lipca 18, 2017

Maski do włosów Anwen - czy naprawdę warto je kupić?


Anwenówki zostały stworzone z myślą o konkretnych porowatościach włosów: nisko, średnio i wysokoporowatej (jeśli nie wiesz o co chodzi, tutaj masz obszerny artykuł na ten temat :-)). Oczywiście jako rasowa włosomaniaczka :-)) nie mogłam sobie odmówić przetestowania wszystkich masek, bez względu na porowatość moich włosów. Sporo czasu zajęło mi poznanie tych produktów - w końcu to maski, których nie używa się codziennie. Jak sprawdziły się u mnie, co zauważyłam podczas ich stosowania, czy naprawdę warto je kupić?




JAKIE SĄ MASKI ANWEN?

🔸 Zrównoważone pod względem zawartości protein, humektantów i emolientów
Zawierają składniki z grupy protein, humektantów i emolientów, które wzajemnie się uzupełniają i podbijają swoje działanie.

W każdej z masek wysoko w składzie występują dwie substancje, które bardzo lubię: Cetearyl Alcohol i Behentrimonium Chloride. Przewijają się także: pantenol i gliceryna. :-)


🔸 Konsystencja
Maski mają gęstą  konsystencję, dzięki czemu łatwo się aplikują i nie spływają z włosów. Jeśli znacie maski rosyjskie Planeta Organica - to jest właśnie konsystencja tego typu. :-) 


🔸 Zapachy
Trzy różne zapachy. :-)

  • różowa - mój ukochany, słodki zapach kakao (jeśli też lubicie takie słodkie klimaty, polecam kosmetyki do pielęgnacji ciała Palmer's szczególnie balsam brązujący (klik) - rewelacja!). 
  • maska niebieska do włosów niskoporowatych o zapachu cytrusowym (podoba mi się).
  • najmniej podoba mi się zapach maski fioletowej - słodki, kwiatowy nieco mdły zapach - nie moje klimaty, ale na pewno znajdzie swoich odbiorców. 


Zalety masek:
  • rewelacyjna, gęsta konsystencja,
  • piękne zapachy maski różowej i niebieskiej,
  • proste, zrównoważone składy,
  • opakowania idealnie wpisujące się w moją stylistykę,
  • świetne tempo zużycia - maska jest wydajna, w kontakcie z wilgotnymi włosami, rewelacyjnie i równomiernie je pokrywa,
  • idealne dla osób lubiących produkty oparte na naturalnych składnikach,
  • metalowa osłonka, znajdująca się pod wieczkiem, zabezpieczająca maskę przed wylaniem (niestety zdjęcia robiłam już po wyrzuceniu "sreberka").

Wady masek:
  • czcionka i kwiaty na etykiecie po kilku razach w kontakcie z wodą zaczynają się lekko rozmywać,
  • nie do końca uniwersalna - określenie danej porowatości jest tylko wskazówką, a nie gwarancją, że maska się sprawdzi (zresztą jak w każdym kosmetyku, niemniej warto wspomnieć :-)),
  • brak silikonów (nie są to maski dla osób preferujących silikonowe bomby, dla takich osób może być to wada).

Moje włosy po zastosowaniu maski różowej




MASKA RÓŻOWA - WŁOSY WYSOKOPOROWATE


  • przeznaczona do włosów suchych, łamliwych
  • świetnie sprawdzi się na włosach farbowanych, rozjaśnianych, mających do czynienia z ostrym słońcem, na włosach blondynek, podatnych na uszkodzenia.


Nie sprawdzi się u osób, które lubią poszaleć z silikonami. Maski Anwen to produkty, którym bliżej jest do tzw. naturalnych kosmetyków, aniżeli silikonowych bomb.



W masce znajdziemy: olej z kiełków pszenicy, bardzo fajny składnik - Behentrimonium Chloride, który ułatwia rozczesywanie włosów i zapobiega elektryzowaniu, nawilżający: miód, glicerynę, pantenol; lanolinę, masło kakaowe, kapkę silikonu i kilka składników kondycjonujących.




To, co najbardziej kocham w tej masce to piękny, intensywny, słodki zapach kakao. :-) <3 Ta maska sprawdziła się u mnie najlepiej (ale nie dała upragnionego efektu wow :-)), szczególnie gdy traktowałam nią: końce, wierzchnią warstwę, pasma przy twarzy, które są bardziej porowate i suche niż reszta włosów. Jeśli nałożyłam jej zbyt dużo, włosy były: postrączkowane, suche, zbyt lekkie, dziwne w dotyku. Maska najlepiej działa u mnie aplikowana od czasu do czasu w formie kuracji,


Lekki puszek, lekkość, objętość, ale i blask po różowej masce



MASKA FIOLETOWA - DO WŁOSÓW ŚREDNIOPOROWATYCH
  • przeznaczona do włosów normalnych,
  • które czasami szaleją :-) #takieszalone :-) czyli np. puszą się


W składzie znajdziemy: olej winogronowy (który solo lubię na moich włosach), glicerynę, keratynę hydrolizowaną i hydrolizowany jedwab, sól morską, krzem, sok aloesowy sproszkowany, pantenol. 



