sierpnia 18, 2014

Niedziela dla włosów - odbijanie od nasady + papiloty :)

Wczoraj postanowiłam praktycznie podejść do niedzieli dla włosów i zacząć zużywać produkty, które solo się u mnie nie sprawdzają. Najlepszym wyjściem w takiej sytuacji jest tunigowanie (kocham to słowo :D) produktów, dlatego mój zabieg wyglądał tak:

  1. Porządnie oczyściłam skórę głowy mydłem miodowym Agafii.
  2. Następnie zastosowałam patent na odbicie włosów od nasady z zeszłego tygodnia czyli zieloną glinkę kambryjską.
  3. Do maski glinianej Domowe Recepty, która się u mnie nie sprawdza solo, dodałam oliwę z oliwek (na oko) oraz kilkanaście kropel hydrolizowanej keratyny z ZSK.

Włosy po zabiegu:

  • mają fantastyczną objętość, 
  • są bardzo puszyste i błyszczące,
  • niestety końcówki są niedociążone, fruwające czyli takie, jakich bardzo nie lubię.

Zabieg wykonywałam w południe, natomiast wieczorem zakręciłam włosy na papiloty. Zrobiłam to z głową pochyloną w dół, rozdzielając włosy na dwie partie. Użyłam dwóch grubych papilotów z gąbki. Wyglądałam jak Myszka Miki! :)
Widać fajną objętość po glince :)
Następnego dnia, po nocy, rozpuściłam włosy i efekt był po prostu piękny. Fryzurę utrwaliłam pianką Taft mojej mamy. Kondycja moich włosów jest bardzo dobra i raz na jakiś czas mogę sobie na taki produkt pozwolić. Gdybym była w moim nowym, tymczasowym mieszkanku, a nie u siebie - w rodzinnym mieście, pewnie użyłabym pianki Natura Siberica, no ale cóż :). Następnym razem spróbuję naturalnego lakieru do włosów czyli wody z cukrem.

Podoba mi się ta forma skrętu. Zazwyczaj gdy nakładałam papiloty metodą tradycyjną tj. od końcówek po nasadę, nie kierując głowy w dół, włosy były ulizane od nasady i pokręcone na końcach. Tutaj uzyskałam myślę bardziej naturalny efekt lekkich, ale bujnych fal. Warto spróbować :).

Papiloty dodatkowo podkręciły objętość włosów. Patrząc na zdjęcia mało kto uwierzy, że objętość mojego kucyka to zaledwie 6,5 cm. 



Kręcicie włosy na papiloty? :)

Może Was zainteresować również:


74 komentarze:

  1. Kocham takie delikatne fale, a u Ciebie wyglądają nieziemsko!
    Woda+cukier tworzą naturalny lakier? :O Nie wiedziałam! Jak tego używać, spryskać tym włosy? o.O

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Woda + cukier, wlać do buteleczki z atomizerem, nie mam pojęcia w jakiej proporcji. Myślę, że zrobię to na oko i zobaczę jaką moc lakieru uzyskam.
      W czasach PRL-u stawianie włosów "na cukrze" było bardzo popularne, głównie w kręgach punkowych. Nie było środków stylizacyjnych jak np. żele czy pianki, bieda ogromna, więc trzeba było sobie radzić.

      Po spryskaniu włosów taką mieszanką, woda odparuje z włosa, natomiast cukier zostanie. Jest on lepki i dzięki temu utrzyma nadany przez Ciebie kształt :) Czytałam, że w okresie letnim warto uważać z tą metodą, bo do włosów chętnie lecą muszki i inne latające robaczki :)

      Usuń
    2. Ilość cukru zależy od tego jak mocny będzie lakier. Według mnie 3 łyżeczki to maks. Ja zazwyczaj dodawałam 1-2 i było całkiem ok.
      I między lakierem drogeryjnym a naturalnym jest taka różnica, że po spryskaniu naturalnym nie ma natychmiastowego utrwalenia trzeba chwilę odczekać. I właśnie kiedy pierwszy raz nakładałam taki lakier popełniłam błąd. Chciałam od razu czuć utrwalenie włosów i tak psikałam, aż po chwili moje włosy nie wyglądały jak włosy tylko hełm ;)
      Więc tutaj trzeba uważać ;)

