października 03, 2013

Aktualizacja włosów | Wrzesień 2013 + podsumowanie akcji włosomaniaczek 'Wrzesień miesiącem olejowania'

Wrzesień był dla mnie miesiącem intensywnych włosowych testów. Ogólna kondycja moich włosów obecnie ma się naprawdę świetnie. Włosy są błyszczące, nawilżone i sypkie. Początkiem września delikatnie się puszyły i odkształcały, miało to związek z deszczową pogodą, na którą moje włosy lubią się obrazić. 
Co najważniejsze - znowu zaczynam czuć długość włosów. Jaka szkoda, że za niedługo czeka je podcięcie. Na pewno nie będzie ono tak wielkie jak ostatnio - włosy na długości planuję skrócić max 2 cm, ponieważ nie są bardzo zniszczone, natomiast grzywkę podetnę troszkę więcej. Wolę przecierpieć z krótką w zimę, a mieć dłuższą i zdrowszą na wiosnę :). Poza tym grzywkę i tak często upinam więc... chyba już sama siebie przekonałam, że warto "machnąć" więcej! :)

Moje włosy we wrześniu prezentowały się mniej więcej tak



Zdjęcie było wykonywane w pochmurny dzień. Nie oddaje tego co czuję, gdy ich dotykam :). Poza tym zauważyłam bardzo dziwną rzecz - blogger niszczy jakość zdjęć. Może wiecie dlaczego tak się dzieje i co mogę zrobić, aby było lepiej? 

Włosy akurat na tym zdjęciu są delikatnie postrączkowane, możliwe, że nałożyłam w tym dniu za dużo silikonowego serum, a końcówki nie chciały mnie słuchać i się lekko wywinęły, także nie marzcie w tym miesiącu o równej linii włosów! :) 

We wrześniu wprowadziłam dużo zmian do mojej pielęgnacji

1. Regularnie olejowałam włosy przed każdym myciem:


- zostawiając olej na całą noc, następnie rano myjąc głowę,

- ok. 15 minut przed myciem nakładałam olej zmieszany z wodą mineralną, który aplikowałam na włosy za pomocą buteleczki z atomizerem; na głowę oczywiście reklamówka i czapka.
Nakładałam minimalne ilości olejku i ani razu nie zdarzyło mi się obciążyć włosów.

Do regularnego olejowania zmotywowała mnie akcja u Anwen. Kilka osób zwróciło uwagę na poprawę stanu moich włosów, głównie wskazywali na większy blask, czego zasługą jest niewątpliwie olejowanie. Nie ukrywam, że tańczyłam wewnątrz siebie :)




2. Po każdym myciu włosy zabezpieczałam silikonowym serum Termoochrona marki Marion

Jest to najlepsze jak do tej pory przetestowane przeze mnie serum. Nie skleja włosów, wygładza je i spełnia swoje główne zadanie - zabezpiecza. Łatwo z nim przesadzić, dlatego nakładam go w naprawdę minimalnej ilości, ok. 1-2 kropelki na całe włosy.

3. Zmieniłam szampon...spontanicznie :) 

Po prostu Facelle Sensitive już mi tak zbrzydł, że sięgnęłam po leżący w łazience Timotei do włosów blond, który namiętnie stosuje moja siostra. Byłam tak zachwycona jego działaniem (włosy sypkie, puszyste, błyszczące u nasady), że używałam go już do końca miesiąca. Konsystencja Facelle Sensitive wydała mi się w porównaniu do niego zbyt gęsta i oporna, ale pod względem delikatności dla skalpu przebija oczywiście Timotei, który bardzo szybko przetłuszczał mi skórę głowy, jednak na większe wyjścia i tak go będę używała.

4. Wrzesień spokojnie mogę nazwać miesiącem upinania włosów

Generalnie uwielbiam rozpuszczone włosy, czuję się w takich najlepiej, jednak upięcia bardzo korzystnie wpłynęły na stan końcówek. Nauczyłam się zaplatać kłosa, robiłam koczki na wypełniaczu, warkocze czy kucyki: niskie i wysokie. Mniej więcej 3 razy w tygodniu chodziłam w spiętych włosach. Zależało mi głównie na upinaniu włosów w pracy, gdyż tam najbardziej mi się wysuszają i niszczą - non stop się ruszam i wymachuję nimi na wszystkie strony.

5. Kilka razy stylizowałam włosy na żelu lnianym oraz zaczęłam używać mąki ziemniaczanej

Zarówno glutek jak i mąka to moje nowe, naturalne hity, o których napiszę na pewno na blogu :)

6. Zauważyłam, że od wysokiego kucyka bardzo połamały mi się włosy

Po 3 dniach chodzenia w wysokim kucyku dostrzegłam małą aureolkę w miejscu mocowania gumki. Poza tym dość mocno bolała mnie skóra głowy, dlatego przestrzegam Was Dziewczyny - wysoki kucyk naprawdę sporadycznie (chyba, że macie mocne włosy).

7. Dopadło mnie sezonowe wypadanie włosów


Co na ten miesiąc?

Spinam włosy, zabezpieczam je serum, podcinam głównie grzywkę i przyspieszam wzrost karmelków.

Jak Wam idzie zapuszczanie?


8 komentarzy:

  1. zel lniany znam ale z máká nie kombinowalam jeszcze ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. nie zachwycają mnie twoje włosy, wyglądają tak smętnie jakby za dużo nawilżenia takie strąki smętne

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No dobra, nie zachwycają Cię. I serio trzeba to pisać? Po co?

      Usuń
    2. Rozumiem :) Mnie też szczerze mówiąc nie zachwycają (jeszcze do tego daleko). Zachwyca mnie jedynie to, iż widzę jak na przestrzeni kilku miesięcy poprawiła się ich kondycja.
      Końce na tym zdjęciu faktycznie nie są piękne, wyglądają jak strąki. Tak naprawdę z końcami jest różnie, zależy to od wielu czynników - często są również puszyste i niesklejone :).
      Włosy błyszczą się od regularnego stosowania oleju, a nie od przenawilżenia :). Według mnie są po prostu dobrze nawilżone.
      Wiele Dziewczyn uważa, że moje włosy są bardzo ładne, na pewno jest spora część, którym się nie podobają w tym i Ty. Ja natomiast bardzo pozytywnie podchodzę do całej sprawy włosomaniactwa i cieszę się nawet z najmniejszej poprawy. Moje włosy mogą nigdy nie zachwycić części osób, bo są z natury bardzo cienkie i przy tym rzadkie. Pragnę dojść do momentu, w którym zachwycą mnie i będę się sama ze sobą dobrze czuła, ze świadomością, że zrobiłam wszystko co mogłam, aby były w jak najlepszym stanie.
      Pozdrawiam :)

      Usuń
  3. Ale Ci zazdroszczę tego regularnego olejowania włosów :) U mnie zawsze albo brak czasu albo pamięć za krótka ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam tak zawsze jak zaczynam coś nowego stosować. Na początku bardzo zapominam a później jest coraz lepiej i w końcu wchodzi w nawyk. Obecnie zapominam przyjmować olej lniany w kapsułkach i zamiast 3 tabletek biorę 2!
      Ale dzisiaj się przypilnuję :D Haha :D

      Usuń

Mam nadzieję, że miło spędziłaś czas na blogu i wyniosłaś z jego treści cenne wskazówki. Życzę Ci owocnej pielęgnacji włosów, ciała i umysłu. :-)