października 22, 2015

Czy warto upinać włosy do snu, jaką fryzurę wybrać?

WŁOSY ROZPUSZCZONE, KOK - ŚLIMAK I LUŹNY WARKOCZ

Przez całą noc, czyli jakieś 8 godzin snu, nasze włosy są zgniatane, ocierają się o materiał, po prostu się niszczą. Warto więc zadbać o to, aby jak najlepiej je zabezpieczyć, również podczas snu. Jedno co mogę powiedzieć i jestem tego absolutnie pewna: upinanie to jeden z najważniejszych kroków w pielęgnacji włosów. Nie ma upięcia idealnego czyli takiego, które w 100% chroniłoby włosy przed zniszczeniami. Dzisiaj opowiem jakie wady i zalety dostrzegłam przy stosowaniu poszczególnych upięć tj. koka ślimaka, luźnego warkocza, a także spania w rozpuszczonych włosach.



SPANIE W ROZPUSZCZONYCH WŁOSACH



Jedynym plusem według mnie jest wysoki komfort spania. Nic nas nie uciska, nie ciągnie, włosy naturalnie opadają na poduszkę. Dla mnie spanie w rozpuszczonych włosach oznacza niestety szybkie niszczenie się i łamanie włosów. Moje włosy są tak kruche i delikatne, że krótki okres wystarczy, by kondycja znacznie się pogorszyła. Spanie w rozpuszczonych włosach powoduje zniszczenia zarówno na wierzchniej warstwie, jak i końcach oraz karku. Śpiąc w rozpuszczonych włosach, włosy wytracają objętość. W efekcie są przypłaszczone u nasady i mniej bujne.

Plusy:
  • wygoda.
Minusy:
  • szybciej się niszczą,
  • oklapnięte.
Krótko i zwięźle :-)

KOK - ŚLIMAK


Jestem fanką tego upięcia, ponieważ moje cienkie włosy są dzięki niemu ładnie odbite od nasady. Kok ślimak chroni przede wszystkim wierzchnią warstwę włosów i końcówki, które bardzo szybko się niszczą. Włosy po koku są bardziej błyszczące, bo zdążą "uklepać się" przez noc. Dla mnie jest to niesamowicie wygodna fryzura. Koka "montuję" tak, aby nie ciągnął mnie podczas snu, zazwyczaj na czubku głowy.

Przy ślimaku niszczą się natomiast włosy nad karkiem. Odkąd śpię w ślimaku, zauważyłam pogarszający się stan włosów właśnie w tym miejscu. Są dużo krótsze niż reszta i bardziej suche. Ślimak czasami odgniata włosy u nasady. Sprawdzi się on tylko przy dłuższych włosach. Mimo kilku minusów, na moich cienkich i długich włosach, kok - ślimak sprawdza się idealnie. 

Plusy:
  • odbija włosy od nasady,
  • podbija blask,
  • chroni wierzchnią warstwę włosów i końcówki,
  • wygoda,
  • sprawdza się przy puszących włosach.

Minusy:
  • niszczy włosy nad karkiem,
  • czasami odgniata włosy u nasady.

LUŹNY WARKOCZ


Warkocz nie jest dla mnie korzystną fryzurą, ponieważ zabiera objętość. Włosy u nasady są przyklapnięte, a końcówka - zawsze odgnieciona od gumki. Według mnie sprawdzi się raczej na włosach gęstych, mających problem z puszeniem. Jeśli włosy są podatne na falowanie, to ładnie je wystylizuje bez użycia ciepła. Warkocz nie chroni tak dobrze jak kok - ślimak, ale zabezpiecza długość włosów i włosy nad karkiem. Przy spaniu w warkoczu, wierzchnia warstwa włosów w okolicach głowy dość mocno się ściera (tak jest przy moich wrażliwych włosach). Właśnie dlatego spanie w warkoczu nie wchodzi u mnie w grę. Przy mocniejszych włosach, nie powinno być tego problemu. Końcówki są niestety wystawione na otarcia. Wiele osób jednak lubi spać w luźnym warkoczu. 