Obecnie mam średnioporowate włosy, jednak maska fioletowa z olejem winogronowym i keratyną hydrolizowaną sprawdziła się poprawnie (bez efektu wow, ale też nie najgorzej).  Stosowana sporadycznie, z dużymi przerwami działała ok - włosy były bardziej błyszczące, grubsze, odżywione. Z kolei kilka "maseczkowań" z rzędu sprawiło, że moje włosy stały się zbyt lekkie i sztywne. Nie jestem w stanie powiedzieć czy to kwestia zbyt dużej ilości protein... a może soku aloesowego i gliceryny, które też taki efekt dają na moich włosach? Trudno powiedzieć.








MASKA NIEBIESKA - DO WŁOSÓW NISKOPOROWATYCH
  • przeznaczona do włosów oklapniętych (według mnie nie tylko do cienkich) :-)
  • wysoko w składzie kaolin czyli biała glinka, która faktycznie pięknie odbija włosy od nasady. 

Maska zawiera: wyżej wspomnianą glinkę, olej kokosowy, glicerynę, olej babassu, pantenol, cysteinę i argininę (proteiny małocząsteczkowe, które pięknie wbudowują się w ciasno upchane łuski włosów niskoporowatych). Bardzo fajna, lekka maska.



Zapach jest świeży, cytrusowy. Niesamowicie przypomina mi zapach maski rosyjskiej Domowe Recepty z białą glinką (klik).

A tutaj dla odmiany mały strąk :D :-)

JAK SPRAWDZIŁY SIĘ MASKI U MNIE?

Po zastosowaniu masek (wszystkich trzech) zaobserwowałam, że moje włosy były:
  • błyszczące,
  • porządniejsze w dotyku,
  • suche i zbyt lekkie.
W zależności od maski te cechy występowały w różnym natężeniu. Maski działały najlepiej pozostawione na ok. 5 -10 minut. Co jeszcze? Niezwykle podoba mi się napis "testowane na włosomaniaczkach". :-) Myślę, że maski ładnie wyglądałyby w papierowych opakowaniach (bardziej luksusowo), ale to z kolei generowałoby wyższą cenę.

Lekkie jak piórko :-)
Niestety w moim przypadku żadna z masek nie zostawiła efektu wow - takich produktów jest niewiele (Maska Toskańska, Nivea Long Care & Repair, L'oreal Mythic Oil). :-) Nie mogę jednak zarzucić, że maski totalnie się nie sprawdziły. Używało mi się ich podobnie jak ukochanej Maski Toskańskiej, ale to jednak nie było to. :-)



CENA | POJEMNOŚĆ | GDZIE KUPIĆ

Za 200 ml zapłacimy 39 zł. Dostępna jest w Sklepie Anwen , ale też coraz częściej widzę ją w innych sklepach internetowych np. Hairstore. Lista punktów sprzedaży dostępna w sklepie internetowym Ani. :-) Polecam zajrzeć, bo można wykonać ciekawy test dotyczący porowatości włosów. Czasami można trafić na promocje np. z okazji Dnia Mamy :-)

Cena 39 zł - czy jest wysoka? Biorąc pod uwagę, że jest to polski produkt, za którym nie stoją wielkie koncerny itd, uważam, że cena jest stosunkowo niska do jakości tego typu produktu. Za samą Planetę Organicę trzeba dać 20 - 30 zł (pomyślcie jaka jest to masówka...). Według mnie warto kupić maskę na spółkę z kimś, bo jest wydajna, a wtedy też jeśli 39 zł to zbyt dużo na jednorazowy wydatek, problem finansowy mamy z głowy. :-)


Na koniec jeszcze jedno słowo ode mnie - potocznie w blogosferze mówimy "maski Anwen", "Anwenówki" (bo tak jest wygodniej), ale nie zapomnijmy, że markę tworzą dwie osoby: Ania i Katarzyna Sawicz - doktor chemii (więcej o filozofii marki i założycielkach). :-) Ukłony w stronę Ani i Kasi. :-)


CZY WARTO KUPIĆ?

