sierpnia 29, 2015

Postrączkowane od wiatru włosy | Bad hair day #2


Moje włosy nie są idealne. Ba! Do ideału im daleko, jednak staram się maksymalnie wykorzystać ich potencjał. Włosy pielęgnuję od nieco ponad 2 lat, od 1,5 roku świadomie. Wiem, że może być jeszcze lepiej, dlatego ciągle jestem na etapie zapuszczania i podcinania. Moje włosy miewają gorsze i lepsze dni, jak każde. Dlatego dzisiaj pokażę wam, jak prezentują się po kilku minutach, spędzonych na intensywnym wietrze.


WYSTARCZY NIEWIELE, BY WŁOSY...

...prezentowały się nieestetycznie. Przed wyjściem z domu, moje włosy były umiarkowanie mięsiste, sypkie i błyszczące. Po kilku minutach spędzonych na intensywnym wietrze - splątały się i zbiły w kolonie. Jeśli nie upnę włosów podczas wiatru, mogę być absolutnie pewna, że po kilku minutach się postrączkują, a ja będę miała bad hair day. Wysmagane wiatrem włosy są tak kruche i delikatne w dotyku, że odnoszę wrażenie, jakby rozsypywały się pod palcami. Rozczesując tak poplątane włosy, dużo z nich się łamie. Czasami znajduję trudne do rozplątania kołtuny.


Cienkie włosy są bardzo lekkie, przez co łatwo się plączą i szybko wytracają objętość. 





PRZEDNIE PARTIE WŁOSÓW

Przede wszystkim dużo problemów sprawiają mi przednie partie włosów. Szybko się niszczą i czasami odnoszę wrażenie, że ich długość "stoi w miejscu". Przednie pasma były niegdyś wystopniowane. Pozostałości tego cięcia odbijają się na kondycji do tej pory. Nawet najmniejszy podmuch wiatru sprawia, że przednia partia włosów zbija się w strąki. Tył włosów jest bardziej odporny i zaczyna strączkować się przy większym wietrze. 




Problem strączkujących się włosów jest jednym z najczęściej wymienianych w komentarzach i mailach. Źródeł strączkowania jest kilka. Jeśli nie jesteście pewne, dlaczego wasze włosy się strączkują, odsyłam do wpisu z informacjami na ten temat:


Postrączkowane od wiatru końcówki, buu :-(


DLACZEGO POKAZUJĘ NA BLOGU TAKIE ZDJĘCIA?

Nie chcę, aby przez bloga przebijał wizerunek włosów idealnych, a prawdziwych. Większość z nas nie ma grubych i gęstych włosów, borykamy się z różnymi problemami, o których warto pisać i mówić. Uważam, że nawet nieatrakcyjne zdjęcia włosów można wykorzystać do konstruktywnej krytyki i wyciągnięcia wniosków odnośnie dalszej pielęgnacji. 

Zasłoniłam twarz, bo zrobiłam bardzo głupią minę,  akurat tylko to zdjęcie wyszło ostre :-)


Włosy rozczesane szczotką z włosia dzika - nie wróciły do formy sprzed wyjścia z domu, w szczególności włosy po bokach





Podczas silnego wiatru zawsze, ale to zawsze upinam włosy (najczęściej w koczka - ślimaczka). Nawet po rozczesaniu ich szczotką z włosia dzika, nie odzyskują wcześniejszej formy. Dopiero po kolejnym myciu jestem w stanie nadać im na nowo upragnioną objętość. Przednie partie włosów strączkują się u mnie najmocniej, co wynika z tego, że w dalszym ciągu są postopniowane i suche. Pielęgnacja włosów nie polega tylko na kupowaniu coraz to nowych kosmetyków. Wręcz przeciwnie. Uważam, że minimalizm pielęgnacyjny w połączeniu ze świadomą pielęgnacją włosów, daje najlepsze efekty. Upinanie nic nie kosztuje, a pozwala poprawić kondycję włosów w dłuższej perspektywie. 