Plusy:
  • sprawdza się przy puszących włosach,
  • stylizuje bez użycia ciepła,
  • chroni włosy nad karkiem,
  • ładnie faluje włosy.
Minusy:
  • nie chroni końców,
  • ociera wierzchnią warstwę,
  • zabiera objętość,
  • nie unosi  u nasady.


Koniecznie napiszcie czy upinacie włosy do snu, czy może wolicie spać w rozpuszczonych. W kręgu najbliższych mi osób, promuję upinanie ślimakiem. Nawet moja siostra, która gościnnie wystąpiła na zdjęciach, dała namówić się na spanie w ślimaczku i teraz nie wyobraża sobie bez niego życia. 



Powiązane artykuły:





62 komentarze:

  1. U mnie sprawdza się przede wszystkim luźny koczek i po prostu kucyk. Warkocze powodują odgniecenia, których po prostu nie cierpię :/
    Martuś rewelacyjne zdjęcia :* tworzą taki klimat :) Twoja siostra jest na nich bardzo podobna do Ciebie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Siostra jest bardzo podobna. Myślałam, że to Martusia jest na zdjęciach, dopóki nie napisała, że to jej siostra :D Ja lubię bardzo luznego warkocza, bo nie mam wtedy odkształceń no i rozpuszczone, ale szybko się niszczą wtedy :(

      Usuń
    2. Bo jesteśmy bardzo podobne :-) Często jesteśmy mylone, mamy podobny profil. Dziękuję za miłe słowa :-*

      Usuń
    3. ma prześliczny kolor włosów :)

      Usuń
  2. no proszę! dałabym sobie rękę uciąć, że to Ty na tych zdjęciach - zastanawiałam się tylko, dlaczego masz aż tak jasne włosy. :) pozdrów ślicznowłosą siostrę!

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja nie lubię spać w rozpuszczonych włosach, bo zazwyczaj rano strasznie się strączkują, a po rozczesaniu, szczotką z włosia dzika, na którą się skusiłam dzięki Tobie :> (zresztą bardzo sobie ją chwalę <3, robią się mega spuszone a u nasady są oklapnięte. No i oczywiście szybciej się przetluszczają.
    Zazwyczaj związuje włosy w taką pętelke, poprostu tylko część przekładam przez gumkę. Trudno to wytłumaczyć xD
    Koczka ślimaczka używam od czasu do czasu, zazwyczaj w tedy kiedy mam ochotę na loki :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Też mi coś nie pasowało z tymi aż tak jasnymi włosami :D ja tam preferuję spać w rozpuszczonych, mimo, że są cienkie to jakoś zniszczeń na nich nie widzę a śpię tak całe życie praktycznie :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja właśnie strasznie się męcze z tym jakie upięcie mieć do snu. Koczek ślimaczek nie jest dobrym rozwiązaniem bo kończy się na tym, że kłade się na tych żabkach i one się albo łamią albo mi się wbijają w skóre głowy. Rozpuszcone też nie mogą być bo to strasznie neiwygodne.
    Więc generalnie zostaje warkocz co myśle że moze lekko niszczyć włosy :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polecam kupić dużą atlasowa gumke do włosów. Atlas nie niszczy włosów, ja jej w ogóle nie czuję. Można też szybko zwykły koczek zrobić ��

      Usuń
    2. Ja robię ślimaka prawie na czubku głowy i wtedy nie czuję spinek :-)

      Usuń
  6. Bardzo ładnie prezentuje się ta Twoja siostra :)
    Co do upięć - ja również jestem za upinaniem włosów. Warkocze nie miały u mnie przełożenia a koczek ślimaczek mnie "ciągnął". Trochę czasu mi zajęło zanim znalazłam fryzurę, która rano po rozpuszczeniu nie pozostawia właśnie tego uczucia "ciągnięcia". I tak oto związuję włosy bardziej z przodu głowy niż na czubku (to, co wyleci z upięcia podepnę wsuwką) i jest to taki "półkoczek", czyli włosy raz przeciagnięte jak do kucyka a drugi raz do jego połowy :) Wygodnie i nic nie boli :)