Jak najbardziej tak. Maski Anwen jak każdy produkt mają swoje wady i zalety. Nie można im odmówić przemyślanego składu, świetnej konsystencji, ładnych zapachów i kilku innych rzeczy, o których pisałam. Może maski nie są moim hitem kosmetycznym, ale na pewno produktami, po które miło jest sięgnąć od czasu do czasu. Jestem niesamowicie ciekawa czy próbowałyście już masek i jakie są Wasze opinie? Którą z masek najchętniej byście przetestowały? :-)


36 komentarzy:

  1. Mam zamiar przetestować tą do włosów średnioporowatych - moje włosy uwielbiają olej z pestek winogron, hydrolizowaną keratynę i aloes, więc powinna się sprawdzić :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W takim razie koniecznie, wydaje się być to idealna maska dla Ciebie :-) :-*

      Usuń
  2. Nie znam tych masek, ale chętnie wypróbowałabym różową ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Uwielbiam maskę do wysokoporowatych włosów:) tylko muszę jej używać rzadziej niż co dwa tygodnie, bo jak częściej to nie ma efektu Wow;) skusiłam się też na maskę do niskoporowatych i efekt był przeciętny czyli bez szału.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ale myślę że produkty warte sprawdzenia ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Hej Martuś! Po dłuuugiej przerwie 🙂 Pamiętam o mailu i już go szykuję (w końcu mam urlop i to 3 tygodnie 🤗).
    A co do wpisu - Twoje włosy wyglądają cudownie!! Jeśli chodzi o maski, pozostaję wierna Biovax'owi z L'biotica. Trzy maski z dobrym składem i ceną, które robią swoje i nigdy mnie nie zawiodły. Mam na myśli brązowo-zieloną (aloes, słodkie migdały i miód), pomarańczową (cynamon, miód i olej ze słodkich migdałów) oraz niebiesko-szarą (keratyna i jedwab). Wydajne, ze zbitą konsystencją. Stosuję na zmianę, obserwując humory moich włosów 😄

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 3 tygodnie urlopu? Jejku, ale zazdroszczę! :-) Ja miałam co prawda nieco ponad 2 tygodnie, ale ponad połowę urlopu przeznaczyłam na kończenie remontu... i nie odpoczęłam mimo 5 dni nad morzem (wymęczyła mnie droga, a ze Śląska jedzie się 10-13h :O :D)

      Dziękuję za komplement, też jestem z nich zadowolona, nie miewam praktycznie bad hair days :-) Biovaxy mają świetne składy, ale jakoś żaden nigdy w 100% mnie nie usatysfakcjonował. Zastanawiam się nad tym nowym, pomarańczowym (opuncja i mango bodajże). Chyba najlepiej wspominam właśnie keratynę i jedwab :-)

      Usuń
  6. Ja miałam różową i niestety sie nie sprawdziła :( włosy były lekkie jak piórko, spuszone i u mnie nie było nawet blasku. Były takie tępe w dotyku i matowe. Plus za zapach :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widziałam już kilka takich recenzji w internecie. A jakie masz włosy, tak z ciekawości? :-)

      Usuń
  7. Ja uwielbiam tą do włosów niskoporowatych :) innych nie próbowałam, ale kusi mnie ta do średnioporowatych

    OdpowiedzUsuń
  8. Czy nadają się do włosów po keratynowym prostowaniu?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nadaje się tylko maska niebieska do włosów niskoporowatych :-)

      Usuń
  9. Wyglądają na malutkie :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 200 ml, więc chyba standardowa pojemność :-) Chciaż mnie ruskie 300ml też rozpieściły, haha :D Anwenówki są wydajne, więc bez obaw w kwestii pojemności :-) Małe to są z Vianka i Sylveco (150ml) :-)

      Usuń
  10. Ja mam maskę do włosów wysokoporowatych, już ja kończę. Nie kupię kolejny raz dlatego, że 40 zł to dla mnie dużo, a podobnie jak u Ciebie efektu wow nie ma, a liczyłam, że będzie. Znam produkty tańsze, które na moich włosach sprawdzają się lepiej i ich będę się trzymać, niemniej fajnie było przetestować coś nowego ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Martusiu, planujesz może przetestować nowe oleje od Anwen? Też jestem ich bardzo ciekawa ale wstrzymuję się jeszcze z zakupem, najpierw chcę skończyć olej z bioline, ale kusi strasznie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W tym momencie nie, ponieważ używam sprayu chroniącego włosy przed słońcem Insight :-) Tam mam olejki :-) Ale nie wykluczam pod koniec wakacji, kiedy włosy są bardziej suche i potrzebują regeneracji. :-) Waham się jeszcze czy nie powtórzyć zabiegu smartbond, bo bardzo zadowolona z niego byłam :-)

      Usuń
  12. mam i dla mnie szału nie ma. Co prawda maska bardzo ładnie pachnie, ma super konsystencję, itd. ale włosy są po niej jak po zwykłej, taniej masce

    OdpowiedzUsuń
  13. Mnie skutecznie zniechęca cena :( I sporo opinii, ze szału po nich nie ma...

