maja 09, 2014

Dlaczego uwielbiam upinać włosy do snu? | Koczek - ślimaczek


Najczęściej śpię w wysokim koczku ślimaczku, który przypinam 2 spinkami żabkami. Upinanie włosów do snu w ten sposób, daje bardzo duże korzyści. Kok konstruuję w ten sposób, że pochylam głowę w dół, przeczesuję włosy palcami, następnie formuję bardzo luźnego koczka - ślimaczka. Włosy przy skórze głowy są dość luźno rozłożone, są odbite od nasady.

 Uwielbiam upinać włosy do snu w koczka-ślimaczka, ponieważ:
  • przedłuża świeżość włosów. W tej fryzurze większość włosów przy skórze głowy nie dotyka jej bezpośrednio, więc sebum, które w naturalny sposób jest produkowane, nie osadza się w tak dużej ilości na włosach, jakby to miało miejsce przy włosach rozpuszczonych.
  • nadaje objętość,  unosi włosy u nasady, w zależności od typu włosów może je też kręcić lub delikatnie podkręcać, co powoduje, że włosy odbiają się od siebie, jest ich optycznie więcej. Uwielbiam rano rozpuścić koczka ślimaczka i widzieć zwiększoną objętość włosów.
  • nie odkształca włosów jak np. robienie warkocza czy kucyka. Po warkoczu moje cienkie włosy wyglądają jak jedna, pokarbowana nitka :). Włosy po koczku-ślimaczku nie są idealnie proste, ale efekt bujniejszej fryzury, delikatnie wywiniętej, bardzo mi się podoba. W ciągu dnia włosy się rozprostowują, ale odbicie od nasady pozostaje przez długi czas.
  • nadaje sprężystości. Jeśli macie suche i/lub porowate włosy z natury, które zaczynają ładnie wyglądać dopiero kilka godzin po wymyciu i wysuszeniu, to kok - ślimak jest dla Was. A dlaczego? Bo przez noc włosy ładnie się "uklepują", co pomaga utrzymać im formę następnego dnia, są sprężyste i błyszczące.
  • jest wygodna,  włosy nie przeszkadzają mi podczas snu. Nie martwię się, że jest zgniatam, przygniatam, że się wplątują np. w zamek od poszewki.
  • nie niszczy wierzchniej warstwy włosów, która jest zazwyczaj najbardziej wrażliwa i niszczona w ciągu dnia przez promienie słoneczne, wiatr, czesanie (w koczku-ślimaczku niszczy się za to warstwa nad szyją, ale wolę to, niż mieć wypłowiałą i połamaną najbardziej widoczną, wierzchnią warstwę).
  • nie niszczy końcówek włosów. Przy spaniu w rozpuszczonych włosach nigdy nie wiemy jak się ułożymy, włosy często przygniatamy, łamiemy, a w koczku-ślimaczku są zawsze delikatnie przytrzymane w górze.

Nawet w tym momencie (siedzę w domu i piszę dla Was tego posta), mam zrobionego koczka - ślimaczka. Macie zdjęcia jako dowód :)


Moim najczęstszym odruchem zaraz po przyjściu do domu, jest upinanie włosów w koczka-ślimaczka. Z jednej strony jest mi wygodnie, gdy wykonuję obowiązki domowe, ale z drugiej mam pewność, że jeśli będę miała potrzebę wyjść, to wypinam moje dwie spinki żabki i mam piękne, uniesione włosy.

Moje włosy są tak cienkie, że wystarczą mi 2 małe spinki żabki do przytrzymania wszystkich włosów, a i zdarzyło się nawet spać w jednej żabce. Na pewno nie polecam wsuwek, które łamią włosy, ale też nie przepadam za gumkami i frotkami, bo one często odkształcają fryzurę. 

Upinacie włosy do snu?


