kwietnia 20, 2016

Dwa miesiące z Tangle Teezer Original

+ PORÓWNANIE Z TT SALON ELITE

W dalszym ciągu dostaję bardzo dużo zapytań o  szczotki Tangle Teezer, dlatego po dwóch latach postanowiłam wrócić "do tematu" i przetestować ją jeszcze raz. :-) Tym razem postawiłam jednak na Tangle Teezer Original. Po dwóch miesiącach regularnego stosowania, śmiało mogę przyznać jedno - jestem pozytywnie zaskoczona, co jest nieco odmiennym punktem widzenia niż moja poprzednia, niepochlebna recenzja Tangle Teezer Salon Elite. :-) Jak szczotka sprawdziła się na moich cienkich włosach i jak wypada w porównaniu z wersją Salon Elite? :-)





ODCZUCIA PO 2 MIESIĄCACH TT ORIGINAL

TT Original łączy według mnie cechy drewnianego grzebienia i szczotki z dzika tj. pozostawia włosy idealnie rozczesane, puszyste, ale i wygładzone. Efekt nie jest identyczny, ale bardzo podobny. TT Original nie jest w stanie zastąpić mi dzika czy grzebienia drewnianego. Po prostu jest godnym i wygodnym zamiennikiem.



W JAKI SPOSÓB UŻYWAM SZCZOTKI?

Zwracam w dalszym ciągu uwagę na to, by delikatnie rozczesywać włosy. Jeśli są splątane, wstępnie rozczesuję je palcami i dopiero sięgam po TT Original. Czeszę włosy tylko i wyłącznie zaczynając od końców, pnąc się stopniowo ku górze.



JAK CZĘSTO?

Przede wszystkim szczotki używam "na zewnątrz", ponieważ mieści się nawet do najmniejszej torebki. Przez te 2 miesiące używałam szczotki prawie codziennie. Kiedyś nosiłam w torebce tylko drewniany grzebień, który niestety pękł i jak na razie jestem skazana na TT, do momentu aż go nie skleję lub nie kupię nowego. Generalnie moje uwielbienie do drewna jest jak najbardziej aktualne. :-)




TT ORIGINAL | TT SALON ELITE

Dla mnie to dwa odrębne produkty, które tylko wizualnie wyglądają podobnie. Jestem wręcz zszokowana, jak szczotki o pozornie podobnych parametrach technicznych, rozmiarze, już nie mówiąc o dokładnie tym samym kolorze, mogą tak różnie działać na moje włosy. To tylko utwierdza mnie w przekonaniu, że niuanse są często kluczowe dla zdrowia i dobrej kondycji włosów.

Tangle Teezer Original to pierwszy model, jaki został wypuszczony na rynek. Tangle Teezer Salon Elite to kolejna wersja słynnego pierwowzoru. Gdy dwa lata temu kupowałam Tangle Teezer Salon Elite, nie miałam świadomości, że różni się od wersji oryginalnej.


MIĘKKOŚĆ IGIEŁ

TT Original ma elastyczne igły, które bardzo dobrze uginają się pod palcami, a tym samym lepiej współpracują strukturą włosów. Dodatkowo zakończone są niezwykle łagodnie, w sposób kolisty. TT Salon Elite ma zdecydowanie bardziej twarde igły, które są dodatkowo ostrzej zakończone. Obydwie szczotki to produkty w 100% oryginalne. 


KSZTAŁT MA ZNACZENIE

TT Original ma płaską powierzchnię czeszącą, podczas gdy TT Salon Elite jest lekko wygięta. Widać to na powyższym zdjęciu. Różnica w kształcie ma według mnie kolosalne znaczenie. Wygięta TT Saloon Elite powoduje, że igły układają się minimalnie do siebie. Zauważyłam, że taki układ pozostawia włosy bardziej splątane, "scalone" w negatywnym znaczeniu. TT Original dzięki płaskiej powierzchni pozostawia włosy idealnie proste i każde pasma przeczesuje równomiernie.


Tangle Teezer Salon Elite


Obydwie szczotki są higieniczne w utrzymaniu, świetnie masują skórę głowy, bardzo fajnie rozprowadzają odżywkę czy maskę na mokrych włosach, a także skutecznie oczyszczają szczotki z naturalnego włosia.



