stycznia 12, 2015

Strefa Czytelnika [8] - jedna głowa, dwie porowatości oraz oklapnięte włosy u nasady


Bardzo często dostaję maile, w których piszecie, że włosy ogólnie prezentują się bardzo ładnie, natomiast jakaś określona ich partia odstaje od reszty. W przypadku Julii są to włosy wyrastające za uszami. Mimo pielęgnacji są dla niej problematyczne i nie układają się tak, jakby tego chciała. Drugim problemem są oklapnięte włosy u nasady, czyli chyba coś, co jest w pewnym stopniu esencją tego bloga. To chyba największy problem cienkowłosych. Mam nadzieję, że wspólnie rozwikłamy problem. 

"Droga Martusiu!
Piszę do Ciebie z powodu moich dwóch włosowych problemów. Mam włosy cienkie i gęste, pielęgnuję je intensywnie od 8 miesięcy. Moje włosy są długości do zapięcia stanika, końcówki pamiętają jeszcze czasy farbowania. Kolor naturalny: ciemny blond.

Otóż mój problem wygląda następująco: włosy wyrastające za uszami są wiecznie suche i szorstkie, w odróżnieniu od reszty włosów, które w miarę dbania o nie stały się miękkie, gładkie i wyglądają zdrowo. Przy nakładaniu olei, masek i odżywek zawsze staram się dokładnie nakładać kosmetyki w to miejsce, ale to nic nie daje. Suchość tych partii widoczna jest najbardziej od razu po umyciu i wyschnięciu. Nie dotyczy to włosów wyrastających nad karkiem - te zachowują się OK. Gdy na dworze jest wilgotno, włosy za uszami strasznie się puszą, podczas gdy reszta włosów jest w miarę zdyscyplinowana. 

Moim drugim problemem są włosy przy nasadzie: zupełne przeciwieństwo włosów za uszami. Są ciągle przylizane, brak im objętości, a przednie pasemka przy czole już parę godzin po umyciu wyglądają nieświeżo i tłusto. Teraz, w sezonie zimowym, problem ten jest szczególnie widoczny, przez noszenie czapki :(. Od czasu do czasu olejuję skalp (olej łopianowy GP, olej kokosowy, oliwa z oliwek) i kilka razy zdarzyło mi się nie domyć włosów przy nasadzie. Do codziennego mycia stosuję BD lub Facelle, raz w tygodniu oczyszczam szamponem z SLS. Próbowałam różnych sposobów, czasami udawało mi się unieść włosy u nasady, jednak efekt zawsze mijał po dość krótkim czasie.

Z góry dziękuję za odpowiedź i pozdrawiam."



Różne porowatości

Ponieważ Julia zaznaczyła, że szczególnie dba o problematyczne partie włosów, wynika z tego jedno - włosy za uszami mają inną strukturę, inną porowatość, niż reszta włosów. Jest to sytuacja całkiem normalna. Na naszej głowie włosy różnią się pod względem struktury. Rzadko się zdarza, że 100% włosów jest np. średnioporowatych. Z reguły są o mieszanej porowatości. U mnie grzywka ma wyższą porowatość niż włosy na długości, jest bardziej krucha i delikatna niż reszta.

Włosy za uszami mogą lubić inne kosmetyki niż pozostałe pasma - może dlatego kosmetyki stosowane do tej pory nie działały?

Spróbowałabym oczyszczać rzadziej włosy, bo partie za uszami mogą bardzo tego nie lubić, przez to stają się suche i uwrażliwione. Odstawiłabym również na jakiś czas BD, bo wbrew pozorom ten "delikatny" szampon dla dzieci, potrafi nieźle wysuszyć włosy, tak było u mnie.