58 komentarzy:

  1. Też się w ślimaku, przeważnie spinam go frotową, rozciągniętą do granic możliwości gumką. Ostatnimi czasy robię jakby dwa ślimaczki, które spinam razem - w ten sposób moje podatne włosy kręcą się lepiej, niż na papilotach :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moja siostra preferuje rozciągniętą frotkę :D Bardzo zainteresowałaś mnie tym sposobem na 2 ślimaczki. Robisz je tak jak zwykłego ślimaka, tylko dzielisz włosy na 2 części czy jakoś inaczej? Może skręcasz mocno włosy? :)

      Usuń
  2. moje włosy po koczku są odgniecione dlatego wolę warkocz :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kochana a wiesz, że i ja miałam ten problem przez długi czas? Ale jak przerzuciłam się na spinki żabki zamiast frotki i zaczęłam mocno nawilżać włosy, to problem zniknął. Oczywiście nie namawiam, bo każdy wyczuwa swoje włosy i ma swoje metody. Ja po prostu uwielbiam ślimaczka, ale pokochałam go właśnie jak włosy zaczęły byc bardziej nawilżone i sprężyste :)

      Usuń
  3. Ja niestety nie lubię spać w koczku - włosy mam potem jakby przesuszone, bardzo fruwające, a co najgorsze - odkształcone. I to niezależnie czy robię ciaśniejszy koczek, czy mega luźny - moje włosy mają tendencje do odgniatania i już, właściwie nie ma sposobu, żeby je upiąć i pozostawić prostymi jednocześnie. I nie, nie falują się czy kręcą, tylko gniotą :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przez bardzo długi czas miałam tak samo, dlatego nie mogłam zrozumiec dlaczego tak wiele osób lubi ślimaka. Dowiedziałam się dopiero wtedy jak porządnie nawilżyłam włosy - nie są zniszczone, ale bardzo suche i muszę je kilka razy w tygodniu nawilżać. Jak włos jest sprężysty, to nie załamuje się po ślimaku tak jak włos suchy, wiem to z doświadczenia :)

      Usuń
  4. Ale masz dużo bejbików! Do niedawna nie mogłam nosić ślimaczka, bardzo mnie bolały po nim cebulki, nawet jeśli był bardzo luźny. Teraz gumki z kabla telefonicznego dają radę, trzymają go całkiem nieźle, i wreszcie nic nie boli. :) Mimo wszystko jakoś wygodniej mi na noc zaplatać krótki warkoczyk (wolałabym długi, hehe). ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To samo powiedziała mi Ag90 jak mnie zobaczyła na żywo :D Żeby rozwiać wątpliwości - zawsze miałam w tym miejscu takie krótkie włoski, ale jak zaczęłam je pielęgnować, ta liczba bardzo wzrosła :) Mam nadzieję, że chociaż część urośnie troszkę dłuższa, bo odkąd pamiętam miałam przy skroniach krótkie włosy. Dzięki nim moje włosy nie leżą płasko na skórze głowy, tylko są odbite od nasady :) Ale jak przyjdzie wilgoć, to moje słodkie bejbiki zamieniają się w małego baranka :D Ale jakoś mnie to teraz bardziej śmieszy niż denerwuje, taka ich natura i chyba je pokochałam :)

      Usuń
  5. Oj nie, ja tylko w rozpuszczonych się wysypiam :)

    OdpowiedzUsuń
  6. ja też śpię w związanych włosach ;D

    OdpowiedzUsuń
  7. Ostatnio związałam włosy do snu, cały dół włosów mi wyszedł i się poplątały... Zawsze śpię w rozpuszczonych :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Teraz zaczęła mnie zastanawiać jedna rzecz... Może taki ślimaczek sprawdza się bardziej na dłuższych włosach? :) I wpadła mi do głowy jeszcze fajna opcja dla osób, które nie lubią spać w koczku, a chcą mieć objętość - spinać włosy znajdujące się przy przedziałku spinką żabką, wysoko, bo wtedy reszta włosów jest rozpuszczona, a te przy twarzy/przedziałku są uniesione.

      A tak z innej beczki - zakupiłam w piątek puder dodający włosom objętości, ciekawa jestem jak się sprawdzi :)

      Usuń
    2. Po dwóch miesiącach odświeżam, wcześniej nie miałam prawie w ogóle czasu na blogosferę :(

      Przez maj i czerwiec próbowałam spać w spiętych włosach, bo upały były straszne i wiązałam włosy frotką w koczka u góry, trochę włosów wyleciało (mam długość trochę za ramiona), ale nie było źle.

