maja 20, 2015

TAG: 11 włosowych pytań | O mojej pielęgnacji włosów



Zapraszam Was dzisiaj na TAG, do którego zaprosiła mnie Dorotka z bloga Włosowelove. :-) Ujawnię jak wygląda dzień z życia moich włosów, ile mam szamponów, czym kieruję się przy wyborze kosmetyku, gdzie przechowuję kosmetyki, czy chomikuję oraz wiele, wiele innych (słodkich) tajemnic. :-) Zapraszam!




1. Krótko opisz jeden dzień z życia Twoich włosów

Mój włosowy dzień jest nudny (nie ma to jak dobra zachęta na początek :D). Cała "akcja" rozgrywa się wieczorem w godzinach 20 - 22, kiedy rozpoczynam rytuał pielęgnacyjny włosów. :-) Dlatego skupię się przede wszystkim na tym jak on wygląda. Uwielbiam myć włosy wieczorem, ponieważ to gwarantuje mi objętość o poranku, włosy nabierają sztywności, wygładzają się no i mogę dłużej pospać. :-)

Zwilżam włosy i aplikuję szampon wcześniej roztarty w dłoniach. Skupiam się na oczyszczaniu skalpu z zabrudzeń, a wytworzona piana oczyszcza włosy na długości. Włosy myję zawsze 2 razy, ponieważ dość konkretnie się przetłuszczają. Przy pierwszym myciu wytwarza się mało piany, co oznacza, że jeszcze jest sporo łoju na skórze. Aplikuję odżywkę na kilka minut, oczywiście na odciśnięte z nadmiaru wody włosy.  W zależności od potrzeb włosów, do tej podstawowej pielęgnacji (szampon + odżywka) stosuję: olej nakładany przed myciem na suche włosy, olejowanie na odżywkę, maska zamiast odżywki i wiele, wiele innych.  Suszę włosy naturalnie, co zajmuje mi ok. 2 - 2,5 h, lub używam suszarki (najpierw ciepły nawiew, później zimny). Włosy muszą być idealnie suche, bym mogła upiąć je w koczka - ślimaczka. :-)

Wstaję rano, rozpuszczam włosy z nocnego koczka - ślimaczka, rozczesuję szczotką z włosia i następnie drewnianym grzebieniem. Fryzura gotowa. :-) Czasami upinam włosy w kucyka, koka, lubię też fryzury w stylu boho w szczególności w odniesieniu do grzywki, z której lubię zaplatać francuza. 

Przez cały dzień moje włosy trwają w nadanej rano formie. W ciągu dnia czeszę je kilka razy, w dużej mierze zależy to od pogody. :-)

No to napisałam krótko.

;-)



2. Ile szamponów stoi w Twojej łazience?

W łazience stoją zazwyczaj dwa szampony, mocny i łagodny do codziennego stosowania, chociaż mam ich więcej. :-) Nie lubię bałaganu, a 3 kobiety w domu potrafią zrobić go bardzo szybko. ;-) Dlatego resztę szamponów, odżywek, masek i innych włosowych produktów trzymam na przedpokoju, gdzie mam swoją tajemną skrytkę. :-) Trzymam w niej wszystkie produkty, niektóre półprodukty, opakowania na odlewki i akcesoria do pielęgnacji i stylizacji włosów. :-) 



3. Chomikujesz zapasy włosowe, czy raczej kupujesz na bieżąco?

W kosmetyki zaopatruję się raz na 3 - 4 miesiące. Zazwyczaj kupuję je przez internet, dlatego dbam o to, aby niepotrzebnie nie opłacać przesyłki. Ponieważ kwota zawsze przekracza 100 zł, korzystam także z wielu zniżek, rabatów i gratisów. Mam więc pewne zapasy, które systematycznie zużywam, jednak nie nazwałabym tego chomikowaniem. Nie gromadzę dla samego gromadzenia. Są to zakupy przemyślane i oszczędne. :-)

W pewnym sensie czuję się zobligowana do testowania nowych produktów, gdyż prowadzę bloga i wiem, że wiele osób czeka na moją opinię. Z drugiej strony wolę minimalizm pielęgnacyjny. Staram się jakoś łączyć te dwa skrajne zjawiska, dlatego jakieś pojedyncze produkty typu Isana Oil Care kupuję na bieżąco. :-)