GDZIE KUPIĆ? 

Tangle Teezer jest niezwykle modnym produktem i dostaniecie go w wielu miejscach stacjonarnie np. Hebe czy Drogerie Pigment w Krakowie. :-) Ceny szczotek wahają się od 25 zł do nawet 50 zł !!! Według mnie najtaniej dostaniecie szczotkę w internetach. :-) 



DLA KOGO TANGLE TEEZER ORIGINAL?

Sprawdzi się na włosach zdrowych; krótkich, średniej długości, długich, będzie dobra dla włosów o średniej i niskiej porowatości. Odradzam przede wszystkim osobom mającym włosy suche, zniszczone, kruche, ekstremalnie delikatne i wysokoporowate. Wtedy polecam zestaw szczotka z włosia dzika + drewniany grzebień. :-)


Myślę, że na moją opinię wpłynęła również aktualna kondycja włosów, która jest nieporównywalnie lepsza, niż ta sprzed 2 lat. Moje włosy lepiej znoszą czesanie szczotkami plastikowym, ale jestem pewna, że odstawienie szczotki z dzika i grzebyczka drewnianego, w zamian za stosowanie TT Original, nie byłoby dobrym wyjściem, ponieważ zauważyłabym zniszczenia o wiele szybciej.

Muszę przyznać, że polubiłam TT Original i służy mi obecnie głównie wtedy, gdy wychodzę z domu. W dalszym ciągu uważam, że szczotka z włosia dzika i drewniany grzebień to coś, czego cienkie włosy potrzebują najbardziej, by być zdrowe, puszyste i błyszczące i to właśnie te dwa produkty są na piedestale mojej włosowej pielęgnacji, jednak swoje miejsce w niej znalazła również TT Original. :-)


Jeśli chcecie kupić Tangle Teezer, to zdecydowanie polecam wam pierwotną wersję czyli Original. Jestem ciekawa czy lubicie tę szczotkę, a może się u was nie sprawdza? Czy zauważyłyście różnice między tymi wersjami? :-)


62 komentarze:

  1. Wprawdzie nie mam oryginalnej TT, ale używałam całkiem dobrych podróbek. Kiedy przerzuciłam się ze zwykłej szczotki na Dtanglera dużo łatwiej czesało mi się włosy. Naprawdę byłam pod wrażeniem. Jednak w ostatnie wakacje zdecydowałam się na Olivię Garden supreme combo i nie ma lepszej dla moich włosów. Po prostu ją uwielbiam. W torebce za to mam podróbkę TT z Rossmanna i jest całkiem w porządku, ale miłości z tego nie będzie :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też mam Olivię Garden taką samą jak Ty i też uważam że jest świetna!! Kusi mnie jeszcze OG Finger Brush bardzo zachwalana na blogach :)

      Usuń
  2. Trochę nie rozumiem zachwytu nad TT, mam wrażenie, że dziewczyny rzucają się na tę szczotkę bez jakiegokolwiek przemyślenia jej przeznaczenia czy zrozumienia jej działania na określonym typie włosa. Zapewne wiele dziewczyn, które w jakikolwiek sposób świadomie pielęgnuje swoje włosy, na pewnym etapie sięgnęło np. po olej kokosowy, a ten (no niemożliwe!) narobił małej katastrofy na ich głowach. A przecież u jednej czy drugiej blogerki sprawdza się tak dobrze! I ten sam mechanizm sugestii zmusza dziewczyny do zakupu TT. Jest to szczotka chwalona, więc na pewno zdziała cuda i na moich włosach. Otóż nie, kluczem jest przyjrzenie się nie tylko opiniom, ale i własnym włosom. Mało tego, według mnie, często dziewczyny nie widzą, co dany produkt, w tym przypadku TT, robi z ich włosami, chwaląc go z zasady, a mechanizm kupowania sam się napędza. Takie moje luźne przemyślenia :)
    Pozdrawiam i przy okazji dziekuje ci Marto za Twojego bloga, moje włosy są wdzięczne razem ze mną! :3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zawsze są wyjątki od reguły dlatego trzeba wszystkiego próbować metodą prób i błędów :)

      Usuń
    2. Domyślam się, że sama nie masz TT albo nigdy nie czesałaś nim dłużej włosów. Mam rację? :)