      Usuń
    3. Martusiu nie polecam lakieru z wody i cukru. Włosy są po nim sklejone. Lepszy jest l już lakier z wody i miodu, który się nie łupieży. Ja stosuje lakier z atomizerem bez alkoholu z kallosa.
      Pozdrawiam saskya

      Usuń
  2. Kiedyś kręciłam, ale przy krótkich włosach robił się baran na głowie. U Ciebie efekt jest meganaturalny-pięknie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Znam ten ból. Nie przepadałam za papilotami właśnie ze względu na tego barana + włosy ulizane od nasady i sztucznie podkręcone na końcach. Myślę, że sekret tkwi w ilości papilotów, ich grubości oraz technice zakładania. Szczerze mówiąc nie wiedziałam jaki skręt uzyskam zakładając papiloty "głową w dół", ale dobrze, że spróbowałam, bo efekt najlepszy jaki kiedykolwiek miałam :)

      Usuń
  3. Cudowne loczki! ;-D I w ogóle cała jesteś cudowna! ;-*

    P.S. Co to masz za lakierek na paznokciach? :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję, fryzura wygląda naprawdę pięknie i dobrze się w niej czuję :)

      Lakier: firma Miyo, do białego lakieru moja siostra dodała kilka kropel starego, różowego lakieru i tak powstał piękny pastelowy odcień różu :)

      Usuń
  4. Super ładnie wyglądasz, btw jakie jest twoje miasto rodzinne, a gdzie mieszkasz? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moje miasto rodzinne to Jaworzno, teraz zamieszkuję w Krakowie, ale nie mam pojęcia czy zostanę dłużej czy to tylko tymczasowe. Na razie jestem na etapie poszukiwania pracy i chyba wolałabym wrócić do rodzinnego miasta. Kraków jest piękny, ale dla mnie jest tutaj za dużo ludzi. Moje rodzinne miasto jest spokojne, jest w nim dużo zieleni, co uwielbiam i rodzina oczywiście. "Truudne sprawy" :)

      Usuń
  5. Włosy wyglądają przepięknie. Zazdroszczę :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Piękny efekt :). Ja takiego nigdy nie uzyskam bo moje włosy są niepodatne ale popodziwiać mogę :)
    Pytałam już kiedyś o to ale wtedy testowałaś glinkę pierwszy raz więc zapytam teraz jeszcze raz :). Czy efekt uniesienia włosów glinką utrzymuje się dłużej czy do kolejnego mycia?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lori, na razie zastosowałam glinkę 3 razy i nie potrafię w dalszym ciągu powiedzieć jak wychodzi w działaniu długofalowym. Myślę, że muszę dać jej jeszcze czas. Aktualnie oceniając jej działanie krótkofalowe, czyli efekt zaraz po myciu, do kolejnego mycia stwierdzam, że jest po prostu rewelacyjna. Efekt uniesienia jest naprawdę zauważalny, włosy są bardzo sztywne, może troszkę matowe, ale za to grube i porządne w dotyku. Dobrze z takich włosów zaplatać francuza, bo jest ich więcej przy samej skórze głowy :)

      Usuń
    2. Bardzo dziękuję za informację :). Oczywiście rozumiem, że nie możesz wypowiedzieć się o dłuższym działaniu ale już więcej mi mogłaś powiedzieć niż na początku i dołożyć rady za co bardzo dziękuję :*.
      Muszę to wypróbować, zrobiłam większe zamówienie w sklepie internetowym i idzie do mnie glinka kambryjska :). Jestem bardzo ciekawa efektu na moim nisko/średnioporowatych włosach.