    OdpowiedzUsuń
  7. A jakie upięcie do snu polecicie dla włosów do ramion lub minimalnie dłuższych?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oprócz warkocza stosuje coś ala koczek:) zbierasz wlosy z tyl glowy jakbys chciala zrobic kucyk, zwikasz je tak jakbyś chciała zrobić ślimaczka, tzn krecisz je w jedna strone, ale nie formujesz koczka tylko takiego 'zwinietego rulonika' podpinasz zabkami aby nic nie uwieralo podczas snu. Mam nadzieję ze wiesz o co mi chodzi i że u Ciebie się sprawdzi:) przy moich wlosach za ramiona ta metoda skutkuje, a fryzura rano jest fajna bo nie ma odkształceń jak po koczku albo warkoczu:) D.^^

      Usuń
  8. Jestem absolutna fanka wiazania wlosow do snu. Wygladaja ranem o wiele lepiej. Gdy ich nie zwiaze, sa poszarpane, ukladaja sie brzydko i bardzo szybko mi sie przetluszcaja. Najchetniej spie w koku na czubku glowy. Sporadycznie robie warkocza.

    OdpowiedzUsuń
  9. Też myślałam, że to Ty :) Twoja siostra ma bardzo ładne włosy; chcę mieć taki piękny warkocz.
    A do snu upinam koczka + żabki wg Twojego pomysłu. Stosuję go od ...kilku miesięcy ;) zdarza mi się spać w rozpuszczonych włosach kiedy są niedoschnięte, rzadko używam suszarki.

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja śpię w koczku. Jak go nie poskręcam za mocno to moje włosy bez mycia nadają się na drugi dzień do pokazania ludziom :) A rozpuszczone włosy nie powiedziałabym że są wygodne :D Ja zawsze się jakoś przygniotłam albo włosy lepiły mi się do kremu na buzi czy czegoś na ustach. A warkocza nie próbowałam, jestem prostowłosa i jakoś niee.

    OdpowiedzUsuń
  11. Ja śpię w rozpuszczonych, ale może kiedyś spróbuję w koczku? ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Koczek, koczek bez dwóch zdań, al'a pętelka.

    OdpowiedzUsuń
  13. Ja śpię w ślimaczku, ale odgniata włosy u nasady i mam wrażenie, ze są po nim ciut bardziej suche :/

    OdpowiedzUsuń
  14. Jak na razie śpię w koczku ale rano myję włosy bo są beznadziejnie odgniecone. W warkoczu jak i rozpuszczonych śpi mi się strasznie nie wygodnie, ale rozpuszczone mają tą zaletę że budzę się z włosami jakby wyprostowanymi przez prostownice :D

    OdpowiedzUsuń
  15. Ja najczęściej śpię w warkoczu, nie wiem czemu, ale u mnie spanie w koczku powoduje przetłuszczanie się włosów.

    OdpowiedzUsuń
  16. Siostra ma świetne włosy :) Ja aktualnie sypiam w luźnym warkoczu, ale po tym artykule dochodzę do wniosku, że chyba powinnam w ogóle zrezygnować ze spania...

    OdpowiedzUsuń
  17. ja zawsze upinam, są na tyle długie że rozpuszczone przeszkadzaja mi bo to je poduszka przygniote , to chłopak mi się na nich położy,dlatego zaplatam warkocz bo koczek ślimaczek zazwyczaj mi sie rozpada

    OdpowiedzUsuń
  18. ja robię warkocza, bo jest on dla mnie najwygodniejszy :) a rano i tak muszę umyć włosy... :)
    Marto, czy testowałaś kiedyś gumki do włosów Invisiboolbe? Co o nich sądzisz? :)

    OdpowiedzUsuń
  19. ja robię delikatnego francuza ale warkocz podwijam pod spód dzięki czemu chronię końcówki, ponadto odbija mi włosy u nasady i ładnie się falują :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Moją ulubioną fryzurą są parówki albo niski koczek:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Parówki? ??? Co to za fryzura?;-)