55 komentarzy:

  1. oj, kiedy mialam długie wlosy, dzialo się czesto to samo :(

    OdpowiedzUsuń
  2. U mnie także strączkowanie to odwieczny problem... Z moimi włosami dzieję się dokładnie to samo, kiedy wyjdę na dwór w rozpuszczonych jak wieje :/

    OdpowiedzUsuń
  3. O moim włosom też ostatnio tak odbijało. Możliwe że nowa mieszanka na końcówki była za ciężka na moje cieniutkie włosy :( ale cięłam i jest lepiej.

    OdpowiedzUsuń
  4. piękny wpis :). Nienawidzę, gdy mi się strączkują, koszmar ;c.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Strączkowanie doprowadza do sząłu. Lekkie strączkowanie, które pojawia się w ciągu dnia od razu usuwam szczotką z włosia dzika, natomiast na takie od mocnego wiatru nie ma lekarstwa :-) Tylko upinać

      Usuń
  5. Tez mam cienkie włosy, za to moje wybitnie się puszą na wietrze. Po minucie mam lwią fryzurę z lat 80 xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, ciekawe, nie wiedziałam, że włosy moga się puszyć od wiatru! :-) W takim razie Ci bardzo zazdroszczę, pewnie chodziłabym cały czas po wietrze albo wywoływała sztuczny wiatr (suszarką, wentylaroem :D), żeby mieć lwią fryzurkę :D

      Usuń
    2. Spuszone wlosy od wiatru wcale nie wygladaja lepiej, powiedzialabym ze gorzej, zwlaszcza jak sa cienkie i sklonne do przesuszenia, robi sie wtedy suche, lekkie afro, ja tak mam i wlasnie nie wiem co z tym zrobic. W kazdym razie powiem Ci ze nic Cie nie omija:p

      Usuń
  6. Osobiście uważam że dobrze, że pokazujesz też takie oblicze włosów.ogólnie nie lubię kreowania sztucznej idealności ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Dzięki za ten wpis. Dobrze wiedzieć, że nie tylko ja mam taki problem :) Do tego to uczucie... wlosy wydają się ciężkie, mokre... a takie nie są. Okropne uczucie.

    OdpowiedzUsuń
  8. I właśnie za to Cię Martuś uwielbiam :) Pokazujesz jak jest, a nie jakbyś chciała żeby było...każda z nas może przeczesać i ułożyć zdjęcie, po czym wrzucić i twierdzić, że mam cudowne włosy, patrzcie i płaczcie jakie są idealne :D A rzeczywistość jest całkiem inna...

    Co do bad hair day...identyczne miałam dzisiaj swoje włosy po powrocie do domu :) ehh ale i tak je kocham :) buziaki!

    OdpowiedzUsuń
  9. ja równiez mam cienkie włosy i postrączkowane wyglądają okropnie... a przednie pasma to już całkiem porażka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przednie są najgorsze... mam wrażenie, że ich kondycja poprawia się w żółwim tempie. Na ten moment mogłabym nie ścinać włosów z najdłuższej partii z tyłu, natomiast przody wymagają dużego skrócenia. Też tak masz?

      Usuń
    2. To samo u mnie! Obrys twarzy cały suchy, a partia z tyłu taka zadbana.

      Usuń
    3. Ehh.. Moje przednie pasma, przy twarzy także wołają o pomstę do nieba, sama już nie wiem ciąć wszystko do ramion czy nie ciąć?. Strasznie psują mi obraz reszty włosów, bo na tle tych zdrowych gdy przerzucę je do przodu sprawiają wrażenie suchych, niektóre są porozdwajane/ połamane, co mnie bardzo denerwuję,a najgorsze, że na wysokości ramion właśnie, te pasma kiedyś były grzywką, ale gdy chciałam zejść z grzywki po prostu przez 2 lata nie obcinałam włosów i nie zwracałam uwagi na ich jakość..Teraz się z nimi męczę i przechodzę okresy załamania, gdzie chciałabym już najlepiej ściąć je wszystkie..Zastanawiam się czy czasem nie ściąć do obojczyków..Może to by coś dało.. W grudniu w tamtym roku tak zrobiłam, ale wtedy te pasma sięgały jeszcze wyżej, więc tak czy tak wciąż są ze mną..
      ~Pozdrawiam Anita