      Usuń
  7. może sprawdzi Ci się ta maska w wersji do włosów suchych i rozdwajających, bo ma na drugim msc w składzie oliwę z oliwek i zastanawiam się czy nie jest to może tańszy odpowiednik tej toskańskiej bo mają podobne składy :) chętnie przetestuję tostańską i wypowiem się na ich temat :)
    Twoje włosy cudownie się skręciły! ja kiedyś nakładałam mniejsze papiloty i wyglądałam jak baranek :D muszę wypróbować metodę z dwoma większymi i koniecznie ten naturalny lakier!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hmmm, dziękuję za informację :) Faktycznie ta wersja mogłaby się sprawdzić. Ma faktycznie wysoko w składzie oliwę z oliwek, do tego olej laurowy, olej z awokado i olejek cytrynowy, więc mogłaby lekko zakwaszać włosy i przez to nabłyszczać je. Będę robiła zamówienie, bo kończą mi się moje zapasy, więc mocno się nad nią zastanowię :)

      Na pewno zamawiam Maskę Toskańską. Dopiero teraz, gdy nie mam jej pod ręką to widzę jak bardzo jest mi potrzebna i jak mocno się do niej przyzwyczaiłam. Jest rewelacyjna po prostu :)

      Po tych małych papilotach również wyglądałam jak łowiecka, hej! :D
      Za te o większej średnicy zapłaciłam 6,50zł/6szt w Rossmannie :)

      Usuń
    2. zauważyłam, że bardzo często sprawdzają nam się te same produkty jak i te które nam się nie sprawdzają :D maki używam już 2 tygodnie i na razie jestem zadowolona ;)

      Usuń
  8. ślicznie Ci wyszło :) i uśmiech masz przyciągający :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Efekt bardzo mi się podoba, świetnie się czułam w takim delikatnym i kobiecym skręcie :)

      Usuń
  9. Ile czasu utrzymały ci się takie fale? Ślicznie wyglądają, chciałabym żeby moje tak sie kręciły, ale nawet po całonocnych papilotach loki roprostowują mi się prawie całkiem po dwóch godzinach :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że utrzymałyby się cały dzień gdyby nie bardzo mocny wiatr, który jest strasznie wysmagał i przez to się lekko rozprostowały. Jednak około godziny 16:00 dołożyłam nieco pianki i znowu się fajnie podkręciły, ale to już nie to samo, co rano :)

      W gruncie rzeczy ta pianka Taft o mocy "4" nie jest taka zła. Myślę, że utrzymałaby włosy z wykluczeniem bardzo wietrznej pogody. Jaką masz porowatość? Twoje włosy są z natury proste czy falowane? Są cienkie i delikatne czy grube? :)

      Usuń
  10. Martusiu wyglądasz porostu bajecznie :* a Twoje włosy mmm..przepiękne są :*

    Ja kiedyś kręciłam włosy na papilotach ale szybko mi sie to znudziło ponieważ zauważyłam że strasznie mi sie włosy łamią po drugie zaczełam przez to kochac moje proste włosy
    Agusia :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Również uwielbiam moje proste włosy, ale czasami lubię odmianę :) Myślę, że łamanie włosów po papilotach zależy od ich kondycji. Jeśli są suche i mało sprężyste, to są mniej odporne na przybieranie określonego kształtu i się łamią. Jeśli są dobrze nawilżone, wtedy łatwiej przyjmują dany kształt. Gdyby ktoś chciał codziennie kręcić nawet na papiloty, to po jakimś czasie włosy mogłyby ulec zniszczeniu, bo jednak ingeruje się w ich naturalną strukturę. Z drugiej strony papiloty to 100 razy lepsze wyjście niż lokówka, chociaż lokówka sporadycznie nie jest przestępstwem :)

      Wszystko z umiarem i będzie ok. Poza tym te gąbeczkowe papiloty wyrywają włosy, trzeba je umiejętnie nakładać i ściągać. Dla puszących się włosów polecam bardziej papiloty silikonowe.