      Usuń
    2. Zawiazywanie gumek co jakies 5 cm, zalezy od dlugosci. Wychodzi taki jeden kucyk z kilkoma gumkami:)

      Usuń
  21. Ja uwielbiam koczka ślimaczka :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Ja najczęściej śpię w warkoczu, bo po ślimaku moje włosy wyglądają ja wyjęte psu z gardła.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie dokladnie to samo, wszyscy chwala slimaka a ja mam wrazenie ze moje po nim sa suche i jakos tak brzydko wymietolone. Na dodatek mimo robienia go delikatnie, po dluzszym czasie bola
      Mnie cebulki.
      U mnie kroluje warkocz, wlosy tez sie odksztalcaja ale i tak wygladaja znosniej niz po slimaku.

      Rozpuszczone i wygoda????nieeee zawsze sobie cos przygniote

      Usuń
  23. Ja znowu z kolei nie cierpię spać w związanych włosach, ale jeśli już mnie najdzie, to najczęściej robię luźniejszą wersję warkocza dobieranego - znika problem włosów oklapniętych. Ale i tak najczęściej czyste lenistwo "nie pozwala mi" wiązać włosów przed spaniem ;)

    OdpowiedzUsuń
  24. A co w przypadku jak moje włosy brzydko odkształcają się po koczku ? :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Technika wykonania jest bardzo ważna. Spróbuj zrobić nie koka, a coś a'la kok. Na czubku głowy zwiń włosy w luźne gniazdo. Nie przypomina to koka, a raczej włosy leżące w formie okręgu na głowie. (wiem, skomplikowane). :-) Podepnij koniecznie żabkami. :-)

      Usuń
  25. Ja polecam koczka zrobionego przy użyciu invisibobble - jest super wygodny :)

    OdpowiedzUsuń
  26. Ja preferuje warkocz, bo zawsze uzyskuje ładne fale, co nadaje objętości moim cienkim włosom. Po koku ślimak " bolą" mnie cebulki włosów i wiele z nich rano wypada.

    OdpowiedzUsuń
  27. Ja próbowałam koczka,ale nie umiem znaleźć dla siebie idealnej żabki.Mam bardzo gęste włosy o równej długości i żadna żabka mi ich nie trzyma😑robię lekki warkocz a obwiązuje je gumką zrobioną ze ściagacza ze skarpetki😀włosy się nie odkształcają☺polecisz mi jakieś żabki?☺

    OdpowiedzUsuń
  28. Ja robię pseudo warkocza - z dwóch części zwijam po prostu i przypinam do glowy tak, że końcówki są na czubku :D nie odgniatają się i nie skracają za bardzo

    OdpowiedzUsuń
  29. Ja mam potworny problem z odgniataniem się gumek, nie pomogły tu nawet invisibobble, dlatego najchętniej spałabym w rozpuszczonych, ale wystarczy jedna noc, żeby końce były koszmarnie suche, szorstkie i sztywne. Najczęściej śpię w "półpętelce" czyli robię na samym czubku kucyka wielką, luźną gumką z froty, która ma już chyba z 10 lat, ale ostatni raz nie przeciągam włosów do końca, a jedynie do połowy i staram się końcówki przerzucić nad czoło, robiąc coś na kształt grzywki. Tylko tym sposobem są nadal proste i prawie nie odgniecione od gumki :)

    Buziaki :*

    OdpowiedzUsuń
  30. Śpię w rozpuszczonych z tym, że problem ocierania włosów o powierzchnię nie występuje bo śpię w bezruchu totalnym ;)

    OdpowiedzUsuń
  31. Ja śpię w rozpuszczonych włosach tylko że zabezpieczam je każdego wieczoru serum silikonowym :)