      Usuń
    4. Anitko, to również mój problem. Także się zastanawiam czy warto zrównać wszystko czy po prostu zapuszczać tył ile mogę, a przód systematycznie podcinać. Wiele osób radzi, by właśnie zrównać wszystkie włosy. Trudno mi się jednak na to zdecydować, bo moje przody od zawsze były bardzo krótkie. Na zdjęciach z dzieciństwa dobrze to widać. Włosy są dosłownie jak jakiś puch lub wata i obawiam się, że mają krótki cykl wzrostu, po czym wypadają, dlatego mogę nigdy ich nie zapuścić długich.

      Na razie korzystam z rozwiązania połowicznego tzn. zaczęłam podcinać pasma z grzywki na prosto. Trochę odcina się to od długości włosów, ale wierzę, że obcięte własnie na prosto, anie po skosie, lepiej się trzymają i wolniej niszczą. Może to jest jakieś wyjście z sytuacji?

      Usuń
    5. Wiesz.. W sumie od dawna już podcinam przednie pasma, ale bardzo często ulegają zniszczeniom, często odgarniam je z twarzy lub po prostu niechcący wyrywam i zauważyłam, że te włosy są cieńsze.. Myślałam nad obcięciem do ramion, ale nie mam pewności czy to coś da, skoro podcinam praktycznie każdy przyrost i według moich obliczeń tych zniszczonych powinno ich być bardzo mało, ale i tak wciąż się niszczą, są też małe baby hair które również jak zetnę do ramion mogą w tamtym miejscu zacząć się rozdwajać, więc stracę dość sporą ilość, a wizualnie zyskam może przez 3 miesiące ładny wygląd przednich pasm.Też myślałam o większych skróceniu tylko przednich partii! Nawet chciałam skrócić włosy bezpośrednio przy twarzy na wzór takiej "zapuszczanej grzywki", po prostu żeby były krótsze od reszty i wtedy może by to coś dało, ale nie umiem się zdecydować. Włosy podcina mi mama w domu, mamy bardzo ostre nożyczki i wiem, że zrobi to lepiej ode mnie, jednak nie chcę się podjąć tego zadania, bo boi się, że mi się nie spodoba. Do fryzjerów nie mam zaufania.. Miesiąc temu poprosiłam ją żeby ścięła mi włosy w leciutkie półkole.Nawet myślałam,że może by tak ten problem wyeliminować.. Aczkolwiek wyszło na to, że różnica między tylnymi a przednimi pasmami byłaby zbyt duża..a delikatne półkole niezbyt mi służy..Odezwę się, gdy zdecyduję co i jak :D! Jeszcze raz baardzo dziękuję za przemiłe odpowiedzi ! Czytam twój blog od dawna i naprawdę jestem pełna podziwu, że udało ci się zapuścić tak długie włosy. Moje nie należą do bardzo cienkich, ale nie powalają grubością i gęstością, chociaż i tak większość ludzi zachwyca się jedynie tym, że moje włosy są naturalnie baardzo proste i po za mechanicznymi zniszczeniami nietknięte niczym.Niestety niektórzy wolą grube i gęste włosy, chociaż bardzo zniszczone zabiegami typu prostowanie, farbowanie..
      ~Anita