      Usuń
  11. Ale ślicznie wyglądają twoje włosy. Też spróbuje papilotów -dawno kręciłam włosy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zakładając papiloty czułam się jak mała dziewczynka :) I faktycznie te 2 papiloty były zawinięte tak, że wyglądały jak uszy Myszki Miki :)

      Usuń
  12. rzeczywiście pięknie wyglądają te włosy. A jak się spało w papilotach? Włosy się nie "wysmykiwały"?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Papilotów w ogóle nie czułam, bo zakładałam je z głową skierowaną w dół i były zamocowane dokładnie na środku głowy. Leżąc na brzuchu czy plecach, nie dotykały poduszki :) Jak robię nocnego koczka-ślimaczka, to on również jest idealnie na środku głowy i nie dotyka poduszki. Włosy nie wychodziły z papilotów, bo o nic nie tarły. Poza tym są tak cienkie, że te 2 papiloty zgarnęły je z zapasem i mogłam dobrze zwinąć usytuowane w nich druciki.

      Usuń
  13. Świetny efekt! :)) Ja nie kręcę, bo na moich półdługich włosach efekt nie jest zbyt zadowalający... Wyglądam jak stara babcia! :)) Poza tym zawsze uzyskuję skręt na końcach i przyklap u nasady. Jeśli kiedykolwiek uda zapuścić mi się włosy to wypróbuję Twojego patentu. :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja wyglądam jak stara babcia w koczku-ślimaczku, typowa Bunia :D Jeśli zapuścisz troszkę włosy to polecam Ci założyć papiloty z głową (i włosami) skierowanymi w dół, nie ma wtedy przyklapu :)

      Usuń
  14. Jak miałam włosy do ramion nawijałam włosy na kwiatkowe papiloty na ok pół godziny i miałam śliczne loki. Teraz niestety jak są dłuższe prostują sie błyskawicznie :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kwiatkowe są piękne, ale mają jak dla mnie zbyt małą średnicę. Ciężko mi powiedzieć nie widząc zdjęcia i opisu Twoich włosów dlaczego tak się dzieje, ale pewnie są jakieś techniki, które utrwalą Ci skręt. Próbowałaś naturalnego lakieru do włosów woda+ cukier?

      Usuń
  15. Jakie piękne fale ! Uzyskałaś wspaniałą objętość włosów. Ta maska gliniana z Domowych Receptur tez się niestety u mnie nie sprawdziła :( a jak zielona glinka ? Przesusza Ci bardziej włosy ?
    Pozdrawiam
    Malwina

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gliniana Maska podrażnia mi skórę głowy, a na długości nie robi zupełnie nic. Zielona glinka trochę przesusza włosy, ale możną ją zrównoważyć odpowiednim emolientowym produktem i jest ok :)

      Usuń
  16. WOW!Śliczne!Cudowne włosy i niesamowita uroda!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję za komplement, od razu czuję się lepiej :)

      Usuń
  17. zazdroszczęęęęęęę :)) moje włosy zaczynają falować i z tego się cieszę, ale na razie zostawiam je sobie naturalnie, niczym nie podkreślam skrętu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Super :) Naturalne, delikatne fale są śliczne, może skusisz się też kiedyś na wydobycie z nich skrętu.

      Peron 9 i 3/4? :O Magia istnieje! :D

      Usuń
  18. Wygląda jakbyś miała ombre *__* :D
    Mnie się najbardziej podobają takie delikatne, wyglądające jak naturalne, fale. Cudne włoski i śliczny uśmiech! ;)
    Buziak.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak włosy nie są dostatecznie nawilżone, to końcówki stają się jaśniejsze niż reszta włosów. Dodatkowo lato w lato, włosy jaśnieją mi od słońca i mam takie naturalne ombre :) Bardzo dziękuję za miłe słowa :)

      Usuń
  19. Ooo, ale świetne fale :) Powiedz mi proszę dokładnie, jak nakręciłaś te włosy na papiloty, żebym sama nie zrobiła błędu. Pochylić głowę, podzielić na dwie części, jak przedziałek, a potem normalnie nakręcić od dołu, tak?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zrobiłam dokładnie tak jak napisałaś :)

      + przedziałek na środku, bo wtedy można włosy podzielić na 2 równe części, jednak po rozpuszczeniu włosów zmieniłam go "na bok".