      Usuń
    3. Masz, choć u mnie TT odpada, gdyż mam skręt miedzy 2c a 3a, w grę wchodzi więc tylko grzebień. Któregoś razu byłam w HEBE świadkiem zakupów, dwie dziewczyny składały się na TT (?!). Mimowolnie przyjrzałam się ich włosom. Jedna była blondynką z włosami do połowy pleców, ewidentne katowanymi rozjaśniaczem, prostownicą albo czymś jeszcze gorszym (o ile istnieje) - były w stanie agonalnym (miałam w ogóle wrażenie, że przebija przez nie... zieleń?!) Druga miała rdzawo-brązowe, delikatne fale i ombre na końcówkach. Prezentowały się na prawdę dobrze. Całkiem możliwe, że zasugerowałam się tą sytuacją. Ale dla mnie, na ten moment, gro użytkowniczek TT tylko i wyłącznie szkodzi sobie tą szczotką, a nawet o tym nie wie :) No ale wszyscy ją polecają, wiec musi działać cuda. Tak to widzę, ale życzę wszystkim posiadaczom TT, by było inaczej, by ich głowy były zadowolone :)

      Usuń
    4. Gdybym nie spróbowała TT Salon Elite czy Original, nie wypróbowała ich na różnych etapach wlosomaniactwa, a co za tym idzie różnych etapach kondycji włosów, nie wiedziałabym o szczotce tak wiele :-) Warto kierować się opiniami innych, ale warto próbować także samemu i ryzykować. TT jest bardzo popularna, bo szczotką jest faktycznie unikalna i daje ciekawy efekt na włosach. Jest też bardzo higieniczna. Nie dziwi mnie więc boom na nią :-)

      Usuń
  3. Kupiłam TT Origin ponad 2 lata temu- do tej pory służy mi i nic się nie zmienił. Nie powoduje zniszczeń na moich wysokoporowatych i cienkich i dodatku od połowy rozjaśnianych włosach. Nie są połamane. Nie mam rozdwojonych końcówek mimo niezbyt częstego podcinania.

    OdpowiedzUsuń
  4. Mam TT Original i do tej pory bardzo się lubiłyśmy, ale ostatnio zaczęły mi się łamać końcówki i nie wiem czy współwinowajcą nie jest szczotka :( Muszę chyba się przełamać i zakupić szczotkę z włosia dzika ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Mam złe wspomnienia z TT. Już chyba ponad rok temu kupiłam go i przez kilka miesięcy używania tak niemiłosiernie połamał mi włosy, że do tej pory nie mogę się przełamać. Po prostu dla moich suchych, uwrażliwionych i cienkich włosów był zbyt "mocny". Teraz używam Olivii Garden supreme combo i jestem zadowolona, a TT tylko czasem do rozprowadzania odżywki, bardzo delikatnie. Ale może kiedyś, jak wreszcie dorobię się mocniejszych włosów, wrócę do niego :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie to samo. Czesałam TT tez córeczkę i to jej polamane włosy mnie otrzeźwiły. Czeszemy się dzikiem- mała uwielbia :) a z TT miałam wersję zachwalaną przez Martusię.

      Usuń
    2. Dodam ze wlosy mam w bardzo dobrym stanie, tylko wybitnie cienkie.

      Usuń
    3. Martuniu a czy masz doświadczenie ze szczotką Olivia Garden Supercombo? Ona podobno ma i igiełki z dzika i igiełki jonizujące o ile się nie mylę. Używałaś jej może? Jak się ma do szczotki z naturalnego dzika? Używam TT, ale zastanawiam się nad dzikiem lub Olivią.

      Usuń
    4. Zapraszam do mnie na post o tej wlaśnie szczotce! Jest boska! Polecam całym sercem! Na moich cienkich I przyklapniętych włosach sprawdza się idealnie!

      Usuń
  6. Opiszę swoje doświadczenia z TT: byłam zachwycona na początku, ale po 2 latach (moje włosy trudno zniszczyć, dlatego tak późno) niestety zaczął mocno uszkadzać końcówki - zdążyłam się w porę zorientować (na etapie "białych kulek" przed rozdwojeniem). Po obcięciu włosów odstawiłam TT całkowicie, przerzucając się właśnie na dzika z igiełkami do końcówek + dzika na długość + nieraz drewno (które często jednak nie radzi sobie z grubymi włosami). Osobiście więc nie polecam TT. Wszystko trzeba przetestować, wiadomo, u mnie się nie sprawdził na dłuższą metę.

