maja 10, 2013

Arganowe Spa - saszetka Joanny i olej aragnowy

We wtorek miałam ogromną ochotę zafundować włosom coś nowego i szalonego. Obecnie mam bardzo suche włosy i nie mogę ich niczym nawilżyć. 

Zakupiłam niedawno w drogerii jednorazową saszetkę zawierającą szampon i maskę z nowej serii Joanny -  Argan Oil. Postanowiłam stworzyć z tego zestawu kompletne, włosowe, arganowe spa, dodając do zabiegu olej arganowy nierafinowany.



Jak wyglądał zabieg?

1. Włosy wymyłam szamponem Joanna Argan Oil.

2. Do miski nalałam ciepłej wody i dodałam troszkę olejku arganowego. W otrzymanym rosołku moczylam włosy (olejowanie włosów na mokro).

3. Naolejowane włosy pokryłam maską z Joanny (na to oczywiście reklamówka i czapka zimowa - wolę jej używać zamiast ręcznika). Trzymałam ok. 20 min i spłukałam.


Efekt?

Totalna klapa. Włosy suche w dalszym ciągu. Jedynym plusem był piękny zapach szamponu i maski, jednak efekt opisywany przez producenta na opakowaniu i stronie internetowej w ogóle się nie pojawił.

Wiem, że zazwyczaj potrzeba czasu, aby przekonać się, że jakiś produkt działa, dlatego nigdy nie oczekuję spektakularnych efektów po pierwszym użyciu, jednak "na oko" potrafię ocenić czy dana rzecz mi pasuje czy też nie, a Joanna Argan Oil nie była nawet średnia.

Oczywiście po fakcie zakupu pojawiły się myśli związane z wybadaniem składu, natomiast będąc w drogerii podczas włosowego szału cieżko było mi racjonalnie, z głową, stać na środku sklepu i czytać przez 15 min skład saszetki za 2 zł ... :)


Szybka analiza składu szamponu i maseczki

Skład szamponu Joanna Argan Oil dla mnie jest nieciekawy, ponieważ zawiera SLES. Zdecydowanie wolę produkty dla dzieci, delikatne, gdyż SLS i SLES podrażniają mi skórę głowy, jednak zastosowane od czasu do czasu nie wyrządzają  krzywdy. Ponadto posiada inne pianotwórcze składniki, co również mnie zniechęca. Jedynie olejek arganowy jak dla mnie jest jedynym wartościowym składnikiem. Szampon - taki typowy myjak.

Skład maseczki Joanna Argan Oil również zawiera olejek arganowy, jak sama nazwa produktu wskazuje, jednak nie jest na tyle silna, aby mogła ujarzmić moje wysokoporowate włosy. Niby jest Cetearyl Alkohol, gliceryna, ale potrzebuję więcej szlachetnych składników, a maseczka ta to zbyt dużo chemii jak dla mnie.


Podsumowując

Nie kupię ponownie, nie polecam posiadaczkom włosów wysokoporowatych, nie żałuję, bo wiem czego unikać :)



A jak Wy podchodzicie do takich jednorazowych eksperymentów?


4 komentarze:

  1. Pewnie z Twojego domowego SPA najbardziej wartościowe było olejowanie włosów olejkiem arganowym, a maska niestety mogła popsuć efekt..
    Kochana, takie pytanie: miałaś okazję używać Isany z olejkiem babassu? Jeśli tak, to jakie miałaś włosy po nim?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie używałam Isany z babassu, gdyż podobno jest wycofana, przynajmniej ja jej nie widziałam w Rossmanie :) Czytałam o niej bardzo dobre opinie, że ma świetny skład, ale niestety nie można jej już chyba dostać...

      Usuń
    2. Pytam, bo tak się składa, że mam jej zapas, a na pewno sama go nie zużyję przed datą ważności :P Jak chcesz, żeby Ci przesłać jedną sztukę, to napisz do mnie maila: agata.bochnia@interia.pl ;)

      Usuń
    3. No jasne, że chcę! Ale numer, nawet bym się nie spodziewała, że ktoś ją jeszcze ma :D :*

      Usuń

Mam nadzieję, że miło spędziłaś czas na blogu i wyniosłaś z jego treści cenne wskazówki. Życzę Ci owocnej pielęgnacji włosów, ciała i umysłu. :-)