      I jak się sprawdził ten puder? Nie widziałam o nim postu, chociaż mogłam po prostu go gdzieś pominąć. :)

      PS Boże, mam gęste i grube włosy, ale i tak czytam Twój blog, bo wydajesz mi się sympatyczną osóbką :D

      Usuń
  8. Robię bardzo podobnie z tym, że używam po prostu "skarpetkowej gumki" i tak włosy myję rano, więc nie ma dla mnie znaczenia czy się odkształcą, ważne żeby się nie niszczyły podczas snu;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ojj tak, skarpeta jest też super! :) Zapomniałam o niej, a to bardzo dobry wypełniacz dla cienkowłosych. Wygląda bardzo naturalnie, nawet noszona na codzień. Napiszę o tym post! :)

      Usuń
  9. Ja zwykle wiążę swoje we francuza, czasami w koczek. Od tego czasu dużo mniej się łamią i wolniej się przetłuszczają a ja nie wyobrażam sobie iść spać z rozpuszczonymi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie, właśnie upięcia mają to do siebie, że spowalniają niszczenie się włosów :)

      Usuń
  10. Wiąże zazwyczaj w warkocz, co włosy mi odgniata, z koczkiem-ślimakiem jest ten problem, że robię go zazwyczaj niestarannie i potem włosy też są jakieś takie pogniecione. Ale dzisiaj wieczorem zrobie sobie go do spania i zobaczę co ujrzę rano na głowie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja robię starannie i rano jest pięknie :) Bo jak byle jak zaplatałam kiedyś, to były poodgniatane. Daj znać jak wyszło :*

      Usuń
  11. Również w domu najczęściej chodzę w upiętych włosach, jest o niebo wygodniej ;-)
    Anomalia

    OdpowiedzUsuń
  12. Ja też śpię w slimaku! Niestety u mnie efekt po nim jest okropny, więc i tak rano myję głowę albo związuję od nowa kok jakiś ładniejszy

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie każdemu musi odpowiadac ślimak :) Warto sprawdzić na dobrze nawilżonych włosach, bo są mniej podatne na odgniecenia. Poza tym widze ogromną różnicę w frotkach i spinkach żabkach (żabki o niebo lepsze).

      Usuń
  13. piękne masz włosy. marzę o takich.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To zacznij marzyć o najpiękniejszej wersji własnych włosów :) Każde mają potencjał i są wyjątkowe, a jeśli są zadbane to nie ważne czy krótkie, długie, grube, gęste, cienkie, rzadkie... Bo bije od nich ten naturalny blask i zdrowie :) :*

      Usuń
  14. Fajny sposób dla osób z falowanymi czy prostymi włosami :) U mnie się coś takiego nie sprawdza bo mam kręcone i żeby dobrze wyglądały zaraz po każdym koczku musiałabym umyc, bo się odkształcają prostują...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To dobra informacja dla mnie, bo nie wiedziałam jak kręcone zachowują się po koczku. Śpisz w rozpuszczonych czy jakoś podpinasz włosy?

      Kręcone są piękne :)

      Usuń
  15. Chyba mam podobne wlosy, znaczy sie część z nich ;) bo caly pas na srodku glowy, mimo tego ze tam wlosy tez sa cienkie, jest strasznie gesty . I moj kucyk to okolo 9,5/10 cm obwodu. Ale wlosy wygladaja na mniej, bo gdy ja sobie spokojnie siedzialam myslac ze fryzjerka tylko podcina mi koncowki, polowa zostala juz wycieniowana i ! Przerzedzona degazowkami ;/ a na moich wlosach to zbrodnia, szczegolnie tych przy twarzy.. Wyszedl efekt 3 wlosy na krzyz przy koncowkach ;D u mnie rowniez sie sprawdza kok slimak no i francuz :)
    pozdrawiam, Roswita :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Roswito, masz bardzo gęste włosy! Lwia grzywa wręcz...ale to co fryzjerka zrobiła z Twoimi włosami, to istny koszmar... Jestem zła, bo fryzjer powinien dbać nie tylko o wygląd włosów, ale też o ich kondycję. Jeśli stosuje degażówki, które miażdżą włos, jeszcze cienki... to ja bym tam więcej nie poszła i zrobiła antyreklamę, bo uważam, że takak osoba jest nieprofesjonalna.