    OdpowiedzUsuń
  7. kocham tangle teezer , od trzech lat używam wersji original. MAM WŁOSY ZNISZCZONE I WYSOKOPOROWATE. Więc teoretycznie nie powinnam być z tej szczotki zadowolona a jednak ciągle jestem zachwycona. Mam też kompakt i szczotkę do stylizacji włosów długich też TT. Jednak tą ostatnią średnio lubię, ma bardzo twarde ząbki. Jest wielka, ma rączkę. Nie długo kupie wersję Salon Elite z ciekawości i aby mieć pełen komplet szczotek TT, myślę też o tej do szczotkowania włosów na mokro, bo ja i tak zawsze w ten sposób postępuję, bo mam włosy kręcone

    OdpowiedzUsuń
  8. Aktualnie zamieniłam TT na grzebień i włosie dzika i ten zestaw lepiej służy moim włosom, ale po obcięciu do ramion chyba wrócę do TT i zobaczę jak się spisuje. Przy moich byłych długich włosach, mimo prostych ale plączących się niemiłosiernie TT było zbawienne, ale niszczyło końce strasznie, tym bardziej że były suche i zniszczone po latach zimeniania koloru.

    OdpowiedzUsuń
  9. Robilam kilka podejsc do czesania sie TT i nigdy nie opanowalam tej sztuki. Mam bardzo duzo wlosow i zeby tymi krotkimi kolcami rozczesac je wszystkie, musialabym je podzielic na chyba ze trzy warstwy ;) W zwiazku z tym walory pielegnacyjne tych szczotek nie maja dla mnie znaczenia, bo uzytkowanie (i tak upierdliwe ze wzgledu na brak raczki!) pochlania zbyt wiele czasu i energii. Dla grubych/gestych wlosow nie ma nic lepszego niz drewniany grzebien: kilka machniec i gotowe! :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Mam kilka podobnych szczotek, np. TT Compact, D-Meli Melo Angel, szczotkę "TT" z Biedronki i lubię je wszystkie :) Choć najbardziej lubię wersję Angel, bo ma "rączkę" :D

    OdpowiedzUsuń
  11. Mi niestety podrapał skórę głowy i słyszałam ,,chrupanie", za to Tangel Angel cherubin jest cudny (zero ,,łamiących" odgłosów) i bardzo dobrze sobie radzi;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Ja póki co z tt zrezygnowałam na poczet drewnianego grzebienia właśnie i różnica jest kolosalna :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Mam TT Original od grudnia i o dziwo, od grudnia pierwszy raz w życiu mam rozdwojone końcówki :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie to jest duży minus szczotki. Niestety systematycznie używana niszczy włosy. Szczególnie te cienkie i delikatne :-(

      Usuń
    2. Martusiu czemu TT niszczy włosy? Bo mam ją prawie rok i wolę ją od dzika może dlatego że wybrałam zły model dzika

      Usuń
  14. Wreszcie wyjaśniłaś mi różnicę pomiędzy tymi szczotkami. Ja swój TT także mam od 2 lat i nawet nie byłam świadoma, że to model Oryginal. Tę drugą wersję bardzo często można spotkać w popularnych drogeriach w cenie 29,90 zł. Dobrze wiedzieć, że wcale nie jest lepsza, a o szczotce z dzika zacznę czytać :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Ja używam TT i nie jest zła, ale jestem ciekawa szczotki z włosia dzika i drewnianego grzebienia. Ale jedno pytanie mnie gnębi: wybrać szczotkę z włosia dzika firmy Gorgol czy Khaja? Słyszałam,że Gorgol głaszcze po włosach a Khaja lepiej rozczesuje,ale jest mniejsza.Proszę o pomoc.
    Mam włosy niskoporowate (blond -naturalny) do zapięcia od stanika.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kochana zobacz sobie do posta o szczotkach z włosia dzika bo tam zwróciłam uwagę na wiele parametrów. :-) Jeśli masz gęste włosy wybierz długie włosie.