      Usuń
  10. Mam to samo, chociaż odkąd nie przetłuszczają mi się tak bardzo to i strączkowanie jest mniej straszne - wcześniej było tragiczne, bo tłustość+niepogoda...Brr.
    No i miło że pokazujesz różne zdjęcia, mam podobne włosy jak ty - cienkie i delikatne, do tego nie jest ich za wiele...Wytrwale zapuszczam, ale idzie wolno, bo końce uwielbiają się kruszyć...Ale jestem wytrwała, Twoja długość to dla mnie marzenie i motywacja, a wiem, że niestety lepszych włosów, grubszych mieć nie będę...Pokazywanie wszystkich minusów i włosów "nieidealnych" daje motywację, bo widząc jak niektóre dziewczyny zostały obdarowane grubymi, gęstymi włosami to trochę mi się smutno robi ;p

    OdpowiedzUsuń
  11. Blee, moje włosy wyglądają identycznie jak tylko zawieje:P

    OdpowiedzUsuń
  12. Również należę do osób, które nie mogą rozpuścić włosów na dworze. Nawet nie mówią o silnym wietrze, ale normalnych podmuchach wynikających z przemieszczania się. Musiałabym co około 20 minut rozczesywać włosy. Są z natury wysokoporowate i uparcie o siebie haczą, tworząc kołtuny. Taki los. Jedyne wyjście u mnie to koczek ślimaczek i stworzone przez niego fale, które opierają się takim "miejskim podmuchom" i fryzura się trzyma.

    Wspieram w decyzji o pokazywaniu włosów w rzeczywistym stanie. Jest w blogosferze pewna presja, żeby publikować włosy w najlepszej możliwej formie. To tylko pogłębia dezinformacje, być może nawet niektóre osoby (nie osiągające efektów) frustruje - a moim zdaniem nie temu powinny służyć blogi. U siebie przygotowuję post ze zdjęciami włosów w formie wyjątkowo złej. Owszem, potrafię doprowadzić je do stanu gładkiej, mięsistej tafli, ale z uwagi na swoją strukturę nigdy naturalnie takie nie będą. Są po prostu suche i potrzebują emolientów. O tym też właśnie chciałabym napisać, że na każde włosy jest jakaś metoda, ja swoją znalazłam i może kogoś zainspiruje.

    Pozdrowienia :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Włosy rozpuszczone, jakieś takie puszyste, ładne dzisiaj, idę w rozpuszczonych do pracy!
    Szkoda, że 2 godziny później włosy są ulizane i w strączkach...

    OdpowiedzUsuń
  14. moje włosy są średnioporowate, lekko kręcone, cienkie i przede wszystkim - ostatnio bardzo rzadkie (mnóstwo stresu przez pewien okres czasu zaowocowało emigracją włosów). na co dzień nie mam żadnego problemu z plątaniem czy strączkowaniem, ale właśnie gdy wystawię włosy na wiatr to zaczyna się robić katastrofa. stają się spuszone, jakby nieco szorstkie, własnie zbijają się w kolonie i wyglądają baaaardzo nieestetycznie :(

    OdpowiedzUsuń
  15. To jakby o mnie! Mam ten sam problem od dawna. Jedyne co umiem zrobić, to koczek albo lekkie fale, wtedy tego nie widać. Dzięki, że opisałaś swoje doświadczenia - cały czas myślałam, że to ja źle coś robię :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Ja nie mam tego problemu akurat bo mam grube i gęste włosy, ale gdy wieje moje wlosy sie puszą, więc coś za coś.

    OdpowiedzUsuń
  17. Mam to samo :( Potem ciezko mi jest nawet rozczesac takie włosy...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. oj znam to, targanie i ból :( choć staram się być delikatna

      Usuń
  18. Dzięki za ten wpis! Ja mam ostatnio bad hair day everyday... Duży, duży kryzys :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Moje włosy ostatnio zniszczyły się od chloru, którego jest dużo na basenie. Dwie wizyty, trochę pływania, a włosy suche, zniszczone... Końcówki są w opłakanym stanie (suche!),dlatego nawilżam je maską z Isany Oil Care :) Mam nadzieję,że trochę się podreperują.
    A jeśli chodzi o wiatr... wystarczy lekki podmuch a moje włosy to garść strąków, niestety :<