      Usuń
  20. Wow.. co tu dużo mówić! Piękne! :) Takie włosy to moje marzenie. Ja nigdy papilotów nie miałam w dłoni, ale kiedyś może zainwestuję ;) Nawet nie wiem jak to się zawija w sumie.. Poczekam na lepszy stan włosów. Po Twojej motywacji drożdżowej to rosną mi bardzo szybko, ale i tak są jeszcze bardzo zniszczone, więc szykuję się na podcięcie około 5 cm :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wow! Też pijesz? :D Ja mam drożdżowy kryzys, mam dość tego smaku...

      Usuń
    2. A pije pije! :) I wszystko dzięki Tobie! jakoś widząc Twoje efekty wreszcie się przemogłam... I też miałam niedawno lekki kryzys (no tak przez tydzień nie piłam...), ale znowu się biorę w garść i teraz już piję! Bo efekty są suuper! Takie baby hair, ze szok! A smaku tez mam niestety już dość :( Ale wypijam duszkiem i od razu mam jakiś dobry soczek na popitę :D

      Usuń
  21. faktycznie nie wyglądają na objętość 6,5 cm :) świetnie wyglądasz ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I o to właśnie chodzi, jak się chce to i z cienkich można coś wyczarować :)

      Usuń
  22. Fantastyczny efekt! Piękne włosy :)

    OdpowiedzUsuń
  23. O ja pierdziele, co za objętość! ;o Świetny sposób na jakieś większe wyjścia :) No i od razu lepiej jak widać na zdjęciu nie tylko włosy ale też Twoją uśmiechnięta buźkę :D Bardzo pasują Ci takie fale.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co za ekspresja wypowiedzi :D Mój chłopak zawsze mi mówił, że w loczkach mi najlepiej, ale ja uparcie "nie, ja wolę proste" :D

      Usuń
    2. Hahah, ja też wole proste ale to pewnie dlatego, że nie umiem ich ładnie zakręcić i zawsze wyglądam jak baran :P

      Usuń
  24. Ja taką objętość uzyskuje naturalnie - mam falowane włosy, a mam taką samą objętość kucyka - ślicznie Ci to wyszło - na pewno spróbuje takiego sposobu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fajnie masz Basiu :) Moja siostra ma cienkie włosy, ale dość gęste i do tego falowane. Podobają mi się takie falki :)

      Usuń
  25. Śliczne delikatne fale.
    U mnie strasznie ciężko uzyskać jakiekolwiek fale.
    Rzeczywiście, w życiu bym nie powiedziała, że tylko 6,5 cm obwodu.

    OdpowiedzUsuń
  26. Ułaaał! Efekt jest faktycznie powalający!! Pięknie <3 :))

    OdpowiedzUsuń
  27. Super efekt Martusiu! :* Bardzo naturalny, czyli taki jak lubię najbardziej ;)

    OdpowiedzUsuń
  28. Piekny efekt Kochana, objetosc faktycznie momentalnie skoczyla :)

    OdpowiedzUsuń
  29. Efekt jest mega ! Sama chętnie zrobiłabym to ze swoimi kłaczkami, a z długości sa bardzo podobne do Twoich :)) Muszę sobie kupić takie szerokie papiloty i spróbować :)

    OdpowiedzUsuń
  30. Dziękuję Kochane za miłe słowa, każdy może spróbować u siebie :) Papiloty to koszt 6,50 zł/6 szt. w Rossmannie, więc niewiele :)

    OdpowiedzUsuń
  31. Martusiu mam pytanie, jakbyś przygotowała cienkie włosy do zabiegów fryzjerskich (uczesanie na wesele, w ruch pójdzie lokówka i mnóstwo lakieru)? Nie wiem czy nakładać odżywkę, jeśli tak to jaka, czy jakaś lżejsza która nie wpłynie na efekt końcowy fryzury jednocześnie zabezpieczając włosy przed wysoka temperatura, jakim szamponem umyć włosy itd. Każda porada będzie dla mnie bardzo pomocna. Pozdrawiam, Elizabeth

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli będzie Cię czesać fryzjer, najlepiej umyj włosy w salonie. :) Jeśli chcesz się zabrać za stylizację sama, wybierz proteinową odżywkę, która z założenia usztywni nieco włosy i pomoże fryzurze przetrwać nieco dłużej.