      Usuń
  16. Dziewczyny, mam dużą zagadkę, pomożecie? W Naturze jest teraz dość duża promocja na kosmetyki Cece od Sweden. Jest to seria z olejem arganowym. Moje włosy są zniszczone, wysokoporowate, z olei stosuję (do dzisiaj nieświadomie) tylko te wielonienasycone i sprawdzają się bardzo dobrze, gdyż głownie takim włosom są dedykowane. Olej arganowy należy do grupy jednonienasyconych, dobrych dla włosów średnioporowatych i zastanawiam się, czy warto kupić te produkty i spróbować :) Nie zastanawiałabym się, gdyby nie wiązało się to z kosztem 40-50 zł, w tej sytuacji wymaga to dobrego przemyślenia :) To byłoby moje pierwsze spotkanie z olejem arganowym i nieco się boję, przede wszystkim źle zainwestowanych pieniędzy :) Macie jakieś doświadczenia i pomożecie mniej doświadczonej koleżance? ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Maska (bo tę akurat posiadam) skład sama w sobie ma dość dobry, ale na twoim miejscu nie ryzykowałabym. Moim zdaniem opcje są dwie: kupujesz na pół z kimś, wtedy jeśli tobie się nie sprawdzi zawsze możesz oddać resztę albo ryzykujesz wydanie dośc sporej kwoty i mozliwą klapę (bądź katastrofę :P) Ewentualnie spróbuj dodać do maski kilka kropel oleju arganowego i wtedy zobaczysz jak włosy zachowują sie z takim dodatkiem.

      Usuń
  17. Ja uzywam TT na przemian z dzikiem i grzebieniem. Wilgotne wlosy czeszę grzebieniem bo dzik ich nie rozczesuje tylko wygładza na powierzchni. Poki co jest ok.
    A chciałam jeszcze zapytać czy jest jakiś sposób na puszące się wlosy? Moje włosy do połowy są rozjaśnione, bo wracam do naturalnego koloru. Ta część rozjasniona z pewnością ma inną porowatość. Od nasady odstaje mnóstwo krótkich włosów. Podejrzewam że to mogą być odrastające baby hair. Używam masek, myję metodą OMO, olejuję, a te wlosy są nadal lekko spuszone. Niby są miękkie w dotyku. Od czasu do czasu nałożę odrobinę silikonu na te rozjaśniane, ale nie chce przesadzać żeby strąków nie bylo. Czy są jakieś odżywki, maski na takie wlosy? A może trzeba to po prostu przeczekać?Będę wdzięczna za jakieś porady.Pozdrawiam Ula

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Skąd ja to znam... :) U mnie winowajcą okazał się skręt. Włosy nie były spuszone, a po prostu chciały się kręcić, co skutecznie im uniemożliwiałam suszarką. Rozważ więc to :) Cieżko podać przyczynę puchu bez znajomosci twojej pielęgnacji. Może jest w niej za dużo protein? Za mało emolientów? Może pogoda uniemożliwia efektywne stosowanie humektantów? Spróbuj ciężkich odżywek, może one pomogą :) Ja radzę sobie z tym za pomocą Garnier Oil Repair, do której dodaję oleju ze słodkich migdałów :) Możesz zamiast silikonów wcierać w końce odrobinę oleju, ale łatwo z tym przesadzić - wcielasz w mokre włosy, a po wyschnięciu okazuje się, że przesadziłaś i są tluste. Nie bój się serów silikonowych - większość z nich zawiera głownie lekkie lub nawet lotne silikony. Ja muszę dokładać serum nawet kilka razy dziennie, bo efekt znika :)

      Usuń
    2. Dziękuję za odpowiedz. Ja dopiero zaczynam przygode z włosomaniactwem i póki co trudno jednoznacznie określić co służy moim włosom. Eksperymentuję. Napewno staram się nie przesadzać z proteinami. Przy każdym myciu stosuje inne produktu jako O. Szampon tem sam. Najczęściej to maska Agafii łopianowa, szampon Ecolab z aloesem,odżywka Alterra granat aloes. Ostatnio doszła też maska Mrs Potters aloes i proteiny jedwabiu. Dobrze sprawdza się też jako ostatnie O Elseve magiczna moc olejków. Dziś zamówiłam jeszcze balsam fiński z Planeta Organica. Czasem olejuję wlosy na noc olejem łopianowym lub Babydream fur Mama. Moja pielęgnacja jest trochę chaotyczna. Może coś robię źle?