    OdpowiedzUsuń
  32. Od roku spałam w koczku, ale zawsze rano niechlujnie podwijają mi się końce, tzn. kiedy włosy miałam jeszcze nieco krótsze nawet dobrze to wyglądało, ale teraz zaczęło mnie denerwować, wolę gdy są proste jak w dzień, kiedy je myję. Zaczęłam na noc pleść dwa warkocze, jeden z lewej, jeden z prawej strony i przekładam je przez głowę, tak, że lewy upinam na głowie z prawej strony a drugi odwrotnie. Zrobienie takiej fryzury (nie idealnej, bo to fryzura tylko na noc) zajmuje mi minimalnie więcej czasu niż zrobienie koka, rano włosy są ładnie pofalowane, ale końce nie latają gdzie popadnie, a po 2-3 godzinach włosy są proste jak poprzedniego dnia po umyciu :)

    alikia.blospot.com

    OdpowiedzUsuń
  33. Świetny wpis, ja zaczęłam mieć ten dylemat, gdy wreszcie zapuściłam włosy. Mój mąż się w nie nieraz plącze i sama pewnie niektóre wyrywam podczas spania, ale nie chcę jednak wiązać, bo mam bardzo grube i proste włosy, jedyny ich minus to elektryzowanie. Warkocz mi się skręci niepotrzebnie, w koczku do góry będzie mnie potem boleć skóra głowy, a w zwykłym koczku i tak "dół" jest luzem. Dlatego na razie śpię w rozpuszczonych :)

    OdpowiedzUsuń
  34. Komentarz zupełnie nie na temat. Martusiu nie myślałaś nad napisaniem posta... o sobie? Coś typu "30 faktów o mnie", "20 pytań do mnie", czy "X rzeczy których o mnie nie wiecie" Nie ukrywam, że z ogromną chęcią przeczytałabym takiego posta :-) Po prostu chciałabym się czegoś więcej o Tobie dowiedzieć, bo już z 3 lata czytam Twojego bloga, od jakiegoś 1,5 roku (jak nie dłużej) i jest on moim ulubionym, a czytam ich dużo. Bije od Ciebie taka pozytywna energia, nawet mam wrażenie, że mnie nią zarażasz i stąd naszła mnie taka (może dziwna, może nie) chęć poznania Cię ciut bliżej. Zastanów się nad tą propozycją, na pewno wiele dziewczyn też chciałoby Cię lepiej poznać.
    Marysia :-)

    OdpowiedzUsuń
  35. Ja zawszę spię w koczku :) Mam cienkie wlosy i zawsze mi się odgniataja, ale po koczku robią się tylko delikatne fale. Jak zasnę w rozpuszczonych to robia mi sie takie zagniecenia przy glowie ktorych nie idzie wygladzic a koncowki są mega poplątane :/ a po warkoczu sa delikatne fale + okropne zagięcie tam gdzie gumka :D Strasznie to problemowe!

    OdpowiedzUsuń
  36. Ja nie mam do końca opanowanej techniki upinania włosów. Z jednej strony koczek daje spoko efekt, ale jest dla mnie nie wygodny i włosy średnio się układają, warkocz- najwygodniejszy ale są paskudne odgniecenia. Najczęściej decyduję się na kucyk, ale muszę sprawdzić jak się sprawdzi koczek upinany spinkami :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szkoda, że nie ma upięcia, które dawałoby proste/prawie proste włosy ;(

      Usuń
  37. a co z krótszymi włosami- do ramion? moim problemem jest również poranek- włosy robią się falowane suche, niestety tylko wierzchnia warstwa... :C

    OdpowiedzUsuń
  38. Ja do spania wiążę włosy w kitkę na czubku głowy za pomocą Invisibobble. Koczek odkształca mi z natury proste jak drut włosy, warkocz też. :(