      Usuń
    2. Kochana, będąc w Twojej sytuacji wybrałabym jedną z dwóch dróg postępowania:

      1. Zastosowałabym sprawdzony zestaw tj. szampon + odżywka, nie kombinowałabym z nowościami
      LUB
      2. Jeśli zdecydujesz się na spróbowanie czegoś nowego, to zrobiłabym odpowiednio wcześniej, przynajmniej tydzień przed imprezą, test kosmetyków, by zobaczyć jak zadziałają na Twoje włosy.

      Powinnaś się według mnie skupić na odbiciu włosów od nasady, bo jeśli są dobrze uniesione, to na długości wyglądają również na bardziej gęste. Nie wiem czy jesteś nastawiona na kupno nowych kosmetyków na ten jeden raz, ale polecam Ci z całego serduszka jedną rzecz czyli zieloną glinkę kambryjską. Nakładasz papkę na skórę głowy, utworzoną z wody i wspomnianej przeze mnie glinki na skórę głowy i efekt uniesionych włosów gwarantowany :)

      Bardzo ważne jest też to czy idziesz w rozpuszczonych czy upiętych włosach. 1,5 roku temu byłam na weselu w rozpuszczonych włosach i niestety po kilku godzinach smętnie wisiały i miały zerową objętość, chociaż nie były psikane lakierem. Najlepiej byłoby zrobić upięcie i polakierować je, będzie się dużo lepiej trzymało. Lakier musi być. Nie przejmuj się, że włosy są mega sztywne, powinny jednak wyglądać naturalnie, ale to zależy od umiejętności fryzjerki. I nie przejmuj się wysoką temperaturą, bo ten jeden raz nie zaszkodzi włosom :) Napisz co Ty na to, może jeszcze coś wymyślimy :*

      Usuń
  32. super efekt :) jeszcze lepszy dzięki jaśniejszym refleksom na Twoich włosach :)

    OdpowiedzUsuń
  33. Mój kucyk ma 7 cm, ale im niżej tym jest cieńszy. Nieco dalej ma 5 cm, jeszcze dalej 3 cm i mniej. Sporo włosów połamało mi się prawdopodobnie w skutek niedoczynności tarczycy, bo przecież dbam o nie a i tak się wykruszają. Mam małą niedoczynność i leczę się dopiero trzeci dzień. Czy u Ciebie grubość kucyka przy gumce bardzo rożni się od grubości bliżej końcówek?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie mierzyłam jak to jest u mnie, ale na 100% objętość kucyka zmniejsza się im mierzę dalej, ku końcom (widzę to np. po warkoczu, który jest coraz cieńszy ku dołowi). Objętość mojego kucyka to 6,5 cm. Skoro rozpoczęłaś leczenie to nie pozostaje nic innego jak czekać na nowe włosy, które wyrosną.

      Przez złą dietę czy chorobę włosy tracą wiele na jakości, nie zawierają wszystkich składników, które je budują i przez to są słabsze :( Te włoski, które Ci się wykruszają są pewnie kruche ze względu na chorobę :( Według mnie musisz uelastyczniać włos, dostarczać im protein (składników budujących włos) i nawilżać je. Od razu w Twoim przypadku nasunęła mi się myśl o masce do włosów Equilibra, bo zawiera wszystko, co opisałam powyżej. Czy olejujesz włosy? Jakich produktów używasz?

