W sierpniu dowiedziałam się naprawdę wiele o moich włosach, gdyż mogłam przetestować dotychczasową pielęgnację w różnych warunkach. Jestem bardzo zadowolona z wniosków jakie wysunęłam! :)
Pielęgnacja w sierpniu
Prawie cały sierpień spędziłam poza domem, moja pielęgnacja była więc minimalistyczna i opierała się głównie na płynie do higieny intymnej Facelle Sensitive oraz odżywce Garnier Avokado&Karite.
Ze wszystkich włosowych produktów, które wzięłam ze sobą na wakacje (pisałam o tym tutaj), z Isany z Babassu oraz maski Stapiz Sleek Line Repair&Shine skorzystałam tylko 1 raz. Kilka razy olejowałam włosy używając olejku Alterry brzoza i pomarańcza. Końce i wierzchnią warstwę zabezpieczałam olejem z nasion malin oraz silikonowym serum marki.... :). Dowiecie się w swoim czasie :* Łykałam CP przez pierwsze 2 tygodnie sierpnia. Suchy szampon Batiste mnie zawiódł (jednak ten alkohol w składzie zrobił swoje), jest świetny doraźnie - jednak zbyt wiele razy go użyłam i przez niego włosy zaczęły bardziej wypadać.
Podsumowanie akcji
Jak wiecie włosy podcinałam w połowie lipca o ok. 3 cm z najdłuższej partii. Przednie kosmyki zostały podcięte o 2 cm, te najkrótsze o 1 cm (klik!).
Jako pasemko kontrolne potraktowałam najkrótszą partię przednich włosów tj. dawną grzywkę. Przed zapuszczaniem pasmo miało 30 cm. Obecnie - 32 cm.
Włosy w lipcu były często przesuszone, ale w sierpniu przez większość czasu idealne :). Poprawiła się ich ogólna kondycja, co mam nadzieję widać na zdjęciu. Końce delikatnie się połamały, na aktualnym zdjęciu widać, że są piórkowate (najbardziej po bokach). Włosy urosłyby zapewne więcej, gdybym stosowała w sierpniu jakąś wcierkę i łykała do końca miesiąca CP.
1. Piję skrzypokrzywę
2. Łykam suplement - mam jeszcze kilka wątpliwości, który wybrać i muszę zapytać farmaceutę
3. Wcieram Jantar
Czyli włosowy standard. :)
śliczne masz te włosy,mimo niesystematycznej pielęgnacji:) ja zapuszczam i mam nadzieję, że wytrwam:)
OdpowiedzUsuńDziękuję. Końce muszą stanąć przed Nożyczkowym Sądem Ostatecznym :). Pielęgnacja była bardzo uboga w sierpniu, to fakt. Teraz wraca wszystko do normy :)
Usuńpiękne ,długie włosy ;)
OdpowiedzUsuńpiękne!
OdpowiedzUsuńKochana, ależ Ci się pięknie wygładziły włosy! No i są takie nawilżone - pozazdrościć! :)
OdpowiedzUsuńMoje włosięta niestety przez sierpień ucierpiały przez stres przedślubny (zaczęły wypadać garściami, pojawił się łupież.. :( ) i musiały przejść na minimalistyczną pielęgnację (szampon rumiankowy z SLS Farmony, nic więcej!) - ale o tym napiszę u siebie jeszcze w najbliższym czasie... W każdym razie, Twoje włosy pięknieją i nic, tylko życzyć, by było tak dalej! :)
Tak, wygładziły... Niestety w moim przypadku ten efekt jest bardzo chwiejny. Powróciło przesuszenie :(. Doszłam do wniosku, że moje włosy wcale nie są zniszczone (jedyne wyraźne i największe zniszczenia są na tych włosach przy twarzy). One są po prostu wysokoporowate, przez to suche i jest mi ciężko nad tym zapanować. Gdybyście dzisiaj zobaczyły moje włosy to nie uwierzyłybyście, że to ta sama osoba znajduje się na zdjęciach. U mnie w pracy jest bardzo suche powietrze i to głównie daje mi w kość. Kupiłam dzisiaj odżywkę Garnier Avokado&Karite oraz maskę Alterry Granat i Aloes, bo była akurat za 5,99 na promocji. Maseczka ku mojemu zaskoczeniu zawiera bardzo dużo olejków. Próbuję dalej i szukam rozwiązania, mam nadzieję, że okaże się nim systematyczne stosowanie olei, które zaczynam wprowadzać. // Rozumiem Cię Ag90,stres naprawdę powoduje ogromne wypadanie włosów! Minimalistyczna pielęgnacja oparta na ziołach to według mnie bardzo dobre rozwiązanie, mam nadzieję, że "przytwierdzą" Ci się one do głowy. Nie wiem tylko co z tym SLS, czy nie spowoduje podrażnienia i większego łupieżu (u mnie to tak działa, co nie znaczy, że u Ciebie też). Bardzo mnie zainteresował właśnie ten rumiankowy szampon z Farmony, powiesz o nim coś więcej na blogu? :)
UsuńTeraz wydają się znacznie gęstrze.