      Usuń
    3. Wyczerpująco opisane :-) Ja dodam tylko, że puch puchowe nie równy. Może być spowodowany przez różne czynniki wiec i może mieć kilka źródeł. Najlepiej sprawdzać pp kolei metody.Z takich rad na szybko, można zastosować odżywkę lub maskę w minimalnej ilości, rozetrzec w dłoniach i zaaplikowac na włosy. Zmniejszy to puch, dociążyć i zlepi włosy w pozytywnym tego słowa znaczeniu. :-)

      Usuń
    4. Oczywiście mam na myśli suche włosy. Nietypowo, ale działa. Przepraszam za błędy, ale pisze z telefonu :-)

      Usuń
  18. Od tego dla siebie jesteśmy :)
    Aloes, aloes, aloes :) Na twoim miejscu odstawiłabym humektanty, a postawiła na emolienty. Sprawdzasz punkt rosy? Poczytaj o tym, w internecie znajdziesz kalkulatory, które obliczą to za ciebie :) Dobrze, że stosujesz OMO, jednak większość twoich kosmetyków jest humektantowa. Aloes to typowy nawilżacz, ponadto w nadmiernej ilości może niektóre włosy przesuszać. Spróbuj typowo emolientowej pielęgnacji - u mnie sprawdza się nawet zwykła tania (np. Kallos) maska z dodatkiem ulubionego oleju (u mnie - lniany). Oleje to druga sprawa. Dla włosów wysokoporowatych (jeżeli masz rozjaśniane, to takie zapewne są) najlepsze są te wielonienasycone. Dla siebie kupuję lniany i rydzowy, głownie. Jeżeli masz miękkie, ale puszące się włosy, według mnie to typowe przenawilżenie. Przeproteinowanie to sztywna, sucha szopa. To podstawowa różnica. Porzuć na jakiś czas nawilżacze. Ponadto radziłabym uważać na Alterrę - zawiera alkohol. Sama stosuję ją rzadko, chociaż działa teoretycznie bardzo dobrze :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Dokładnie, moje wlosy są miękkie w dotyku, ale się puszą. Nie są idealnie proste, ale nie zależy mi na tym. Często się zawijają i lubię to. Tyle dobrego naczytałam się o aloesie że chyba przesadziłam. Tej Alterry też nie używam przy każdym myciu, właśnie ze względu na alkohol w składzie. Kiedyś po oleju lnianym moje wlosy byly jeszcze bardziej spuszone, straszna szopa. Dlatego odstawiłam. Zastanawiam się nad oliwą z oliwek. Sezamowy też był ok.

    OdpowiedzUsuń
  20. A możesz polecić jakiś konkretny szampon emolientowy? Używam ten z Ecolab dla wrażliwej skóry głowy, ale jest w nim aloes wysoko w składzie. Czasem używam też Biovax do włosów suchych i zniszczonych z ekstraktem z cynamonu, chyba bardziej emolientowy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trudno wypowiadać mi się na temat szamponów, ponieważ ich prawie nie używam - myję włosy odżywką :) Swego czasu używałam jednak tylko tych L'biotica i były bardzo dobre, chociaż są dość drogie. Wersja do włosów suchych i zniszczonych bardzo mi służyła, podobnie jak 3 oleje :) Możesz spróbować zostać przy humetantowym szamponie, ale po nim stosuj emolientowe odżywki lub maski. A jeśli się i tak nie sprawdzi, spróbuj właśnie z "olejowym" Biovaxem :) Oleje - to czesto metoda prób i błędów, ja zaczynałam od kokosowego, który totalnie się nie sprawdził, potem był arganowy, który także był błędem. Ze słodkich migdałów - dopiero ten coś zdziałał :) Oliwy z oliwek bym na twoim miejscu na pewno spróbowała :)