      Usuń
  34. Tak olejuję włosy. Mam kilka olejków. Na przemian używam na długości takich jak Amla, Vatika (kokos, kasztan, henna), Vatika (kaktus, czosnek, rukola), arganowy. Na skórę głowy na ciepło nakładam miks z olejku łopianowego Green Pharmacy, rycynowego i arganowego lub oliwy z oliwek. Moje maski to Kallos Keratin maska keratynowa z proteinami mleka. Kallos Placenta i Scandic Line bananowa. Ostatnio używam odżywki Nivea long repair, a na końcówki Bioeliksir - serum arganowe, lub Green Pharmacy jedwab w płynie. Mój ulubiony szampon bez sls to Green Pharmacy (aktualnie pokrzywowy). Maski Equilibra jeszcze nie miałam, gdzie można ja kupić?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widzę, że stosujesz sporo produktów proteinowych, i możliwe, że Twoje włosy są przeproteinowane. Przeproteinowanie włosów objawia się ich suchością, szorstkością a w przypadku cienkich włosów - lekkością, w efekcie wyglądają jakby były zniszczone i stają się kruche. Możliwe, iż oleje Amla i Vatiki nie są dobre dla Twoich włosów, gdyż zawierają dość sporo ziół, które mogą wysuszać włosy. Olej kokosowy sprawdza się zazwyczaj na włosach niskoporowatych czyli takich, które są gładką taflą z natury. Pozostałe włosy może puszyć. Także połączenie proteinowych produktów + ziołowych olejów wydaje się być przyczyną problemów z włosami.

      Aby to sprawdzić proponuję Ci Kochana odstawić większość produktów, które teraz stosujesz.
      Proponuję następujące rozwiązanie:

      1. Stosuj tylko oliwę z oliwek, odstaw pozostałe oleje
      2. Jeśli masz możliwości finansowe, to zakup sobie odżywkę Garnier avokado i karite lub maskę toskańską Planeta Organica, resztę produktów odstawić.
      LUB
      3. Jeśli nie chcesz kupować nic nowego, to dodaj sobie oliwy z oliwek do porcji odżywki, którą nakładasz na włosy, kilka kropel wystarczy. Możesz zwiększyć ilość w razie potrzeby.

      Powinno być lepiej po około 3 myciach tzn. powinna być jakakolwiek zmiana w wyglądzie i dotyku włosów na plus. Jeśli nie będzie poprawy, to koniecznie mi napisz. Jeśli się poprawi to też napisz :)

      Usuń
  35. Spróbuję z oliwą z oliwek. Stoi u mnie w łazience odżywka Garnier avokado i karite, a właściwie opakowanie. Zostały resztki na dnie, ale bardzo lubiłam tą odżywkę. Kupiłam Nivea do wypróbowania, ale jednak chyba wrócę do tamtej. Nie jestem pewna, czy moje włosy są przeproteinowane. Błyszczą się tak jak zwykle od kiedy je olejkuję, tylko te końce są takie cienkie i fruwające. Tak jakby niedociążone. Raz miałam na 100% przeproteinowane po laminowaniu żelatyną, zrobiło mi się takie matowe siano. Cienkie i fruwające może są też dla tego, że na dole są o wiele rzadsze niż wyżej, chociaż już zeszłam z cieniowania. One wyglądają jak wydegażowane. Nie cierpię degażowania. Kiedyś mi fryzjerka podcięła ładnie włosy, lekko pocieniowała na dole, a potem hyc za degażówki i zrobiła mi piórka z włosów. Teraz też mam takie piórka w dolnych partiach. Szkoda mi podciąć, bo już niewiele mi brakuje do pasa, a musiałabym znowu ściąć z 10 cm. Spróbuje wytrwać i później regularniej podcinać. Na razie wycinam rozdwojone lub złamane włosy. Dam znać za jakiś czas czy coś się zmieniło.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kochana problemem mogą być podniszczone końce. Może być tak, że nie są już tak dobrze uszczelnione jak po podcięciu i szybko wypuszczają wilgoć, u mnie tak jest.

      Usuń

Mam nadzieję, że miło spędziłaś czas na blogu i wyniosłaś z jego treści cenne wskazówki. Życzę Ci owocnej pielęgnacji włosów, ciała i umysłu. :-)