Uwielbiam preparaty, które stosuje się z przyjemnością, które stanowią wisienkę na torcie pielęgnacji, dbają o zdrowie i nie kłócą się z innymi kosmetykami. Takie są właśnie dwie wcierki Sattva Ayurveda by Agnieszka Niedziałek: Henna i Amla oraz Anyż i Lukrecja, których miałam okazję doświadczać w pełnym tego słowa znaczeniu. :-)
Wcierka Henna i Amla
- pobudza włosy do wzrostu (zawiera słynną kozieradkę czyli "rosołową" wcierkę - kto wie, ten wie :D),
- nawilża i koi skórę głowy (sok z aloesu, pantenol, alantoina),
- reguluje pracę gruczołów łojowych (olejek rozmarynowy, shikakai, witamina B5),
- przyspiesza wzrost włosów.
Wcierka Anyż i Lukrecja
Rewitalizująca wcierka do skóry głowy Anyż i Lukrecja zawiera sok z aloesu na 2 miejscu w składzie, tak samo jak wersja henna i amla. Na miejscu 3 i 4 znajdują się tytułowe składniki tj. anyż oraz lukrecja. Wcierka zawiera masę ektsraktów ziołowych w tym ziół indyjskich (tulsi, amla, neem).
- intensywnie nawilża skórę głowy,
- reguluje wydzielanie sebum (m.in. anyż),
- działa przeciwłupieżowo,
- wspomaga wzrost zdrowych włosów.
Skład: Aqua,Aloe barbadensis (Aloe vera) leaf juice,Pimpinella Anisum Fruit Extract,Glycyrrhiza Glabra Root Extract,Acacia Concinna (Shikakai) Fruit Extract,Ocimum Sanctum (Tulsi) Leaf Oil,Emblica Officinalis (Amla) Fruit Extract*,Chamomilla Recutita Matricaria (Chamomile) Flower Extract*,Nardostachys Jatamansi (Spikenard) Root Extract,Somnifera (Ashwagandha) Root Extract,Hydrolyzed Soy Protein,Panthenol,Rosmarinus Officinalis (Rosemary) Leaf Oil,Azadirachta Indica (Neem) Seed Oil,Niacinamide,Capsicum Annuum Fruit Extract,Potassium Sorbate,Allantoin,Sodium Benzoate, Ciric Acid.
Obydwie wcierki posiadają proteiny sojowe w składzie, dlatego delikatnie unoszą włosy u nasady. Wcierki są doskonałą propozycją dla posiadaczek włosów cienkich, nie ma efektu przyklapu.
Wcierki kosztują 29-34zł/100ml. Ja swoje kupiłam w sklepie Agnieszki www.napieknewlosy.pl, a sama Agnieszka jest autorką receptur. :-) Stacjonarnie dostaniecie je np. w Hebe.
Która lepsza?
Zarówno jedna jak i druga wcierka działa - to najważniejsze. Obydwie mają przyjemną, wodnistą konsystencję, która nie obciąża włosów u nasady. Obiektywnie nie potrafię wskazać tej "lepszej" :-) natomiast subiektywnie zauważyłam subtelne różnice między nimi.
Henna i amla
- bardziej włosy wzmocniła,
- delikatnie włosy przyciemniła (nie zmieniła koloru włosów, ale sprawiła, że mój naturalny nabrał głębokiego odcienia),
- ma intensywny, kadzidlany i lekko duszący zapach co mi trochę przeszkadzało.
Wcierka do skóry głowy Anyż i lukrecja
- intensywniej nawilżała skórę głowy,
- zapach nie duszący, wręcz miły i przyjemny, ale trzeba lubić anyż.
Powyżej wskazałam tylko różnice między wcierkami i nie oznacza to, że np. wcierka Henna i Amla nie nawilżała skóry głowy - po prostu w mniejszym stopniu niż Lukrecja, ale dalej nawilżała! I tak samo z Lukrecją...ona też super wzmocniła włosy, ale miałam wrażenie, że po Henna i Amla rosły troszkę mocniejsze. Może to być moje subiektywne odczucie lub kwestia innej diety.
Jeśli więc pytacie mnie, którą wcierkę wybrać, wybór pozostawiam wam bo moim zdaniem obydwie są super. :-) Według mnie to wcierki dobre dla każdego, bardzo uniwersalne, bogate w naturalne składniki i świetne jakościowo. Napiszcie czy miałyście je okazję używać i jak wrażenia?
Ciekawe rzeczy !
OdpowiedzUsuńMam aktualnie wersję henna i amla - bardzo ją polubiłam! Co prawda liczyłam na większy wysyp baby hair, ale mega zaskoczyła mnie jej lekkość. Też mam cieniutkie włosy, które łatwo obciążyć, a tutaj na luzie mogłam stosować wcierkę po myciu :) Dobrze wzmocniła ona też włosy i dbała o stan skóry głowy :)
OdpowiedzUsuńSporo słyszę na ich temat i może w końcu przetetsuje :)
OdpowiedzUsuńHennę i Amlę mam na liście od dawna i na pewno w końcu się w nią zaopatrzę. Trochę obawiam się zapachu, ale jak wytrzymałam krople żołądkowe, kozieradkę, olej Amla i inne specyfiki, to tę wcierkę też wytrzymam! :)
OdpowiedzUsuńSłyszałam o nich sporo dobrego, ale sama jeszcze nie używałam :)
OdpowiedzUsuńAle świetne! Muszę przetestować <3
OdpowiedzUsuńNie testowałam żadnej z nich. Pierwsza byłaby chyba najbardziej dla mnie odpowiednia, ze względu na porost włosów. :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam je ! Włosy mi rosną jak szalone <3
OdpowiedzUsuńSuper wpis :D
OdpowiedzUsuńJak dotąd używałam tylko wcierki Banfi. Mimo, że dobra to zapach mnie dosyć drażnił. Z tej firmy byłabym skłonna sprawdzić wersję anyżową. :)
OdpowiedzUsuńWcierka zdecydowanie do wypróbowania, zwłaszcza jeśli intensywnie nawilża skórę głowy, a przy tym ma ładny zapach :)
OdpowiedzUsuńTakie wycierki to ja rozumiem. Naprawdę fajnie wyglądają i się prezentują. Uważam, że SATTVA AYURVEDA to produkt ciekawy i warty swojej ceny.
OdpowiedzUsuńSuper są, uwielbiam tak samo mocno jak moje Pilomaxy.
OdpowiedzUsuńJak w składzie jest lukrecja to musi być dobra!
OdpowiedzUsuń