4. Jaki był pierwszy świadomie „włosomaniaczy” zabieg, jaki sobie zafundowałaś?

Pierwszym świadomym (wtedy myślałam, że był świadomy :D) zabiegiem jaki wykonałam była domowa maska z żółtkiem jaja. Eksperyment nie zakończył się sukcesem, ponieważ nie domyłam wystarczająco włosów, były sklejone, sztywne i śmierdziały jajkiem. :-) Najśmieszniejsze jest to, że spędziłam w takim stanie cały dzień na uczelni i miałam z koleżanką niezły ubaw. Wystarczyło, że lekko poruszyłam włosami, a w powietrzu unosiła się piękna, naturalna woń starego jajka. ;-) 



5. Kto ma włosy takie, jak Ty byś chciała mieć?

Gdybym miała wskazać personalnie, brakłoby miejsca. :-) Zarówno w życiu prywatnym jak i w sieci widzę wiele pięknych włosów i z całą pewnością mogę stwierdzić, że ja po prostu włosami się zachwycam. :-) Inspirują mnie absolutnie każde włosy, głównie te długie i zdrowe (bo takie właśnie chciałabym mieć), ale krótkie również mają swój urok. Zachwycam się włosami babci mojego chłopaka, które są gęste i siwe, mają w sobie taki dziewiczy, niczym nie zmącony urok (jeszcze jej tego nie powiedziałam :-)). Bardzo lubię swoje włosy, cieszę się, gdy mają dobry dzień i wyglądają na maksimum możliwości. Wtedy nic bym w nich nie zmieniła i czuję się piękna, wśród innych pięknowłosych kobiet. :-)



6. Czym się kierujesz przy wyborze włosowego kosmetyku?

Składem, ceną, opiniami na wizażu i blogach. W pierwszej kolejności czytam skład kosmetyku i zastanawiam się jak moje włosy ewentualnie zareagują na poszczególne składniki, następnie sprawdzam cenę i zestawiam ją z jakością składu. Przed zakupem zazwyczaj czytam opinie na wizażu i blogach, dzięki czemu naprawdę rzadko mam nieudany zakup. Jeśli skład jest w miarę dobry, cena nie przeraża, opinie są dobre - biorę.  :-)


7. Gdybyś mogła przez jeden dzień nosić dowolną, nawet najbardziej kosmiczną fryzurę, a potem bez konsekwencji powrócić do poprzedniego uczesania – co byś wybrała?

Nic bym nie wybrała, bo nie lubię eksperymentować, nie jestem szczególnie ekstrawagancka (#megaziew :D) . Szczytem szaleństwa jest u mnie pokręcenie włosów, więc nic nie przychodzi mi do głowy. Lubię stonowane fryzury (ale mam słabość do dziwnych butów, dlatego tak bardzo pokochałam Meliski). :-)



8. Wymień co najmniej jeden włosowy must have

Wymienię trzy :-)
  • szczotka z włosia dzika (must have dla cienkich włosów)
  • drewniany grzebień
  • Jantar


9. Szczotka z włosia, tangle teezer, a może grzebień? Czym się czeszesz?

Szczotką z włosia dzika i drewnianym grzebieniem. Szczotka z dzika sprawia, że moje włosy łatwo się rozczesują, nie łamią się, mają zwiększoną objętość. Grzebień drewniany wygładza włosy i sprawia, że są sypkie. 

Tangle Teezer jest zbyt agresywne dla moich włosów: łamie je i urywa.




10. Czy jesteś zadowolona z obecnej długości włosów?

Tak, ponieważ moje włosy nigdy w życiu nie były aż tak długie (dorobiła się baba na stare lata :-)). Chcę jednak dłuższe (do pasa), bo apetyt rośnie w miarę jedzenia. :-)



11. Największa włosowa wpadka albo kosmetyczny bubel

Wpadki: wyżej wspomniany eksperyment z jajkiem oraz płukanka z l - cysteiną, gdzie moje włosy przez 3 dni cuchnęły (łagodnie powiedziane) na odległość siarką (tak mocno, że chłopak poprosił mnie, bym opuściła jego królewską komnatę #książę). pamiętam, że było wtedy upalnie, a temperatura podkręcała tę nieprzyjemną woń.

Wpadką sprzed włosomaniactwa było pocieniowanie włosów, jednak nie ma tego złego jak to się mówi. Wyciągnęłam z tego zdarzenia naprawdę cenną lekcję i dzięki temu mogę się z Wami dzielić nią na blogu. :-)

Buble: drożdżowa maska Babci Agafii, Kallos Keratin (akurat u mnie te kosmetyki się nie sprawdziły).



