czerwca 12, 2014

Piling wyszczuplający z kawy parzonej - ulubieniec w pielęgnacji ciała


Im więcej stosuję naturalnych sposobów pielęgnacji, tym bardziej przekonuję się, że dają one fantastyczne efekty. Mam już swoje ulubione, naturalne typy i jednym z nich jest domowy piling do ciała z kawy parzonej. :-)


Ma dla mnie same plusy, łącznie z zapachem:
  • działa antycellulitowo,
  • wygładza skórę,
  • ujednolica koloryt skóry,
  • bardzo mocno ściera martwy naskórek,
  • masaż odpręża - po jego wykonaniu czuję się rześka i lekka.

Już po pierwszym zabiegu czuć ogromną poprawę stanu skóry.

Najbardziej lubię czysty piling z kawy parzonej, ale można równie dobrze dodawać do niego naturalne półprodukty np. oliwę z oliwek, cynamon, miód, żel lniany czy sok z aloesu.


Jak przygotować piling?

Wsypuję 3 kopiate łyżki kawy parzonej do garnuszka, zalewam wodą (dajcie jej mało, żeby papka wyszła gęsta) i mieszam. Gotuję około 5 min., po czym zostawiam do ostygnięcia.

Jeśli pijecie kawę parzoną, to możecie zużyć fusy, które zostaną po wypiciu kawy.

Koniecznie spróbujcie! Bardzo proste, bardzo tanie, a efekt powalający. :)

Stosowałyście? :)


39 komentarzy:

  1. Peeling rzeczywiście dobrze działa, ale jak dla mnie zapach jest niestety wadą ;P Nie lubię pachnieć jak moje własne jedzenie, chyba że owocowo, to zupełnie co innego :) Nie cierpię np. żeli pod prysznic o zapachu czekolady itd.
    Dobry jest jeszcze peeling cukrowy albo solny, z oliwą czy innym olejem :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :)

      Ja uwielbiam wszelakie cięzkie zapachy: waniliowe, mleczke, czekoladowe, kawowe... :) Piling solny i cukrowy wypróbuję, na pewno! Oliwę uwielbiam, mam zawsze w kuchni :) Mam też piling z nasion malin, mocno zdziera, ale nie jest tak fajowy jak ten z kawy.

      Usuń
  2. Też robiłam taki peeling. Ja do swojego dodawałam olejek Alterra bo nie przepadam za zapachem kawy.

    OdpowiedzUsuń
  3. Chyba aż kupię kawę! Dawno nie czułam tego efektu gładkiej skóry pod ubraniem.
    Najlepszym pilingiem jaki miałam, a miałam niewiele, był ten z Biedronki, BeBeauty. Świetny, idealny. Szkoda, że dawno go nie było, następnym razem kupię ze trzy. Cukrowe się u mnie kompletnie nie sprawdzają, są bardzo niewydajne i spadają z palców, więc w sumie niewiele mi zostaje do masowania :D Teraz kupiłam z ZSK piling z nasion truskawki i zrobiłam własny, jako bazy używając (bardzo słabego) pilingu z Isany. I spisuje się dobrze, choć nie idealnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo lubię produkty z Biedronki :) W szczególności micelarny płyn do demaijażu. A dzisiaj byłam i pojawiły się odżywki Garniera w tym Oleo Repair, którą chciałam kupić! :)

      Ja mam z ZSK piling z nasion malin i mam podobne zdanie jak ty o tym z truskawek - dobry, ale nie idealny :)

      Usuń
  4. Ja również robię taki peeling tylko zamiast mieszać kawę z wodą dodaje do kawy żel pod prysznic, do twarzy lub szampon i robię sobie peeling skóry głowy, twarzy i ciała. Działanie jest świetne a do tego zapach obłędny ;P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety dla mnie do twarzy jest za mocny, a do skóry głowy nie jest polecany osobom mającym blond włosy. Ale u innych ja najbardziej się sprawdzi! :)

      Usuń
  5. ten sposób jest genialny! nie znam lepszego i tak taniego jeśli pije się kawę;) najlepszy przed depilacją :)

    OdpowiedzUsuń
  6. ja niestety jeszcze mam dwa peelingi "kupne", ale na potrzeby bloga zrobiłam sobie peeling cukrowy i działał o niebo lepiej! teraz czekam z niecierpliwością aż tamte się skończą! :D chętnie wypróbuję taki kawowy peeling. już czuję ten aromat, mmm! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja już chyba nigdy nie kupię gotowego pilingu (ale jak dostanę w prezencie, to się nie obrażę :D)

      Usuń
  7. Robię ten peeling od roku. Brudzi, ale nie ma lepszego :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Najlepszy efekt u mnie daje dorzucenie do fusów solidnej garści cynamonu, zalanie wrzątkiem, domieszanie żelu pod prysznic (po lekkim ostygnięciu) i zajadłe szorowanie epidermy. Cud, miód i orzeszki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Również robiłam z cynamonem :) I efekt był super, ale ja z kolei nie lubię zbytnio jego zapachu :) Chyba "kawa, cynamon i orzeszki" :D

      Usuń
  9. ja kupilam piling z pestek dzikiej rozy z olvity- to sa po prostu rozdrobnione pesteczki, maja tez taka wersje malinowa, wiesiolkowa i jeszcze jakas tam. Mozna je mieszac z zelem pod prysznic czy np smietanka, oliwa- tanie, naturalne a skuteczne

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O! To dla mnie nowość, bo nie znałam tej firmy :) Już obczaiłam stronkę, jakie fantastyczne produkty! Ja sobie kupiłam na zrób sobie krem piling z nasion malin i jest bardzo fajny, ale ten z kawy jednak lepszy :) Zgadzam się z Tobą - natura jest wspaniała. Kasiu a jaki jest efekt po zmieszaniu ze śmietanką?