Przylizane włosy u nasady

Zimą ten problem nasila się maksymalnie, co ja również zaczęłam odczuwać. Na pewno odstawiłabym olejowanie skalpu, gdyż włosy nasycają się olejami, są cięższe i łatwiej o ich obciążenie. Jeśli odżywiać i nawilżać skalp - tylko lekkimi, nieobciążającymi produktami np. maską Natur Vital aloesową, Cerkogelem (10% mocznika jeśli nie masz Julio problemu z łupieżem, 30% mocznika - jeśli ten problem występuje), wodą aloesową, Jantarem, wszelkie wcierki ziołowe, a jeśli nie masz problemów ze skalpem - mogą być alkoholowe.


Na włosy bez objętości polecam:

  • glinkę kambryjką,
  • maskę z drożdży piekarskich,
  • kok ślimak na noc,
  • papiloty na noc = objętość i odbicie od nasady,
  • silikony - tylko na końcówki w formie serum silikonowego, w tym unikać silikonów ciężkich (o tym dlaczego nie lubię oczyszczać włosów "sls"),
  • mydło cedrowe Agafii.

Co możecie poradzić Julii?


22 komentarze:

  1. Ja zamiast oleju do nawilżania używam glutka lnianego;)
    Wlosy nie sa po nim oklapniete co tez mi sie zdarza.

    OdpowiedzUsuń
  2. Od siebie polecam też glinkę zieloną i może jakąś nieinwazyjną piankę do włosów? U mnie dość dobrze spisują się te z Nivei - nie obciążają i nie zawierają wysuszających składników. Moja wersja Vital ma dodatek pantenolu i ekstrakt z owoców granatu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hej, czy mogłabyś napisać, jak stosujesz glinkę? Z góry dziękuję. Pozdr, Asia

      Usuń
    2. Martusia dużo o tym u siebie pisała. :) u mnie był jeden post z tym związany, przedostatnia Niedziela dla włosów. w skrócie: po prostu zwilzam glinkę woda i nakładam na umyta skórę głowy. Na długość nakładam maskę, zawijam włosy w koczek i wsadzam pod czapek foliowy. Po dziesięciu minutach bardzo dokładnie splukuje i w zasadzie to tyle. :) Glinkę można też mieszać z lekką odżywka, która nie obciąża włosów.

      Usuń
    3. http://www.martusiowykuferek.pl/2014/08/niedziela-dla-wosow-zielona-glinka.html

      :) :*

      Usuń
  3. U mnie na objętość podziałało wyhodowanie babyhairów przez masowanie skalpu:). A na szorstkie włosy może jedwabna poszewka albo chociaż jakaś apaszka kładziona na poduszkę? Ja na allegro kupiłam jakiś kawałek jedwabnego materiału z końcówki partii, troszkę wzór nie ten ale spisuje się:) Mama mi to zszyła jak na poszewkę. I kosztowało mnie to kilkanaście razy mniej niż za gotową:)

    OdpowiedzUsuń
  4. mi na objetość pomaga suszenie (naturalne wyschniecie wlosow) w pozycji wlosow zaczesanych do tyłu. Oraz staram sie ich nie obciazac. np bardzo obciazajaco u mnie działa A i K. Mam po tym włosy płaskie jak uprasowane ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Muszę kiedyś napisać o różnicy między myciem włosów (i tym samym suszeniem) z głową skierowaną w dół i z włosami zaczesanymi w dół, a myciem w pozycji pionowej i schnięciem włosów w pozycji pionowej - różnica, przynajmniej w przypadku moich cienkich włosów jest ogromna :)

      Usuń
  5. Ja przepraszam że tak nie na temat, ale bardzo proszę o rade. Dostałam na swieta wymarzoną szczotkę z włosia dzika i jestem nia zachwycona ale ona strasznie elektryzuje moje włosy :( nakladalam na nią z dwie różne odżywki i nic nie pomoglo. I tak sie zastanawiam czy takie elektryzowanie (pomijając oczywistą niedogodności) szkodzi włosom? W sensie czy jakoś niszczy ich strukturę? Przepraszam jeśli to głupie pytanie ale nie wiem czy powinnam dalej jej używać czy lepiej nie. Z góry dziekuje za pomoc!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie popadajmy w paranoję :). Elektryzowanie na pewno nie zniszczy Ci włosów, jest po prostu dyskomfortowe. Szczotka z włosia, gdy jest zabrudzona dodatkowo wzmaga elektryzowanie się, i przeciwnie - gdy jest oczyszczona wygładza włosy i niweluje problem. Nie wiem, czy myłaś szczotkę przed odżywką ale może spróbuj mojego sposobu. Oczyść włosie szczotki szamponem, nałóż na parę minut odżywkę, spłucz wodą, możesz dodatkowo nałożyć na koniec np. kroplę odżywki bs lub serum a problem powinien zniknąć :)