Koniecznie napiszcie jak to wygląda u Was :-)




39 komentarzy:

  1. Bardzo dziękuję za udział w zabawie. :) Warto było poczekać na przepiękne zdjęcie w nagłówku i starannie przygotowane odpowiedzi :) Też czeszę włosy dzikiem i drewnianym grzebieniem (zresztą po przeczytaniu Twojej opinii kupiłam sobie ten z gorgola zamiast tbs), i też się u mnie kallos keratin i drożdżowa babuszka nie sprawdzały.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla mnie dzik + drewniany grzebień to zestaw idealny dla osób mających cienkie włosy. Nie ma nic bardziej delikatnego od dzika i bardziej wygładzającego od drewnianego grzebienia.

      Odnośnie tagu - kto by tam patrzył na niewielki poślizg czasowy :D

      Usuń
  2. Myjesz włosy codziennie?
    Też nie mogłabym obejść się bez drewnianego grzebienia, ja akurat mam IHT9, ale spisuje się świetnie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myłam przez bardzo długi czas codziennie, ale ostatnio robię to co 2 dni, ponieważ tak sobie założyłam w planie pielęgnacji na maj. :-) Chcę ograniczyć przetłuszczanie włosów. Idzie mi różnie, raz włosy wytrzymują dłużej, raz krócej. Czasami ratuje się suchymi szamponami Batiste. :-)

      Cieszę się, że jesteś zadowolona z drewnianego grzebyczka, buziaki :-*

      Usuń
  3. Uwielbiam szczotkę z włosia dzika <3
    Zazdroszcze długości, ja może osiągne to co chę za jakieś 3 lata (wtedy to dopiero ja bede stara!!) bo musze ściąć jeszcze z 10-15 cm tego, co popsuła fryzjerka :( czyli na prawdę muszę zapuścić około 40 cm zdrowych włosów :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest fantastyczna, prawda? :-)

      Nie smuć się kochana, że tak długo zajmie zapuszczanie włosów. Stosuj wcierki i suplementy, a włosy na pewno szybciej będą rosły, nawet dwa razy szybciej, co znacznie skróci czas oczekiwania. Poza tym włosy wiosną i latem rosną szybciej. :-)

      Starość - napisałam to z przymrużeniem oka. :-) Jesteśmy młode na tyle, na ile się czujemy :-*

      Usuń
  4. Martusiu co sądzisz o szczotce z włosia z plastikowymi igiełkami? Widziałam ją w Rossmanie ;p
    zastanawiam się nad TT albo szczotka z wlosia i nie mogę się zdecydować ^^ dodam że cena tez ma znaczenie w moim przypadku :)
    D.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Musiałabym wypróbować, żeby ocenić ten konkretny model, więc trudno mi powiedzieć.

      Najlepiej spróbować od kogoś kto już ma jedną bądź drugą szczotkę :-) Jakie masz włosy? Może w ten sposób przynajmniej Cię nakieruję i doradzę :-*

      Usuń
    2. Strasznie sie placzą :/ scinam je (chwaliłam się tym już w poprzed nie mogę doczekać *.* bo mam włoski i przestaną sie tak niemiłosiernie płatać :)
      Slyszalas o szczotkach Donegal? :)
      D.

      Usuń
    3. Mam nadzieję że to odzywi wloski i przestana się tak niemiłosiernie platać *

      Coś ucieło xd :D

      Usuń
    4. To zdecydowanie odradzam TT, a polecam dzika :-)

      Usuń
    5. Dziekuje za radę ! :*
      W najblizszym czasie sie zaopatrze w szczotke z wlosia :)

      Usuń
  5. Fajne pytania, ale ja mam tendencję do słowotoku i chyba nikt nie wytrzymałby do końca mojego komentarza ;D Tutaj powiem tylko, że mam prawie identyczne przeżycia z maską jajeczną. Też wtedy myślałam, że jestem taka sprytna, że na to wpadłam, a potem... już podczas nakładania zapach surowego jajka zaczął przyprawiać mnie o mdłości. Jakoś to zniosłam, owinęłam się folią i cudem wytrzymałam. Przy spłukiwaniu znowu tragedia - ale myślę sobie, że wreszcie koniec. Błąd xD Również myję włosy wieczorem, więc gdy obudziłam się rano ze śmierdzącą kupą siana na głowie to nie miałam opcji nic już z nimi zrobić i poszłam tak do szkoły (bo było to chyba w czasach gimnazjum). Koszmar! ;D Do dziś NIE MA SZANS, żebym użyła do pielęgnacji surowego jajka - nieważne, ile dobrego piszą o tym dziewczyny. Są inne sposoby ;P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zawsze jest mi ciężko ocenić czy post jest zbyt długi czy nie, bo najchętniej wszystko bym opisała, a kluczem do zrozumienia jest wyodrębnienie niektórych, najważniejszych informacji. Czasami czytając swoje wypowiedzi po czasie, dokonałabym duuużej korekty, zazwyczaj skróciła. :-)