    OdpowiedzUsuń
  39. Podobnie jak Autorka bloga mam bardzo cienkie włosy. Od jakiegoś czasu stosuję na noc różne upięcia (kok ślimak lub luźny warkocz) niemniej mam wrażenie, że moje włosy są teraz w dużo gorszej kondycji - takie watowate. Zanim jakieś 3 miesiące temu wpadłam na pomysł, że jednak będę zapuszczać włosy traktowałam je codziennie przez ponad pół roku jedynie szamponem z sls i suszarką (bez żadnych odżywek o zgrozo!) co doprowadziło do przesuszenia końcówek, choć objętościowo i "ciężkościowo" trzymały się naprawdę nieźle. Od momentu kiedy włosy ścięłam, dbam o nie i pielęgnuję jest jakby gorzej :( w ogóle nie mają objętości, a to co mi wystaje z kucyka to jeden wielki, fruwający w każdą stronę puch (o rozpuszczonych nie wspomnę). Pocieszam się, że przynajmniej nie są już suche. Zupełnie nie wiem jak je pielęgnować :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kochana, czy Twoje włosy są z natury falowane lub kręcone? Taka wata może właśnie o tym świadczyć. Druga sprawa: może za dużo nawilżania, protein?

      Usuń
    2. Moje włosy (używając Twojego podziału) to coś jak 1b, ale proste druty wywinięte na końcu i 2a też się zdarzają. Objętość kucyka to 6cm. Mam jednak sporą grzywę, którą chcę przerzedzić tj. odjąć jej część i zapuścić. Zastanawiam się czy większa watowatość nie jest winą szamponu (marki emolium); słabo się pieni i włosy po nim jakoś tak"chrzęszczą" jak są mokre, ale przynajmniej mnie głowa nie swędzi :) Unikam mycia włosów na długości, moja pielęgnacja nie jest skomplikowana. Największym minusem moich włosów jest to, że są niesamowicie lekkie a niektóre z nich są tak cienkie, że prawie przezroczyste(!?). Jako dziecko miałam półdługie, ładne lejące włosy, niestety dorastanie to zmieniło i od baaaaardzo długiego czasu zapuszczam je co najwyżej do ramion. Wierzę jednak, że jeśli Tobie udało się zapuścić naprawdę piękne włosy, mimo że są bardzo delikatne, to może i z tego mojego zapuszczania też coś wyjdzie :) Pozdrawiam i gratuluję bloga, daje dużo motywacji :D

      Usuń
  40. Od ok. dwóch miesięcy wiążę włosy w kucyka ( zazwyczaj pośrodku lub na dole ). Prawie od razu dało się zauważyć różnicę: włosy nie przetłuszczały się tak jak kiedyś.

    Od tego tygodnia zaczynam dbać o włosy, życzcie powodzenia ;D

    OdpowiedzUsuń
  41. Mam włosy do ramion, od dłuższego czasu nie potrafię spać w rozpuszczonych włosach. Strasznie mnie denerwują, bo lądują na twarzy i wywijają się we wszystkie strony... Na noc robię koczka ślimaczka w dwóch wariantach:
    1. na czubku głowy - jednak wtedy spodnia warstwa wychodzi mi spod gumki :(
    2. nisko nad karkiem.
    Minus obydwu wariantów przy włosach do ramion - brzydko wywinięte końce na zewnątrz -.- Ehh, ale wolę już to :P

    OdpowiedzUsuń
  42. ja robię na noc luznego warkoczyka i wiąże go frotką. Próbowałam wiążac go od góry w slimaczka ale cebulki włosów bardzo mnie bolały. Ja szukałam, testowałam rózne upięcia choćby kucyk na boku, takie żeby było jak najbardziej wygodnie i żeby upięcie nie przeszkadzało mi. Spię w upiętych ale musze się przyznać że najlepoiej było jak był czas spania w rozpuszczonych, po prostu dla mnie najwygodniejsza forma, może dlatego że było to juz moim przyzwyczajeniem i przestawienie sie na coś nowego wymagało czasu. W dzien chodze w kucyku lub warkoczyku. Nie wyobrażam sobie sprzątać dom,biegac na zakupy w rozpuszczonych a to dlatego że nie lubię jak włosy mi opadaja na twarz. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń

Mam nadzieję, że miło spędziłaś czas na blogu i wyniosłaś z jego treści cenne wskazówki. Życzę Ci owocnej pielęgnacji włosów, ciała i umysłu. :-)