      Usuń
    2. http://www.martusiowykuferek.pl/2014/11/elektryzowanie-sie-wosow-jak-szybko-i.html#more

      :)

      Usuń
    3. Spóźnione podziękowania. W końcu problem zniknął. <3

      Usuń
  6. Ja przy zapuszczaniu odrostów ,gdy mają już wiecej niż 5cm to strasznie się włosy przy nasadzie przetłuszczają.

    OdpowiedzUsuń
  7. kurcze, musze przemyslec opcje papilotow na noc :)
    zapraszamy w wolnej chwili :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja stosuje koczka na noc i wyhodowałam mnóstwo baby hair więc w ten sposób nie narzekam na brak objętości :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Problem z suchymi wlosami za uszami tez mnie dotyczy i jest dość uciążliwy. :(
    Jesli włosy są oklapnięte po myciu to może spróbuj w czasie kiedy schną pochylić glowe do przodu to je troche odbija od nasady, przynajmniej u mnie :)
    Życzę Ci wytrwałości w dalszej pielegnacji :*
    D.

    OdpowiedzUsuń
  10. Myślę, że powinnaś zmienić szampon. Używałam BD na początku włosomaniactwa i gdy myłam włosy rano, już po południu były do niczego - tak się przetłuszczały. Facelle na początku wydawał się ok, jednak po dłuższym czasie stosowania miałam wrażenie przeciążonych włosów u nasady - jednak stosowany od czasu do czasu jest w porządku. Od siebie mogę polecić tak jak Martusia mydło cedrowe oraz szampon Love2mix z papryczką i pomarańczą lub szampon Yves Rocher Volume z malwą - jeżeli nie masz wrażliwego skalpu. Wszystkie na mojej przetłuszczającej się głowie sprawdziły się bardzo dobrze.

    Na przylizane i przetłuszczające się włosy wybawieniem jest suchy szampon np. Batiste :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szampon z Yves Rocher Volume jest super, ale może przesuszać końcówki, mi się to zdarzyło :(

      Usuń
  11. Dziękuję wszystkim za odpowiedzi i wszelką pomoc! Szampon Love2mix z papryczką właśnie zamówiłam i na niego czekam, już się nie mogę doczekać aby go wypróbować :) szampon suchy także stosuję od czasu do czasu, ale staram się nie za często.
    Pozdrawiam,
    Julia

    OdpowiedzUsuń
  12. Mam też problem z przetłuszczaniem się włosów u nasady, a przesuszeniem na długości i puchem, wszystko co się zrobi to im nie pasi, bo jak nałoże olej to szybciej są oklapnięte i strasznie zniechęca mnie to do używania jakiegokolwiek oleju na włosy..

    OdpowiedzUsuń
  13. Mam dość podobny problem, jednak nie umiem znaleźć dla siebie idealnego zestawu pielęgnacyjnego, oleje nic nie pomagają, proteiny jeszcze pogarszają sprawę :(

    OdpowiedzUsuń
  14. Moja koleżanka miała taki problem za jednym uchem... Przyczyną okazały się perfumy! Psikała zawsze z tej jednej strony za uchem ;) wiadomo, codziennie aplikowany tak alkohol zrobił swoje.

    OdpowiedzUsuń

Mam nadzieję, że miło spędziłaś czas na blogu i wyniosłaś z jego treści cenne wskazówki. Życzę Ci owocnej pielęgnacji włosów, ciała i umysłu. :-)