      A co do maski z jajka - "to są jakieś jajca". :D

      Usuń
  6. Ale szybko Ci schną włoski :) moje to i po 4 h są czasem jeszcze wilgotne. I kolejna różnica to taka, że ja wolę myć włosy rano ale nie robię tego często, bo wybieram sen :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo szybko, bo są cienkie i średnioporowate :-) Ty masz prawdziwie porządny włos, więc się nie dziwię :D

      Usuń
  7. Chyba najwyższy czas zmienić TT na szczotkę z włosia dzika :).

    OdpowiedzUsuń
  8. Bardzo ciekawy post! Chyba zacznę wraz z Twoim blogiem coraz bardziej pielęgnować włosy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może mogłabyś przy okazji polecić mi jakąś wcierkę do przetłuszczającej się skóry głowy, skłonnej do łupieżu? :)

      Usuń
    2. Powinno być: "ZACZNĘ wraz z Twoim blogiem coraz bardziej pielęgnować włosy :)", bez chyba. Nie ma się co zastanawiać, trzeba działać Kochana !!! :-)

      Poczytaj sobie tutaj o wcierkach: http://www.martusiowykuferek.pl/2014/09/dbajmy-o-skore-gowy-przeglad-10.html

      Ja polecam w szczególności Jantar :-)

      Usuń
    3. Dziękuję Ci bardzo! W takim razie zabieram się do roboty :) punkt pierwszy - zmienię szampon Syossa na coś bardziej delikatnego

      Usuń
    4. Dokładnie! Polecam Ci poczytać o rosyjskich kosmetykach, większość produktów jest wspaniała :-) Polecam również firmę Sylveco, chociaż dość drogo mają, ale to sama natura.

      Z łatwodostępnych produktów polecam: płyn do higieny intymnej Facelle (tak, tak, tym można myć włosy, ma super skład i jest łagodny :-), kosztuje niecałe 4 zł/300ml) i szampon dla dzieci Hipp Babysanft (ale ten z kolei już 12 zł/200ml)

      Usuń
    5. A szampon dla dzieci Babydream z Rossmanna? Boję się własnie tylko czy on "domyje" moją głowę. Wydaję mi się, że mam mieszane włosy tj. tłuste u nasady (myje włosy co 48h) i zniszczone od połowy ich długości.

      Usuń
    6. Nie jestem Martusią, ale ja proponuje żebyś spróbowała babydream :) Jest bardzo podobny do Hipp, z tym że wiele dziewczyn narzeka na to, że potrafi przesuszyć im włosy. Najlepiej będzie spróbować, z resztą kosztuje koło 5 zł więc to nie majątek ;)

      Usuń
    7. Ponieważ stosowałam Babydream i Hipp, mam porównanie. Babydream pozostawiał moje włosy suche, a Hipp nie. Polecam Hipp :-)

      Usuń
  9. Super odpowiedzi :) Ja z kolei uwielbiam maskę z jajka :D

    OdpowiedzUsuń
  10. tez kiedys nie domylam jajka i mam teraz uraz :) probowalam tez laminowania zelatyna ale jak powachalam to zrezygnowalam z zabiegu bo balam sie ze smrodek osiadzie na wlosach na dluzej
    u mnie kallos keratin i maska drozdzowa nie robily NIC. podobnie jak lopianowa z tej serii. natomiast kallos wisniowy jest swietny :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Ja lubię maskę z żółtka i oliwy, z drożdży ( domowej roboty a nie kupna). Kocham olejować włosy. Zakupiłam szczotkę z włosia dzika ale mam zbyt grube i gęste włosy i niestety nie jest w stanie wszystkiego przeczesać :/ ale przymierzam się do zakupu drewnianego grzebienia bo liczę, że chociaż on sprawdzi się na moich włosach, które rosną jak na drożdżach :) A kiedy Ty zamierzasz znów pić drożdże?