    OdpowiedzUsuń
  14. u mnie fioletowa maska sprawdza się rewelacyjnie. Co prawda zapach średnio mi odpowiada, ale włosy są zachwycone, więc jakoś to przeboleję ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. Ja uwielbiam tą maske do włosów niskoporowatych. Przepiękny zapach i super efekt. Nie przebija mojej ukochanej z Aletrra Granat i Aloes, ale na pewno kupię ją ponownie :)

    OdpowiedzUsuń
  16. mam tą do niskoporowatych,narazie użyłam jej raz,ciężko powiedzieć,dam jej troszkę czasu...
    mam włosy niskoporowate ale podniszczone blondyn który teraz przykryłam brązem i mam zamiar nie farbowac,kusi mnie jeszcze ta do srednioporow.Ale nie wiem czy zamówię,biovaxy i u mnie też świetnie dają rade i jeszcze kilka innych,chyba następna będzie toskanska...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja jednak jestem zadowolona,ma świetny skład i zapach a i ciężko jest zadowolić niskopory,na moich włosach nigdy po niczym nie ma wow,co najwyżej jest przyklap,będę jej używać raz w tyg aż do skończenia bo jest tego warta a ciężko jest kupic coś tresciwego i nieobciazajacego niskoporowatych wlosow,średnio i wysokopory maja latwiej

      Usuń
    2. zapomniałam dodać ze efekty i mnie sa długotrwałe a nie tylko do następnego mycia,poprawiła się ich kondycja a co do wydajności ja nie mam z tym problemów,włosy mam cienkie i krótkie a maska jest wydajna,niewiele jej trzeba żeby było ja czuć na włosach ja stosuje ja tylko raz w tyg

      Usuń
  17. Właśnie zastanawiam się na zakupem jednej z nich :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Szata graficzna naprawdę ładna. Może w przyszłości się na którąś skuszę:))

    OdpowiedzUsuń
  19. u mnie się te maski w ogóle nie sprawdziły. włosy miałam oklapnięte i nic nie było w stanie ich podnieść, mimo że nie nakładałam ich dużo ani na skalp :/

    OdpowiedzUsuń
  20. Ja mam ochotę wypróbować maskę do średnio i wysokoporowatych, oraz olejek mango :)
    Mam też pytanie droga Marto, drogie czytelniczki: co poleciłybyście rozjaśnianym (ale już dawno) cienkim, mocno przesuuszonym i puszącym się średnioporowatkom do stosowania zarówno na skórę głowy jak i długość włosów? Zastanawiam się nad olejem musztardowym lub olejem khadi na porost, ponieważ zależy mi na przyspieszeniu porostu, ale i na tym, żeby olej działał także dobrze na długości :) za każdą odpowiedź z góry serdecznie dziękuję :)

    Shayla

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witam,sama borykam się z problemem rozjaśnionych, przesuszonych włosów. Próbowałam różnych kosmetyków zarówno masek jak i odżywek. Moje ostatnie odkrycie to Maska do włosów z naftą kosmetyczną, ekstraktami z jajka, drożdży i cytryny - firmy New Anna Cosmetics. polecam serdecznie ;)

      Usuń
  21. Ja mam Martusiu wersję do wysokiej porowatosci. Super jest raz za czas, używana zbyt często mnie puszy i przenawilza ☺

    OdpowiedzUsuń
  22. A ja ostatnio kupiłam w rossmannie odżywkę z solą morską i jestem bardzo zadowolona, włosy są gładkie, błyszczące i pachnące :)

    OdpowiedzUsuń
  23. Maski nie są takie tanie, ale z doświadczenia wiem,ze tak amaska potrafi wystarczyć naprawde na długo tak wiec poważnie zastanowię się nad kupnem. Szczególnie,że to juz kolejny blog, na którym o tych maskach czytam.
    Fajnie, ze jest kilka wersji dla róznych typów włosów

    OdpowiedzUsuń
  24. U mnie efekt wow wywołały ostatnio 2 produkty firmy davines: odżywka momo i olejek na suche włosy. Cena nie jest niska ale za ten efekt jestem w stanie zapłacić. Do tego używam naturalny szampon aby nie obciążyć włosów, np. na objętość planeta organica lub dr. Konopka's. Anwen dopiero zakupiłam 🙂

    OdpowiedzUsuń

Mam nadzieję, że miło spędziłaś czas na blogu i wyniosłaś z jego treści cenne wskazówki. Życzę Ci owocnej pielęgnacji włosów, ciała i umysłu. :-)