      Usuń
  21. Dziękuję raz jeszcze za pomoc:) Pokombinuję z tymi olejami. A oliwę z oliwek napewno wypróbuję. Czy jeżeli dodam ją np do maski humektantowej, to czy zmieni to jej działanie? Moje włosy zwykle po umyciu są najbardziej spuszone. Z biegiem dnia, gdy się troszkę przetłuszczą wyglądają lepiej, ale nie są suche. Może faktycznie potrzebują emolientów.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na początek radziłabym kompletnie odstawić humektanty na rzecz emolientów. Pózniej możesz stopniowo, w zależności od pogody, włączać je do pielęgnacji. Ponadto humektanty nie dociążają, jeżeli twoje włosy dociążył humektantowy produkt, to zapewne zrobiły to zawarte w nim silikony. Oczywiście, całkiem możliwe, że twoje włosy potrzebują dużej ilości nawilżaczy. Ale możesz to określić tylko odstawiając je w tym momencie.
      Dodanie oleju do humektantowej maski to teoretycznie bardzo dobre połączenie - nawilżacz plus zatrzymujący to nawilżenie emolient. Ale nie musi tak być, bo to zależy od włosa i jego zapotrzebowania. Równowaga PEH to niekoniecznie dostarczanie wszystkiego przy każdym myciu :) Trzeba po prostu próbować. A jeżeli twoje włosy to tzw "puszek" jak u dziecka, to może być brak protein :) Kwestia indywidualna włosa. Metoda prób i błędów :)

      Usuń
    2. Puszek jak u dziecka raczej nie. Zastanawiam się czy to nie są odrastające wlosy na czubku głowy. Codziennie piję ok pół kostki drożdży i po myciu jeszcze Jantar. Może jak podrosną to nie będą tak sterczeć. A z puchem na długości raczej niewiele da się zrobić, bo włos rozjaśniony (rozjaśniaczem), trwałe uszkodzenia. Chyba tylko silikon utrzyma to w ryzach.

      Usuń
    3. Jeżeli chcesz wrócić do naturalnego koloru i pozbyć się rozjaśnianej części włosów, to rozumiem doskonale, że przyspieszasz porost drożdżami i Jantarem :) odstające włoski to z całą pewnością baby hair. Te "aktualne" odrosną i przestaną sterczeć na pewno, ale w ich miejsce pojawią się też nowe :) To znak, że twoje włosy rosną i gęstnieją :) A puch - widzę tylko jeden sposób, by zniszczone rozjaśniaczem włosy efektywnie się prezentowały - silikony :) Możesz je, oczywiście, dociążyć ciężką maską lub odżywką, ale bez silikonów w postaci np. serum się nie obejdzie :) Nie dość, że dociążą, to jeszcze zabezpieczą :) Gdy swego czasu zrezygnowałam z zabezpieczania końcówek, zaczęły mi się kruszyć szybciej niż rosły mi włosy na głowie i zamiast przybierać, traciłam na długości :) Dlatego uważam, że jest to bardzo ważne z dwóch względów - zabezpieczenie i poprawa wizualna :)

      Usuń
    4. Miałaś rację jeśli chodzi o emolienty. Dzis umylam włosy szamponem z sls żeby je oczyścić. Na to dałam odżywkę+ kilka kropli oleju łopianowego na ok 20 minut.Potem jeszcze Mythic Oil na wilgotne włosy. Efekt jest taki że są zdecydowanie mniej spuszone i dociążone, błyszczące.Mała zmiana, a jaki efekt :)

      Usuń
    5. Bardzo się cieszę, że mogłam pomóc! :) Życzę powodzenia w dążeniu do wymarzonych włosów :)

      Usuń
  22. Czym robisz zdjęcia? :D

    OdpowiedzUsuń
  23. A ja mam pytanko o szczotke z włosia dzika. Jestem weganka i oczywistym jest, że takiej nie kupię. Czy są jakieś zamienniki syntetyczne? Cokolwiek?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie słyszałam niestety o zamiennikach :-( Hmmm a moze drewniany grzebień? :-) Lepszy niż zwykła szczotką, nie niszczy włosów :-)

      Usuń
  24. Ja mam dość cienkie, delikatne włosy i wciąż się zasnanawiam nad zakupem TT, ale chyba nie byłby dobry dla moich włosów...