OdpowiedzUsuńjakie piękne! uwielbiam taki kolor włosów ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję :* Jak patrzę na to zdjęcie z profilu to dociera do mnie myśl, że chyba w niedługim czasie podetnę grzywkę i przednie pasma, są takie kruche... Kolor też bardzo lubię, to jedyna rzecz w moich włosach, którą akceptuję w 100%
Usuńmasz bardzo ładne i zadbane włosy mimo tego że są cienkie :) i bardzo fajny kolor włosów :)
OdpowiedzUsuńBardzo Ci dziękuję :) Uwierz mi, że rzadko tak wyglądają. Jest mi bardzo ciężko utrzymać je w takiej kondycji w taką pogodę jak jest teraz czyli wilgotno, niska temperatura. Moje włosy obecnie są przesuszone lub lepkie od wilgoci. W mojej pracy jest bardzo suche powietrze i to niestety gwałtownie przesuszyło mi ostatnio włosy. Mam zamiar zakupić nawilżacz powietrza, a obecnie staram się dobrać odpowiedni olej i metodę olejowania, bo dla wysokoporowatych włosów to chyba ostatnia deska ratunku :)
UsuńO jeeeju. Świetne masz włosy. Włączyła mi się chęć posiadania prostych znowu ;)
OdpowiedzUsuńI w ogóle... Twój blog jest bardzo przyjemnym miejscem. Jest spokojnie i przyjaźnie. Aż chce się buszować ;)
Wiem, że osoby postronne widzą zawsze tę lepszą stronę (nie tylko włosów) :). Gdyby tylko wyglądały tak zawsze... Moim największym problemem obecnie są przesuszające się końcówki. W dniu robienia zdjęcia było ok. 20 stopni, czyli idealna temperatura, bez wiatru. Obecnie pada deszcz, jest wilgotno, a końce moich włosów to sucha kitka. Jak zwiążę je w kucyk to na końcach (czyli w moim przypadku ok. 10 cm od dołu) pozostają "2 włosy na krzyż", a są tak suche, że mogłyby się złamać przy delikatnym wygięciu. Bardzo to problematyczne :( Uwydatniają się wyraźnie 2 warstwy - nawilżona i zdrowa (była sprężysta cały dzień) i druga część - podniszczona, sucha, oklapnięta i nieregularnie wymięta.
UsuńZastanawiałam się nad spróbowaniem jakiejś odżywki mocno silikonowej na końce - w rozsądnej ilości. Mam wrażenie, że oleje, proteiny i humektanty omijają tę problematyczną partię szerokim łukiem, wypłukują się... może coś źle robię? :)
Dziękuję Ci za piękne słowa, nawet nie wiesz jak mi miło :):*
I kto tu mówi o długich włosach! Twoje są świetne. I te końcówki jak się zmieniły na przestrzeni całej pielęgnacji. Widać duuużą różnice :)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńnie mogę napatrzeć się na zdjęcie : długość i końce ehhh marzę o takiej gęstości na końcach... poza tym włosy podobne do moich z tym, że mam ich o połowe mniej;( ciesz się naprawdę są gęste wbrew pozorom;)
OdpowiedzUsuńTo, że Twoje włosy są cieńsze nie ma znaczenia, bo mogą być piękne. Przykład z życia, jak najbardziej aktualny: dzisiaj widziałam dziewczynę, która miała cienkie, zadbane i bardzo długie włosy. Były bardzo, bardzo cienkie, ale dziewczyna i tak super wyglądała :) Więc się nie poddawaj. Mi na przestrzeni roku grubość kucyka zmieniła się o 0,5 cm.
UsuńRok temu moje włosy od połowy długości były koszmarnie zniszczone i przerzedzone. Systematyczne podcinanie na prosto wizualnie je zagęszcza. Twoje włosy wyglądają coraz piękniej :) Są zdrowe i błyszczące!