      Sama miałam pocieniowane włosy i to była najgorsza decyzja, jaką podjęłam :( Włosy brzydko się układały, wyglądały jak jedna, cienka nitka...okropne :(

      Mam nadzieję, że włosy odrosną i koniecznie podcinaj je OSTRYMI NOŻYCZKAMI. Nie trzeba obcinać wszystkich włosów wprostą linię, zawsze można zrobić coś na kształ litery U

      Pozdrawiam serdecznie

      Usuń
    2. U mnie przy samym cieniowaniu nie jest tak zle, ale jesli wlaczy sie do tego degazowki i to ostro, to wlosy pusza sie strasznie u gory, a na dole wisza i sie rozdwajaja. Troche komiczny widok ;D podcinam je sama ostrymi nozyczkami na pol okraglo tzn tak zeby gdy odgarne je do przodu, wszystkie byly rowne ;D awanture zrobilam, ale zostalam wrecz wyproszona z salonu skoro mi sie nie podoba ;/ nie ma to jak przyjsc na podciecie koncowek i skonczyk jako wyskubany kurczak ;/

      Usuń
  16. Aj ja teraz nie mogę spinać po tym prostowaniu :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dlaczego nie można spinać po keratynowym prostowaniu? :)

      Usuń
    2. Bo wydaje mi się, że się zniekształcą i będę musiała po nocy użyć prostownicy a tego nie chcę :D

      Usuń
  17. Też zawsze robię koczka-ślimaczka do snu, ale tylko gdy mam mokre włosy (potem ładnie mi się kręcą), na suche po ślimaczku to mam powywijane siano - więc wiąże je w "ananasa" :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na czym polega metoda ananasa? :D Skręcasz je jakoś? :)

      Usuń
    2. Właśnie też mnie to zastanawia :)

      Usuń
    3. chyba chodzi o tzw. "banana"

      Usuń
  18. Kurcze u wszystkich się sprawdza a u mnie nie ;/
    Po koku mam uczucie bólu skóry głowy a efekt na włosach też jest nie ładny,więc ja pomijam tę czynność.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie sprawdza się u wszystkich :) Wiele osób, które nie lubi tej metody, mówi właśnie, że to ze względu na ciągnięcie cebulek i brzydki efekt suchych włosów

      Usuń
    2. U mnie jak spinam włosy do snu to rano są takie jak by połamane :( i najlepiej się u mnie sprawdza chyba kucyk wysoko zrobiony xd

      Usuń
  19. wierz mi lub nie, ale właśnie po przeczytaniu posta pobiegłam spiąć włosy :D

    OdpowiedzUsuń
  20. Dziękuję za ten rewelacyjny sposób upinania włosów. Odkąd zaczęłam go stosować, nie wyobrażam sobie spania w innej fryzurze. Dawniej spałam w rozpuszczonych włosach, co musiało je bardzo niszczyć, ponieważ niemiłosiernie się wiercę podczas snu. Później próbowałam zaplatać warkocz, ale nie miał szans w starciu z moim sposobem spania. Natomiast ślimaczek sprawdza się fantastycznie, polubiłam go do tego stopnia, że stosuję go również podczas uprawiania sportu i w domu. Jedyna aktywność, w której się nie sprawdza, to chaturanga, czyli przewroty w tył w jodze, bo wtedy spinki się łamią. Jest jednak doskonały podczas biegania, na rower, treningi. :)
    W ogóle fajnie, że prowadzisz bloga na temat zapuszczania delikatnych i cienkich włosów, bo dzięki temu, wiem, że moje plany mają szansę powodzenia (na pohybel wszystkim fryzjerkom-pseudoekspertkom uzbrojonych w szczotki z metalowymi ząbkami i Biosilk, które uważają, że rozwiązaniem problemu delikatnych włosów jest ich obcięcie, najlepiej na jeża chyba, bo przecież inaczej i tak się niszczą, nawet jak są do ucha...).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że fryzurka się sprawdziła :) :*

      Fryzjerki powinny być włosomaniaczkami, obcinać nożyczkami i sercem, a niestety często robią to automatycznie, bez zrozumienia i indywidualnego podejścia...

      Usuń
  21. Mam pytanie czy robisz kitkę na górze i dopiero koczka? mój nie wychodzi taki równy i zbity jak zrobie bez gumki, mogłabyś po krótce opisać swoją technikę? :)
    Pozdrawiam serdecznie, świetny blog

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Postaram się opisać chociaż bardzo ciężko ubrać mi to w słowa! :) Pochylam głowę w dół, przeczesuję włosy tak, aby wszystkie opadały w jednym kierunku (aby ich nie gnieść) i wtedy zaczynam je skręcać (dalej z głową w dół). Następnie owijam je dookoła siebie i tworzą koczka. Spinam 2 spinkami żabkami :)

      Usuń
  22. Tutaj czytam, że ktoś nie lubi spać w koku, ale kok nie jest od spania. Po prostu problem jest latem z długimi włosami, kiedy w w rozpuszczonych jest po prostu bardzo gorąco. Sama spinam teraz ciągle.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobry w lecie, dobry w zimę, każdy w Nim ma fajną minę :D:D:D

      Usuń
    2. Dokładnie tak, zgadzam się w 100% :D

      Usuń
  23. ja nawet po koczku ślimaczku spiętymi żabkami mam jeden wielki odgniot :( i myje je rano a tego nie lubie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak długie masz włosy? Jakiej są porowatości? Zniszczone czy zdrowe, suche czy nawilżone i sprężyste?