    OdpowiedzUsuń
  25. Hej!Wiesz czy ta wersja jest dobra dla cienkich włosów? http://sklep.tangle-teezer.pl/pl/p/TANGLE-TEEZER-COMPACT-GROOMER/115 :)

    OdpowiedzUsuń
  26. szczotka jest świetna. Od dawna używam i nie zamieniłabym jej na żadną inną

    OdpowiedzUsuń
  27. jakieś trzy lata temu sprawiłam sobie kompaktową tt i od tego czasu włosy zaczęły wyglądać gorzej. Później ją odstawiłam i przerzuciłam się na szczotkę drewnianą, której używam do tej pory. Już od dawna czaję się nad szczotką z dzika. Na razie dorobiłam się tylko drewnianego grzebienia. Stosuje się go przyjemnie, no ale nie ma to jak szczotka!

    OdpowiedzUsuń
  28. Ja używam na zmiane tt plus szczotka z włosia dzika. Ta pierwsza nadaje się do delikatnego rozczesywania końcówek a druga ładnie wygładza i nabłyszcza włosy. Obie się jak najbardziej przydają.

    OdpowiedzUsuń
  29. Martusiu, co oprócz silikonów mogę zrobić, żeby zabezpieczyć włosy podczas snu? Niestety są za krótkie na koka ślimaka, warkocza też nie zrobię. Jedynie co to kucyk się już da zrobić, ale to chyba niekoniecznie dobra opcja do spania, już lepiej chyba rozpuszczone? Jak myślisz? Szkoda, że nie trafiłam na Twojego bloga zanim obcięłam sporo włosy...

    OdpowiedzUsuń
  30. Martusiu takie trochę inne pytanie :) Wstawiłabyś odpowiednią dietę na zdrowe włosy przykładową? :) również mam cieńkie ,lokowane włosy,od jakiegoś miesiąca bardzo wypadały, wygladały strasznie, zaczełam odżywiać sie zdrowo - raz na 2/3 dni łosoś, dużo ryb morskich, warzywa, owoce,ciemne pieczywo, zero fast foodów, czy słodyczy...zastanawiam się jakie ciekawe rzeczy również moge włączyc do swojej diety :) pozdrawiam! :*

    OdpowiedzUsuń
  31. Witam, mam pytanie, może ktoś pomoże. Dlaczego, gdy pozwolę włosom wyschnąć to są spuszone, a gdy je wysuszę suszarką, ciepłym, nie gorącym nawiewem to są gładkie jak spod prostownicy? Rzadko używam suszarki i susząc staram się trzymać ją daleko od włosów. Niestety nie posiada ona chlodnego nawiewu, tylko cieply i gorący. Zastanawiam się czy to nie przesuszy mi włosów, gdy zacznę używać jej częściej.

    Pozdrawiam serdeczne Ika

    OdpowiedzUsuń
  32. Jestem posiadaczką TT Compact. Mimo, że zdawała się być idealna, za Twoją blogową radą jednak zamieniłam ją na szczotkę z naturalnego włosia i powiem Ci szczerze, że było jedno z lepszych posunięć w ciągu moje włosmoniactwa!
    Dzięki Tobie moje włosy są w coraz lepszej kondycji (i to nie tylko za sprawą zmiany szczotki, ale ogólnie - włosowych porad) :)

    OdpowiedzUsuń
  33. kurcze a ja właśnie wolę Salon Elite... kupiłam ją ponad 2 lata temu i wciąż używam jako "głównej szczotki" pomimo, że jest już dosyć zużyta i że od kilku miesięcy mam też nowiutką wersję Oryginal :) Elite o wiele lepiej mi się układa w dłoni, lepiej rozczesuje włosy i generalnie jakoś pozytywniej wpływa na ich stan :)

    OdpowiedzUsuń
  34. Slyszalam o tej szczotce, ale nigdy nie mialam okazji jej uzywac,a do zakupu mnie nie ciagnelo. Niedawno natomiast sie dowiedzialam, ze jest tez wersja bordowa specjalnie do kreconych wlosow.

    OdpowiedzUsuń

Mam nadzieję, że miło spędziłaś czas na blogu i wyniosłaś z jego treści cenne wskazówki. Życzę Ci owocnej pielęgnacji włosów, ciała i umysłu. :-)