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chlor niesamowicie niszczy włosy... Przed wizytą na basenie warto naolejować włosy i zmoczyć je w słodkiej wodzie - wtedy mniej wciągają chlorowanej :-)

      Usuń
  20. Nigdy nie zwróciłam uwagi na problem strączkowania się moich włosów. Najczęściej, gdy jet taka pogoda jaką opisujesz w poście, pojawia się okropny puch, sterczenie włosów i być może (?) strączkowanie...
    Nie zwracałam na to uwagi, gdyż głównym problemem jest właśnie ten okropny, uparty puch (:D) i włosy sterczące w każdą stronę ; )

    OdpowiedzUsuń
  21. I właśnie z tego powodu nie lubię nosić rozpuszczonych prostych włosów :D Jak rozpuszczam to zawsze pofalowane np. przez dwa koki na noc. Wtedy jakoś wydaje mi się, że gdy tak je potarga wiatr to wyglądają o wiele lepiej niż kiedy są proste, wtedy to co się tworzy nie przypomina mi strączków, a zdefiniowane loki/fale :D

    OdpowiedzUsuń
  22. mam ten sam problem :) staram się je związywać (lubię czesać warkocza na bok, np kłos) ale nie zawsze tak jest ;p
    +pielęgnuje wlosy, nakładam maski, serum a mimo to końce są przesuszone, nie mogę ich zregenerować :( pewnie po wakacyjnych szaleństwach :D jak uczesze kucyk i go dotykam to kilka cm od dołu czuję straszną suchość :( myślisz że podcięcie 2 cm je odżywi? :)
    pozdrawiam, D.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że podcięcie 2 cm, w szczególności po wakacjach, jest jak najbardziej wskazane :-) :-*

      Usuń
  23. taka sprawa techniczna.. kiedy chce opublikować komentarz na Twoim blogu za każdym razem muszę udowadniać że nie jestem robotem :D haha
    bywa to uciążliwe, szczególnie jeśli korzystam z telefonu, już kilka razy musiałam zrezygnować z publikacji mojej opini :(
    nie wiem czy masz na to jakiś wpływ i czy tylko ja mam ten problem ale byłoby miło gdyby dało się coś z tym zrobić :*
    D.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za informację. :-) Nie wiem z czego to wynika, nie ogarniam tych spraw. :-) Wiem na pewno, że mój blog może gorzeje działać na urządzeniach mobilnych... Dowiem się o co chodzi. Buziaki :-*

      Usuń
    2. Trzeba potwierdzić, że nie jest się robotem, ale to zawsze odhaczam i tyle. Na wielu blogach tak jest, na moim telefonie zawsze jest ok.

      Usuń
  24. Moje włosy zawsze tak wyglądały przy wietrznej pogodzie, teraz mam krótkie i na razie jest lepiej.

    OdpowiedzUsuń
  25. Dziękuję za post i za zdjęcia :) nie tylko moje włosy zbijają się w strąki i są nieznośne do rozczesania. Dziś przyjdzie do mnie paczka ze szczotką z naturalnego włosia dzika. Zakupiłam ją od sprzedawcy allegro z Twojego polecenia. Czy rozczesywanie tą szczotką ulży ten ból "strąków" :P?
    Mam jeszcze jedno utrapienie. Moje włosy są coraz dłuższe, grzywka rośnie przez co grubość kucyka się zwiększyła :) z 5,4 do 5,8 cm. Ale zaczyna mnie męczyć to codzienne mycie :( Moje włosy szybko się przetłuszczają, a właściwie te u nasady. Z dolnymi partiami mogę spokojnie przechodzić drugi dzień, nawet wierzchnia warstwa włosów ujdzie, ale wiem że głębiej są one tłuste :( A jak myje co drugi dzień to widzę ile mi tych włosów wychodzi podczas kąpieli. Ło! Jak zachować równowagę? Przecież przetłuszczona skóra głowy obciąża włosy... myć, nie myć codziennie?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też muszę myć włosy codziennie, co jest czasami bardzo uciążliwe :-( Przeważnie myję je codziennie, ale zdarza się, że przetrzymuję je na drugi dzień, kiedy jestem bardzo zmęczona i nie mam siły już ich myć. Wtedy niestety wyglądają nieestetycznie i więcej ich wypada przy następnym myciu. Gromadzący się łój bardzo osłabia włosy. Dlatego myślę, że niestety trzeba je myć tak często, jak tego wymagają, żeby ich nie osłabiać. Polecam sposób mycia tylko skalpu, bez włosów na długości. Można związać włosy w luźny kucyk i z głową pochyloną w dół umyć skalp. Wtedy głowa jest czysta, a włosy schną szybciej, bo są mokre tylko u nasady. :-)