      Usuń
  24. Hej Martusiu!
    Tu Ola od nie dawna spię w koczku ślimaczku i moje włosy się trochę polepszyły jedyny minus ze strasznie szybko przetłuszczają mi się włosy i po koczku rano mam mniej świeże włosy niz jak spię w rozpuszczonych

    OdpowiedzUsuń
  25. Przekonałam sie do spania w tej fryzurze <3 pamiętam jak za pierwszym razem po całej nocy w koczku miałam straszne siano i odgniecione włosy. Chyba musiałam coś źle zrobić. Dodatkowo zniechecilam się do upinania włosów na noc na kilka miesięcy. Później zaczęłam je upinac w taką "pętelke" gumkami z rajstop (z Twojego wpisu :D)
    W piątek po myciu włosów skusilam się na wydobycie skrętu na moich włosach. Więc po myciu zaczęłam je lekko ugniatac ręcznikiem. Po wyschnięciu zdecydowałam ze zepne je w koczka slimaczka, akurat niedawno kupiłam spinki zabki <3
    Rano po ściągnięciu zabek moje włosy były mocno pofalowane i w dodatku miały dużą objętość :D spodobał mi się ten efekt i dzsiaj znowu spielam je w ślimaka <3
    Kocham tę fryzurę :D

    OdpowiedzUsuń
  26. Ech, a ja nie mogę w ogóle spać w umytych włosach, bo juz na drugi dzień w południe będą przetłuszczone. Choć, fakt faktem gdy jeszcze kiedyś myłam je wieczorem i suche zawijałam w ślimaczka trzymały swą świeżość na dluzej :)

    OdpowiedzUsuń
  27. Zdecydowanie upinanie to podstawa, ja bardzo czesto robie kucyka, poniewaz niestety dlugosc nie pozwala mi upinac slimaczka, wszystko sie zawsze tak rozchodzi... ale ty masz piekne dlugie wlosy to problemow z upieciem nie masz. Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  28. Przez 3 lata nie rozstawałam się z koczkiem ślimaczkiem i żabkami.Miałam włosy upięte na noc i na dzień i nie przyglądałam im się za bardzo choć może dziwnie to brzmi.Zrobiłam to gdy zauważyłam,że włosy zaczęły wypadać.W ciągu tygodnia straciłam mnóstwo włosów,a reszta okazała się w tragicznym stanie.Doczytałam,że ciągłe upinanie nawet w luźne koki osłabia cebulki i niszczy włosy po całości.Przestawiłam się na warkocz i włosy przestały wypadać.

    OdpowiedzUsuń
  29. Nie znałam tego, dzisiaj zastosuję kok na noc :)

    OdpowiedzUsuń
  30. Kilkanascie dobrych lat nie upinałam włosy z powodu nie wiedzy. Nie wiedziałam nic ze spanie w rozpuszczonych powoduje łamanie sie włosów, tylko im szkodzi. I kiedy przyszedł moment oswiecenia że to nie jest dobre rozwiązanie rozpoczął się etap do przyzwyczajania się do tego że podczas zasypiania mam na głowie coś np koczek, warkocz. U mnie koczek sie nie sprawdza bo mam za krótkie włosy i rano wstawałam z rozpuszczonymi włosami bo koczek sie w nocy popsuł. Juz jestem na etapie robienia króciutkiego warkocza i to jest najlepsze dla mnie rozwiązanie. Uzywam do tego delikatnych gumek a na dzien wiąże włosy taką gumką- sprężynką która sprawia że nie wyrywam sobię wlosów podczas jej sciągania

    OdpowiedzUsuń

Mam nadzieję, że miło spędziłaś czas na blogu i wyniosłaś z jego treści cenne wskazówki. Życzę Ci owocnej pielęgnacji włosów, ciała i umysłu. :-)