      Usuń
  10. ooo tak lubie go, tylko nie lubie sprzątać po nim łazienki :)

    OdpowiedzUsuń
  11. ez robię taki peeling ale przeważnie nie parzę kawy tylko wykorzystuję suchą, dodaję oleje, sól, cukier, cynamon i inne różności.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No jasne, tak tez można :) Ale jak się zaparzy jest bardziej aromatycznie. Ja kocham pić kawę i uwielbia taki zapach, gotowanie go podbija :)

      Usuń
  12. Zbieram się żeby go zrobić już chyba z miesiąc, ale mamuśka zawsze zapomina mi zostawić fusy :D Ale naczytałam się o tym peelingu tyle dobrych rzeczy, że aż wstyd przyznać, że jeszcze go nie próbowałam. Najbardziej jestem ciekawa efektu zwalczania cellulitu :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Uwielbiam<3 jak zrobiłam go pierwszy raz to myślałam, ze padne ze szczęścia, taka gladka nigdy nie byłam, od tazu czlowiek lepiej sie czuje. A jak czesto go robisz? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miałam tak samo! :) Różnie, zależy od tego ile mam czasu :) Staram się 2-3 razy w tygodniu, ale jeśli ktoś chce stosować jako działanie antycellulitowe to raczej codziennie.

      Usuń
  14. O peelingu kawowym słyszałam już dawno temu ale jakoś nie mogłam się za to zabrać. Twój wpis mnie zmotywował i dziś zrobiłam sobie taki peeling. Fajna sprawa, ciało gładkie, piękny zapach kawy a do tego wcale nie ubrudziłam wanny więc na pewno jeszcze z niego skorzystam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też tak miałam, że nie mogłam się zabrać i cieszę się, że się przekonałaś :*

      Usuń
  15. uwielbiam ten peeling , stosuje od dłuższego czasu, w połaczeniu z oliwka dla dzieci lub olejem ze słodkich migdałów :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Jeśli macie kupne peelingi do ciała które nie bardzo wam przypadły do gustu to warto do nich dodać zaparzonej kawy i nagle stają się świetnymi peelingami. Akurat mam z Perfecty o zapachu trufli czekoladowej który był za słaby, po dodaniu kawy jest ekstra i całe szczęście zapachy się komponują:) Z jakimiś np kwiatowymi może być ciężko;)

    OdpowiedzUsuń
  17. Ja uwielbiam, zawsze robię z niej peeling twarzy :)

    OdpowiedzUsuń
  18. ja robię peeling kawowo-cukrowy. mieszam 3 łyżeczki cukru, kopiastą łyżeczkę kawy, 2 łyżeczki miodu i 3-4 łyżeczki oleju (ostatnio był to olej z orzeszków ziemnych, wcześniej arganowy) lub oliwki z oliwek (w zależności, co akurat mam pod ręką). wszystko dokładnie mieszam i gotowe :) po takiej mieszance moja skóra jest wyjątkowo oczyszczona i nawilżona (wręcz natłuszczona). taki zabieg staram się wykonywać raz w tygodniu :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Nigdy nie próbowałam i troszkę się boje ze więcej się upaćkam niz to bedzie warte ;) ale zasialaś ziarenko w mojej głowie które mówi żeby jednak spróbować :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Upaćkasz się, to pewne. :D Ale warto, mówię Ci :-)

      No jasne, że zasiałam ziarenko w Twojej głowie - oczywiście ziarenko kawy :D:D:D

      Usuń
  20. Znam i stosuję jak na fankę kawy przystało:)
    Wypróbowałam w wielu wariantach, jednak najbardziej przypasowały mi fusy w połączeniu z oliwką (np. taką dla dzieci z ross), albo z jakimś olejem. Stosjuę zawsze po depilacji, potem nie trzeba już smarować się balsamem- skóra zostaje mile natłuszczona, jednak nie tłusta- spokojnie można się po takim peelingu ubrać w piżamkę:)

    Pozdrawiam ciepło Martusiu:)

    OdpowiedzUsuń
  21. Moja mama piję kawę z fusami więc zawsze korzystam "resztek" jak już wypije :D Najlepszy peeling na świecie! Skóra po nim jest jak aksamit! Pomaga mi zniwelować wrastające włoski. Stosuję co najmniej raz w tygodniu, gdy znajdę czas na domowe spa :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Można fusy zmieszać z jakimś olejem, dodać cynamon, wysmarować się tą papką i owinąć folią na 30-60 minut i działanie antycellulitowe jest o wiele większe. Tylko komu się chce siedzieć godzinę jak foliowa mumia... :D

    OdpowiedzUsuń

Mam nadzieję, że miło spędziłaś czas na blogu i wyniosłaś z jego treści cenne wskazówki. Życzę Ci owocnej pielęgnacji włosów, ciała i umysłu. :-)