      Usuń
    2. Tylko skalp? No ale jak to.. reszta włosów się nie zmoczy? I jak to spłukać? Jak dla mnie włosy będą mokre na całej długości. W innym wypadku czuję, że mogą być kiepsko wypłukane.

      Usuń
    3. Mhm, to jest trudne, nie powiem. Zależy jeszcze, jakiej długości masz włosy. Jeśli bardzo długie, to ta metoda powinna się sprawdzić, bo naprawdę można zaoszczędzić czas na suszeniu.

      Usuń
  26. Niby nie pierwszy raz tu jestem, a jakoś dopiero teraz się wczytałam... :)
    I od razu doceniam naturalność tego posta. Niesamowicie drażni mnie to, że na wielu blogach oglądamy ewidentnie wsparte Photoshopem zdjęcia, na których włosy wyglądają idealnie, a setki komentarzy pod takimi postami to dziewczyny kwiczące z zachwytu i myślące, że włosy blogerek wyglądają tak naprawdę.
    Nie zrozum mnie źle, w żadnym wypadku nie cieszę z Twojego bad hair day, ale dobrze wiedzieć, że są blogi, na których nie widzimy gwiazdek PS, blogi pokazujące codzienność.
    Na pewno zachęca mnie to powrotu! :)

    OdpowiedzUsuń
  27. Witaj Martusiu :-)
    Na Twojego bloga trafiłam niedawno i od razu wsiąkłam :-) Wcześniej śledziłam kilka innych włosowych blogów, ale dopiero u Ciebie poczułam się jak w domu. Twój blog idealnie wpasował się w moje potrzeby. Również mam cienkie włosy i zakola na czole (łysienie androgenowe), a głowę muszę myć codziennie, bo się bardzo przetłuszcza. Strączkujące się włosy, brak objętości, itp- to wszystko, o czym piszesz na blogu, to jakby było o mnie :-) A do tego twój blog jest bardzo pozytywny, dziękuję :-)
    Chciałabym dodać, że my cienkowłose mamy często kompleksy i zamartwiamy się, bo "wszędzie" widzimy kobiety o bujnych włosach. Otóż uważam, że tak nie jest, na co dzień dookoła obserwuję bardzo dużo kobiet, które mają cienkie włosy. I takie dominują u nas w Polsce. Uwierzcie mi. Może po prostu w mediach i na innych blogach przeważają osoby grubowłose. Ale cała rzesza Polek to właśnie my, cienkowłose :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem dlaczego wcześniej nie odpisałam na ten komentarz, ale pamiętam, że go czytałam :-) Wszystko czytam :* Dziękuję Ci słoneczko za miłe słowa. Masz rację - czasami nie doceniamy tego, co mamy. :-) :*

      Usuń
  28. Blog swietny, dodaje nadzieji na lepsze jutro jeski chodzi o włosy. Zaczęłam czytac wczoraj i wsiąkłam w jego treśc która bardzo motywuje do walki o piekniejsze włosy i podnosi na duchu ze wcale tak zle nie jest z moimi włosami jak mysle dzieki.....

    OdpowiedzUsuń

Mam nadzieję, że miło spędziłaś czas na blogu i wyniosłaś z jego treści cenne wskazówki. Życzę Ci owocnej pielęgnacji włosów, ciała i umysłu. :-)