    OdpowiedzUsuń
  12. Numer 9 - mam takie same zdanie jak Ty. <3

    OdpowiedzUsuń
  13. Martusiu, moje pytanie nie będzie włosowe :) Nie mam kogo zapytać, a widziałam, że kupiłaś butki Mel by Melissa :) Jak wyglądają rozmiarowo, standardowo? Balerinki są szerokie, czy raczej dla szczupłej stopy? Mam ogromny problem z butami, ponieważ noszę 35. Jednak w sklepach internetowych buty od Mel mają dziwną rozmiarówkę 35/36. Uważam, że jest to spora różnica - to w końcu rozmiar więcej i +0,5 cm. Chciałabym kupić balerinki i szpilki i troszkę się obawiam, czy nie będą za duże i za szerokie, bo mam bardzo wąską stopę.
    Ps. Bardzo poci się noga w tych butkach? Tworzywo plastik+kauczuk nie brzmi zachęcająco na lato :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ooo, super, że pytasz, bardzo lubię pisać o tych bucikach, bo są super :-) Zawsze kupuję buty 36, al bardzo często są na mnie za duże, w szczególności sandały. Meliski wzięłam 35/36 i są takie na styk. Jak noga lekko się spoci, to się super dopasowują, ale jak jest zimno i materiał zesztywnieje - brakuje mi tych 2 mm. Dziwna jest ta rozmiarówka i najlepiej zamówić do domu i poprzymierzać sobie :-) Na eobuwie.pl jest darmowy zwrot dla zarejestrowanych klientów, a teraz dodatkowo mają fajne promocje. :-)

      Buty są dość wąskie, bo ta guma ma za zadanie rozciągnąć się i dopasować na szerokość do stopy. Myślę, że będą ok, bo moja koleżanka ma bardzo wąską stopę i jej pasują. :-)

      Poci się tak samo jak w innych zakrytych butach, ale myślę, że powyżej 25 stopni się nie nadają. 10 - 25 jak najbardziej. :-) Gdy stopa jest spocona lekko, buty lepiej się noszą, moje zdaniem. :-) Opiszę wszystko dokładnie w poście. :-*

      Usuń
  14. ja niestety mam taki problem, że gdy juz rozczesze włosy i jeszcze popsikam jantarem to leci jeszcze wiecej:( wiec niestety nie stosuję go już, mimo iż kiedyś często stosowałam. Mam nadzieję, że wkrótce stan moich włosów ulegnie znacznej poprawie, bo jak na razie wypadają okropnie i jestem przerażona : (

    OdpowiedzUsuń
  15. Ja uwielbiam drewniany grzebień, wcześniej używałam tych strasznych szczotek które pozbawiły mnie połowy włosów a teraz nie narzekam, jestem zadowolona :D

    zapraszam również do siebie beautybox-foryou.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  16. A jak włoski lubia proteiny jajeczne( moje tak a mam podobne jak Marta) to mam jeszcze taki sposób, a i zapach jest zniwelowany: dodaje zółtko lub dwa do maski Kallos mleczny lub do Biovaxu do wlosow blond/ 1-2 żółtka i 2 lyzki maski, po umyciu wlosow na 10-20 min .Fajnie die rozprowadza, dobrze spłukuje i zapach jajka mniej wyczuwalny a włoski fajnie pogrubione, miesistsze. Pozdrowka / Catty_ie

    OdpowiedzUsuń
  17. Ja na razie będę chciała jeszcze pare razy wydobyć skręt fal, jak znowu nic nie wyjdzie to w końcu dam sobie spokój :)
    Martusiu mam do Ciebie mega ważne pytanie.
    Fakt jako dziecko nie miałam też jakichś mega, mega gęstych włosów, ich ilość była raczej normalna, ale jakiś czas temu zdałam sobie sprawe, że na przełomie jakoś 4-5 klasy podstawówki włosy wypadały mi garściami! Było tak, że ubrałam bluzkę, a wieczorem potrafiłam z niej ściągać garści włosów. W ogóle włosy były wszędzie- na poduszkach, dywanach, nawet na krześle do komputera.. Zastanawiam się czy nie zgubiłam tym sposobem ich jakiejś połowy..
    Jak myślisz warto jest walczyć o to żeby się zagęściły? Minęło już od tego czasu z jakieś 5-6 lat..

    OdpowiedzUsuń

Mam nadzieję, że miło spędziłaś czas na blogu i wyniosłaś z jego treści cenne wskazówki. Życzę Ci owocnej pielęgnacji włosów, ciała i umysłu. :-)